04:20 1:0 T.Daniec

08:00 1:1 D.Siaśkiewicz

11:56 2:1 M.Leja

12:53 3:1 D.Krugiołka

16:42 3:2 D.Siaśkiewicz – T.Rusnak

17:27 4:2 M.Smarduch – M.Leja

18:52 5:2 M.Smarduch – M.Leja

19:32 5:3 T.Rusnak – T.Mirek

20:46 5:4 T.Rusnak – D.SIaśkiewicz

21:51 5:5 T.Rusnak – T.Cholewa

29:47 5:6 T.Cholewa – M.Sąder

30:49 5:7 T.Cholewa

35:30 6:7 R.Sięka

39:55 7:7 T.Daniec – M.Leja

 

Karne: 0:2

 

 

Mecz, którego tempo rozkręcało się z minuty na minutę. Oba zespoły badały możliwości rywala i z upływem czasu wrzucały kolejny bieg. Pierwsza połowa zakończyła nie nieznaczną przewagą bramkową Watahy ale widać było, iż Wikar Podhale nie zasypia gruszek w popiele. I rzeczywiście okazało się, że była to tylko przygrywka do niezwykle zaciętej drugiej połowy spotkania. Na 5 minut przed końcem meczu wydawało się, że zawodnicy Watahy zapomnieli jak się lokuje piłeczkę w bramce przeciwników – a sami dali sobie strzelić aż 4 bramki z rzędu. Wtedy to wzięli się do roboty zdobywając kontaktową bramkę. Kiedy już wszyscy odliczali ostatnie sekundy do zakończenia meczu – wtedy odpowiedzialność za wynik wziął na siebie duet T.Daniec – M.Leja i ten pierwszy na 5 sekund przed końcem spotkania zdobył bramkę zapewniającą swojej drużynie co najmniej 1 punkt. Co najmniej, ponieważ w przypadku remisu rozgrywana jest seria rzutów karnych. Ich zwycięzca otrzymuje dodatkowy punkt. Tak się stało w przypadku Wikar Podhale, którego gracze lepiej wykonywali ten element gry.

 

 

 

 

01:18 1:0 T.Cielecki

01:34 1:1 T.Ryś

02:18 2:1 Ł.Bryniarski

03:48 3:1 A.Tylka

09:16 3:2 T.Ligas

11:22 4:2 Ł.Bryniarski

11:54 4:3 A.Woźniak

12:59 4:4 A.Bocheński – T.Ligas

15:48 5:4 B.Ciapała

16:12 6:4 A.Tylka – M.Turwoń

17:19 6:5 J.Lech – A.Bocheński

18:44 kara 2 min. dla Ostro Siostro

19:50 6:6 J.Lech – T.Ryś

20:19 6:7 J.Lech – A.Bocheński

21:03 kara 2 min. dla Misz Masz

23:29 kara 2 min. dla Misz Masz

23:29 niewykorzystany karny dla Ostro Siostro

28:53 7:7 T.Cielecki – B.Ciapała

31:24 7:8 A.Bocheński  - T.Ryś

34:02 8:8 A.Tylka – B.Ciapała

38:30 8:9 J.Lech

38:37 kara 2 min. dla Misz Masz

38:37 czas dla Misz Masz

39:18 kara 2 min. dla Misz Masz

39:18 niewykorzystany karny dla Ostro Siostro

39:48 9:9 T.Cielecki

 

Karne:  4:3 

 

 

Skoro gra Ostro Siostro to musi być… ostro. I w tym meczu potwierdziła się ta żartobliwa maksyma. Przeciwnik w postaci Misz Masz także nie zamierzał tanio skóry sprzedawać dlatego mieliśmy kolejny mecz niesamowitej walki. Statystyki pęczniały z minuty na minutę, bramki padały jedna za drugą a sędzia nie wahał się także karać czasowymi wykluczeniami. Drugą część spotkania zawodnicy rozpoczynali od stanu 6:6 i wtedy… zaczęło się robić jeszcze ciekawiej. Po 19 sekundach od wznowienia gry bramkę zdobył Misz Masz by potem w ciągu 3 minut „zarobić” dwie kary mniejsze a także sprokurować karnego dla Ostro Siostro. Szczęśliwie dla nich – rywale nie mieli najlepiej ustawionego celownika i nie wykorzystali karnego. Jednak co  się odwlecze to nie uciecze i za chwilę już mieliśmy remis na świetlnej tablicy. Po kolejnych wymianach celnych ciosów na półtorej minuty przed końcem meczu wynik brzmiał 8:9 dla Misz Masz. Wtedy też zespół ten został ukarany karą mniejszą następnie kolejną karą mniejszą a dodatkowo znów sprokurowali oni karnego dla Ostro Siostro. I tym razem historia się powtórzyła gdyż Ostro Siostro nie wykorzystali karnego a widzowie chwytali się za głowy ponieważ było to na 42 sekundy przed końcem czasu gry. Jednak zimna krew okazała się sprzymierzeńcem Ostro Siostro – przeprowadzili oni jeszcze jeden kontratak i na 12 sekund przed końcem doprowadzili do wyrównania. Aby dopełnić obraz dramaturgii – do wyłonienia zwycięzcy w rzutach karnych potrzeba było przeprowadzić aż osiem prób!

