Reprezentant i rekordzista Polski w Speed Ski przygotowuje się do najważniejszego startu sezonu. W miejscowości Vars we Francji jak co roku najszybsi narciarze świata zmierzą się z górą Chabrières w celu pobicia kolejnych rekordów prędkości. To tutaj w zeszłym roku Jędrzej Dobrowolski wykręcił 242,261 km/h czyli rekord Polski, to tutaj Włoch Simone Origone pojechał na nartach 252 km/h co jest rekordem świata.
Jeśli jeździć szybko to właśnie w Vars. Na tę imprezę sezonu czekamy przez cały rok. Speed Master skupia całą elitę narciarstwa szybkiego. Tutaj już nie ma przypadkowych ludzi. Tylko najszybsi i najlepsi.
"Wiadomo, że zawody Pucharu Świata i mistrzostwa globu to też ważne wydarzenia jednak każdy z zawodników Speed Ski wie, że to Speed Master jest prawdziwym wyzwaniem. W zeszłym roku padały rekord za rekordem. W tym roku wiele wskazuje na to, że będzie równie szybko jak nie szybciej. Organizatorzy, którzy dzień w dzień pielęgnują trasę twierdzą, że da się pojechać jeszcze szybciej. Pracowali nad idealnym wyprofilowaniem trasy zjazdu. Już nie mogę się doczekać” - powiedział Jędrzej Dobrowolski, najszybszy narciarz Polski.
Zakopiańczyk do Vars przyjechał już kilka dni temu. A wszystko po to by maksymalnie wykorzystać czas i trasę. We wtorek warunki pogodowe były idealne. Udało się przejechać pełny trening.
„Było wspaniale. Już dawno nie czułem się tak fantastycznie wyczerpany po treningu. Nie ma co ukrywać, że w tym roku poprzez nie najlepsze warunki pogodowe okazji do szybkiej jazdy, na najwyższym poziomie zbyt wiele nie było. Dlatego wczoraj udało się zrealizować plan z nawiązką. Wykonałem 6 szybkich zjazdów, w najszybszym jadąc 210 km/h. Przypomniałem sobie co to znaczy przekroczyć 200 i przypomniałem sobie dlaczego mnie to tak kręci. Oczywiście nie zjeżdżaliśmy z samej góry. Na trasie treningowej puszczają nas z niższego pułapu. No ale jak widać po wyniku był to i tak mój najszybszy przejazd w roku. 6 zjazdów zaspokoiło mój pierwszy głód ale też czuję, że mam ochotę na jeszcze większe prędkości. Ale wszystko w swoim czasie. Jestem zadowolony” - powiedział Zakopiańczyk.
Po wczorajszych udanych treningach dobry humor wszystkich został zmącony przez straszną wiadomość o katastrofie lotniczej linii Germanwings, do której doszło nieopodal Vars we francuskich Alpach.
„Kiedy skończyliśmy trening i zjechaliśmy ze stoku dotarła do nas ta niezwykle smutna wiadomość. To się wydarzyło jakieś 40 kilometrów od miejsca gdzie mieszkamy. Mój serwisman potem nawet mówił, że słyszał głośny odgłos samolotu ale nie wiemy czy to był ten właśnie samolot. W każdym razie jesteśmy przybici. Cały wieczór myśleliśmy o tym. Najszczersze wyrazy współczucia dla wszystkich tych, których ta katastrofa dotknęła”.
Dzisiaj w Vars zawodnicy Speed Ski mają dzień przerwy. Początek rywalizacji w Speed Master zaplanowany jest na 28 marca.
|