Kamil Stoch, lider polskiej drużyny skoczków narciarskich kończy swój występ w XXII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich z dwoma złotymi medalami zdobytymi w konkursach indywidualnych oraz 4, miejscem drużynowo. W ostatnim konkursie skoków narciarskich - drużynowym, Polacy zajęli 4. miejsce. Lider naszej drużyny uważa, że to dobry wynik. - Uważam, że można nam pogratulować. Jesteśmy jednym z najmłodszych zespołów tutaj na igrzyskach. Sami praktycznie debiutanci oprócz jakiegoś jednego gościa - powiedział Kamil Stoch, który debiut olimpijski miał w Turynie (2006).
- To jest fajne, że oni jadąc po raz pierwszy na igrzyska i zajmują czwarte miejsce w konkursie drużynowym. A podium przegraliśmy w sumie o wiele i niewiele. Nie ustrzegliśmy się dziś błędów, one się pojawiły. Gdyby każdy z nas skoczył normalny skok, poza Jaśkiem bo on skakał super i jest moim bohater, to uważam, że medal był w naszym zasięgu - stwierdził lider Pucharu Świata w skokach.
Kamil stwierdza, że mimo popełnianych błędów, polski zespół walczył dziś dzielnie i do końca. - Zepsułem pierwszy skok. Nie był on taki dobry jaki być powinien. Odbiłem się dopiero z powietrza… W locie robiłem wszystko żeby wyciągnąć z niego jak najwięcej. Generalnie tak jak mówiłem, wszyscy popełnialiśmy błędy, a wiem, że mogliśmy skakać lepiej. Uważam jednak, że daliśmy z siebie wszystko i walczyliśmy do końca i to jest fajne. Przecież każdy z nas w drugiej serii oddał takie skoki jakich od siebie oczekiwaliśmy.
Złoty medal wywalczyli Niemcy, którzy zdaniem naszego mistrza wygrali zasłużenie. - Dzisiejszy konkurs był na bardzo wysokim poziomie. Żeby wskoczyć na podium trzeba było skakać naprawdę na wysokim poziomie. Niemcy wygrali zasłużenie, bo przez całe te dwa tygodnie skakali dobrze, zwłaszcza na dużej skoczni. Austriacy może mniej zasłużyli na swój medal, ale za to Japończycy jak najbardziej. Wygrali najlepsi i co tu dużo mówić - powiedział najlepszy polski skoczek po konkursie.
Konkurs drużynowy był ostatnią odsłoną skoków narciarskich podczas XXII ZIO w Soczi (poza konkursami w kombinacji norweskiej, gdzie też zawodnicy przecież skaczą). - Podsumowując, dla mnie te igrzyska są bardzo udane, ale dla chłopców także. Ja nie miałem takiego debiutu w igrzyskach jak Janek (Ziobro - przyp. red.), czy Maciek (Kot - przyp. red.). Aż strach pomyśleć co będzie jak oni pojadą na trzecie igrzyska - zakończył podwójny polski mistrz olimpijski w skokach narciarskich - Kamil Stoch.
Źródło: Tomasz Piechal