Kamil Stoch jest jednym polskim sportowcem, który na jednych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich wywalczył dwa tytuły mistrza. On jest wielki i niesamowity, ale dzisiejszy konkurs miał też drugiego bohatera. Noriaki Kasai w wieku 42 lat został wicemistrzem olimpijskim.  A na najnizszym miejscu na podium uplasował się reprezentant Słowenii - Peter Prevc.

 

Pierwsza seria konkursowa na dużej skoczni przyniosła sporo niespodzianek. Wielu dobrych zawodników znalazło się poza czołową „30”, m.in. Andreas Wellinger, Robert Kraniec, Thomas Morgenstern czy Thomas Diethart. Wiatr nieustannie się zmieniał, jednak faworyci mimo tego nie zawiedli. Po pierwszej serii liderem konkursu był Kamil Stoch. Polak w nienagannym stylu osiągnął 139 metrów i dzięki wysokim notom sędziowskim oraz mniej korzystnym warunkom (a co za tym idzie lepszemu przelicznikowi za wiatr/belkę) o 2,8 punktu wyprzedził Japończyka Noriakiego Kasai, który uzyskał dokładnie tą samą odległość co lider Pucharu Świata. Tymi skokami zawodnicy wyrównali rekord tego obiektu. Na półmetku rywalizacji na trzecim miejscu znalazł się Severin Freund, który skoczył o metr bliżej od Kamila Stocha. 

 

Po raz kolejny dobrze zaprezentowali się Maciej Kot i Jan Ziobro. Nasi zawodnicy skakali w trudnych warunkach, a mimo to osiągnęli dobre odległości. Maciej Kot uzyskał 126 metrów i po pierwszej serii zajmował 12. miejsce, natomiast Jan Ziobro skoczył 128,5 metra i uplasował się na 16. pozycji. Z niekorzystnym wiatrem nie poradził sobie Piotr Żyła. Skoczek z Wisły uzyskał 118 metrów i ta odległość dała mu dopiero 34. miejsce. W pierwszej serii zupełnie niewidoczni byli Austriacy. Najlepszy z nich – Michael Hayboeck był dopiero dziewiąty.

 

Druga seria od początku zapowiadała się niezwykle ciekawie. Najpierw Dimitry Vassiliev uzyskał 144,5 metra, jednak Rosjanin podparł ten skok, a następnie Marinus Kraus w dobrym stylu skoczył 140 metrów i ustanowił nowy rekord skoczni. Niemiec z 24. miejsca awansował na szóstą pozycję. Jako pierwszego z Polaków w finale mogliśmy zobaczyć Jana Ziobro. Nasz zawodnik oddał drugi równy i dobry skok (129,5 m) i ostatecznie został sklasyfikowany na 15. miejscu. Pozycję po pierwszej serii utrzymał Maciej Kot. Polak ponownie trafił na trudne warunki, dodatkowo skakał z obniżonego rozbiegu i uzyskał tylko 123,5 metra, jednak ten wynik dał naszemu skoczkowi 12. miejsca w konkursie na dużej skoczni.  

 

Emocje były niesamowite, kiedy do walki o zwycięstwo wkroczyło czterech ostatnich zawodników. Peter Prevc uzyskał 131 metrów i to on, a nie Severin Freund, stanął na najniższym stopniu podium. Następnie skakał niesamowity Noriaki Kasai. Japończyk lądował na 133,5 metrze, jednak przegrał tytuł mistrza z Kamilem Stochem, który wywalczył swój drugi złoty medal olimpijski. Polak uzyskał 132,5 metra w finale i o 1,3 punktu wyprzedził Noriakiego Kasai.

 

 Kamilowi  w jego rodzinnej miejscowości kobicowłą  bardzo liczna grupa  fanów skoków narciarskich. Na stoku  Narciarskim Potoczki byli obecni premier Donald Tusk, Marszałek Marek Sowa , poseł Andrzej Gut Mostowy oraz przedstawiciele władz samorządowych.

 

Ostatni konkurs skoków narciarskich na igrzyskach w Soczi już w poniedziałek. Początek transmisji z zawodów drużynowych o godzinie 18:15.