 

 

 

00:48 1:0 Ł.Chlebda – A.Kasperek

01:43 2:0 K.Luberda

01:52 2:1 P.Hamrol

02:00 kara 2 min. dla Black Shadows

07:23 3:1 M.Iskrzycki

10:57 3:2 L.Dzioboń

17:10 4:2 Ł.Chlebda – A.Kasperek

19:21 5:2 M.Szewczyk – K.Luberda

19:34 5:3 A.Burkat

20:33 5:4 L.Dzioboń – A.Hamrol

27:16 kara techniczna 2 min. dla Black Shadows

29:08 5:5 A.Hamrol (w osłabieniu)

32:52 6:5 B.Gaj – Ł.Chlebda

35:15 7:5 M.Iskrzycki

35:40 8:5 B.Gaj – A. Kasperek

36:07 kara 2 min. dla Misz Masz

36:07 niewykorzystany karny dla Black Shadows

38:11 9:5 Ł.Chlebda

38:36 9:6 M.Gąsior – P.Hamrol

39:37 9:7 A.Burkat – D.Panczakiewicz

39:59 10:7 K.Luberda

 

 

Mecz, który miał odpowiedzieć na pytanie czy zespół Black Shadows tylko potknął się na rywalu z poprzedniej kolejki czy też rzeczywiście nie osiągnął jeszcze optymalnej formy w rozgrywkach. Ich przeciwnikiem była nieobliczalna Aula-Bonamedica. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando zawodników w czerwonych koszulkach a zauważalną różnicę robił wszędobylski Łukasz Chlebda choć jego koledzy też nie odstawali poziomem gry. Z tego powodu wynik po 20 minutach brzmiał 5:3 dla Auli. W drugiej części gry obserwowaliśmy początkowy zryw Black Shadows, które wyrównało rywalizację na 5:5, do tego strzelając piątą bramkę w osłabieniu. Jednakże był to ostatni zauważalny akord tego wieczoru ze strony obecnego mistrza PLU. Aula Bonamedica jak gdyby nic zdobywała bramkę za bramką odskakując im na bezpieczną przewagę 4 goli. Do tego Black Shadows nie wykorzystało karnego co temu zespołowi raczej rzadko się zdarzało w poprzednich meczach. Pieczęć na wyniku postawił Kacper Luberda, strzelając mistrzowi dziesiątą bramkę równo z syreną kończąca to spotkanie. Trzeba też koniecznie wyróżnić obu bramkarzy, gdyż wyczyniali w swoich świątyniach istne cuda. Jeden z nich (Rafał Sulka) po spotkaniu stwierdził na gorąco: „-To początek sezonu i dopiero łapiemy formę, lepiej przegrać teraz kilka meczów niż przegrać w play-off”.

 

 

05:16 kara 2 min. dla Chupacabras

09:36 kara 2 min. dla Górale Amatorzy

11:04 1:0 T.Staszel – T.Handzel

13:05 2:0 R.Zacher – J.Handzel

14:13 kara 2 min. dla Górale Amatorzy

14:13 3:0 M.Handzel (karny)

15:16 3:1 K.Stypuła

17:59 4:1 R.Borowicz – D.Kwak

18:13 4:2 B.Kalata

18:20 4:3 P.Zientara – B.Kalata

20:36 5:3 D.Kwak – T.Staszel

26:52 6:3 T.Staszel

28:01 7:3 R.Borowicz – T.Staszel

29:16 kara 2 min. dla Górale Amatorzy

29:16 niewykorzystany karny dla Chupacabras

36:48 8:3 T.Handzel

37:51 9:3 M.Handzel – J.Handzel

38:20 kara 2 min. Chupacabras

 

 

Ostatnie spotkanie tego wieczoru na szczęście dla rozgorączkowanej widowni nie przyniosło już tylu emocji co poprzednie. Przewaga lidera tabeli Chupacabras nie podlegała dyskusji ani przez chwilę. Stopniowo „odpływali” oni wynikiem od zespołu Górale-Amatorzy, choć po pierwszej części gry nie było to jeszcze tak widoczne na świetlnej tablicy. Dopiero druga połowa meczu wyraźnie ukazała różnicę tego wieczoru pomiędzy obiema ekipami. Duża przewaga Chupacabras urzeczywistniła się w postaci pięciu strzelonych bramek przy zerowym koncie rywali. Tym samym umocnili się oni na pozycji lidera tabeli a Górale Amatorzy liczą na kolejne punkty już w następnej kolejce.

 

Drużyna               M W R P Pkt Bramki

1. Chupacabras         5   5 0 0 15 42 23

2. Black Shadows 5 3 0 2 9 47 42

3. Aula-Bonamedica 4 3 0 1 9 48 33

4. Wikar Podhale 5 3 0 2 8 32 29

5. Wataha         6 2 0 4 7 50 38

6. Górale Amatorzy 4 2 0 2 6 33 27

7. Ostro Siostro      5 2 0 3 5 38 48

8. Misz Masz         4 1 0 3 4 46 41

9. Last Resort 4 0 0 4 0 18 73

 

- Tego dawno w naszej lidze nie było, aby dwa spotkania nie skończyły się po regulaminowych 40 minutach gry, a do tego tak mocna ekipa jak ubiegłoroczny mistrz - Black Shadows notowała drugą porażkę z rzędu. Myślę, że kolejny już raz drużyny uczestniczące w PLU potwierdziły, że warto przychodzić na ich spotkania i gorąco dopingować swoich faworytów. Aż żal, że kolejna kolejka odbędzie się dopiero za dwa tygodnie – 9 listopada. Mam nadzieję, że zawodnicy wrócą głodni  unihokeja – zakończył z uśmiechem Arkadiusz Marczyk, przedstawiciel TKKF Gorce-Nowy Targ.