W sobotę rozgrywki zakończyła liga okręgowa. W ostatniej serii spotkań nasze zespoły zaliczyły dwa zwycięstwa i remis. Z wygranej cieszył się Orkana Raba Wyżna, który sezon kończy ostatecznie na miejscu czwartym. Trzy punkty na swoim koncie zapisała także Jarmuta, która z kolei rozgrywki kończy na miejscu 11 i teraz będzie czekać na rozwój sytuacji w wyższych ligach. Huragan pożegnał się z ligą okręgową remisem na własnym boisku 2:2 z Płomieniem Limanowa. 12 miejsce które ostatecznie zajęli waksmundzianie oznacza bowiem definitywnie spadek.
Huragan Waksmund – Płomień Limanowa 2:2 (1:1)
Bramki: 1:0 M. Handzel 10, 1:1 Haszczyc 11, 1:2 K. Koza 59, 2:2 Maciasz 63.
Huragan: Byrnas – Józfczak (35 B. Mroszczak), Potoczak ŻK, Wróbel, J. Waksmundzki – P. Mozdyniewicz (82 Szczepan Waksmundzki), Chorążak, M. Handzel (41 A. Mozdyniewicz), Maciasz ŻK, J. Mroszczak ŻK – Wójciak.
Płomień: Ł. Koza – Jantas Zawada ŻK, ŻK, CZK 52, M. Koza, M. Łątka (52 Michura) – K. Koza ŻK, ŻK, CZK 90, Golonka, T. Łątka (90 Hałapa), Jańczy (88 Piórkowski ŻK) – Haszczyc (58 Sułkowski), Wasilewski.
Sędziował: B. Bożek z Gorlic. Widzów: 150
Pierwsza akcja gospodarzy dała im gola. W 10 min Chorążak z Handzel znaleźli się w sytuacji 2 na 1 z bramkarzem gości i drugi z wymienionych posłał piłkę do bramki. Odpowiedź gości była natychmiastowa. Minutę później wyrównał po centrze z lewej strony na środek pola karnego Haszczyc. Remisem zakończyła się pierwsza połowa. Na początku drugiej połowy gracz Płomienia Zawada zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Mimo liczebnego osłabienia to goście sprawiali lepsze wrażenie i w 59 min przyszły tego efekty. K. Koza mimo nienajlepszej pozycji, kapitalnie przymierzył w tzw. dalszy róg bramki Huraganu. Gospodarze ruszyli do ofensywy i w 63 min znów był remis. Po zagraniu z rzutu wolnego Chorażaka, w zamieszaniu w polu karnym gości najwyżej do piłki wyskoczył Maciasz i trafił tuż pod poprzeczkę. Im bliżej było końca meczu tym rósł napór gospodarzy. W 74 min Chorążak przegrał starcie sam na sam z Ł. Kozą, w 87 min z 5 metrów chybił Wójciak. W 90 min gospodarze mieli rzut wolny pośredni na 7 metrze przed bramką Płomienia. Uderzenie Wójciaka trafiło jednak w mur. Jeszcze w doliczonym czasie gry Wójciak z metra nie potrafił głową posłać piłkę do bramki.
- To był taki mecz jak cały nasz sezon. Po prostu pozostał niedosyt. Nie potrafiliśmy w odpowiednim momencie przejąć inicjatywy, uspokoić gry i spokojnie kontrolować wydarzenia na boisku. Do tego po raz kolejny byliśmy bardzo nieskuteczni. Na dziś spadamy. Zobaczymy co przyniesie czas. Nie chciałbym teraz, na gorąco mówić coś o mojej przyszłości w klubie. Będę rozmawiał z zarządem. Wspólnie przeanalizujemy to co było złe a co dobre i zastanowimy się nad przyszłością. Na pewno jest w tej drużynie potencjał – ocenił trener Huraganu, Marcin Zubek
Jarmuta Szczawnica – AKS Ujanowice 4:0 (0:0)
Bramki: 1:0 M. Pietrzak 48, 2:0 J. Pietrzak 60, 3:0 Labidi 65, 4:0 J. Pietrzak 87.
Jarmuta: Wilkołek – Wiercioch ŻK, Ojrzanowski, Diop, Jasiurkowski – Kozielec, Mlak (89 Ciesielka), M. Pietrzak (85 Sulir), J. Pietrzak – Mastalski (55 Labidi), Kolasa (80 Urban).
Ujanowice: M. Gwiżdż – M. Augustyn, Oleksy (57 Zelek), Jasica, Dudek – Krzyżak, R. Gwiżdż (62 Ławecki), Stoch (55 Pasionek), D. Augustyn – Orzeł, Przystał.
Sędziował Paweł Folwarski z Rokicin Podhalańskich.
Od samego początku gospodarze przeważali, ale w pierwszej połowie mieli problemy ze skutecznością. Worek z bramkami rozwiązał się po przerwie. Bohaterem był Jacek Pietrzak, który miał udział przy każdym golu Jarmuty. W 48 min posłał prostopadłe podanie do swojego brata Marcina, który następnie wygrał pojedynek sam na sam z M. Gwiżdżem. W 60 min J. Pietrzak popisał się kapitalnym uderzeniem z woleja, po którym piłka wylądowała w samym „okienku” bramki gości. W 65 min po kolejnym uderzeniu J. Pietrzaka piłka trafiła w poprzeczkę, dopadł do niej Labidi i głową posłał ją do bramki. W 87 min J. Pietrzak w swoim stylu przeprowadził solowy rajd, po który przypieczętował wygraną gospodarzy.
Orkan Raba Wyżna – Ogniwo Piwniczna 4:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Malik 5, 0:2 Kozub 14, 1:2 Filipek 48, 2:2 samobójcza – Kantor 58, 3:2 Możdżeń 61, 3:3 Cetnarowski 78, 4:3 Teper 86.
Orkan: M. Szklarz (70 T. Szklarz) – Świder, Możdżeń, Ł. Rapta (50 Kasiniak), Dziechciowski – K. Traczyk, Teper, Skawski, W. Traczyk (60 H. Bochnak) – Borzęcki, Filipek.
Ogniwo: Matiaszek – Wnęk, Kantor, Malik, Chomik – Sajdak, Cetnarowski, Izworski, Lizoń – Kozub, Dropek.
Sędziował: Mariusz Wrażeń Gorlice.
Po pierwszej połowie nic nie wskazywało na to że gospodarze wyjdą zwycięsko z tego spotkania. To goście bowiem prowadzili 2:0. W 5 min po zagraniu z bocznego sektora w pole karne Orkana, Malik z bliska wepchnął piłkę do bramki. W 14 min z kolei po kolejnym dośrodkowaniu ze skrzydła, tym razem skutecznym strzałem akcję „zamknął” Kozub.
Zupełnie inne oblicze Orkana widzieliśmy po przerwie. Już w 48 min po faulu na Możdżeniu, Filipek z rzutu karnego zdobył dla gospodarzy gola kontaktowego. W 58 mim był już remis. Po strzale Borzęckiego, Kantor tak niefortunnie interweniował że posłał piłkę do własnej bramki. W 61 min na prowadzenie Orkana wyprowadził Możdżeń, który z 35 metrów przelobował oślepionego słońcem Matiaszka. W 78 min goście wyrównali po „główce” Cetnarowskiego. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy a konkretnie do Tepera, który po wymianie podań ze Skawskim uderzył precyzyjnie z 16 metrów.
V Liga i Liga Okręgowa
