W serbskiej miejscowości Knjaževac odbyły się kolejne Mistrzostwa Świata w Powerliftingu Federacji GPC, podczas których nie zabrakło zawodników z Polski, a dokładnie z CKF Maximus Czarny Dunajec.
Wśród 670 zawodników z całego świata, 21 września zaprezentowali się Renata Zapała, Joanna Gawron, Robert Nemś i Robert Rapacz.
Jak już przyzwyczaili nas zawodnicy trenowani przez Roberta Nemsia, który także czynnie bierze udział we wszystkich zawodach, zdobyli czołowe miejsca w swoich kategoriach. Renata Zapała, Joanna Gawron i Robert Nemś po raz kolejny zostali Mistrzami Świata, a Robert Rapacz stanął na 3 stopniu podium.
- Mistrzostwa Świata to święto dla sportowców. Wchodząc już do obiektu wyczuwało się tę wyjątkową atmosferę – muzyka, rozgrzewający się zawodnicy, podniesiona adrenalina dźwigających, aplauz widowni to coś nie do opisania – mówi Robert Nemś.
- Czas przygotowań do zawodów wykorzystaliśmy maksymalnie do ostatniego treningu. To nie zabawa i nie wycieczka. Wiemy, że będziemy reprezentować Polskę, nasz region, przyjaciół i sponsorów, którzy nam zaufali. Start dziewczyn to pokaz determinacji i woli walki. Nie wystraszyły się zawodniczek o groźnych minach i pokazówkach na rozgrzewce. Start zweryfikował każdy blef. Sędziowie okrutnie surowi, ale to w końcu Mistrzostwa Świata i żeby zdobyć złoto trzeba wykonać bój perfekcyjnie. Stres w naszym przypadku mobilizuje. Na zawodach dajemy więcej niż na treningach. Zawsze powtarzam - tu kończy się zabawa i liczy się wola walki oraz mocna psychika. Bardzo wiele od tego zależy. Czasem miejsce na podium zdobywa zawodnik nie o lepszym fizycznym przygotowaniu, ale o mocniejszej psychice – mówi Robert Nemś.
- Joanna wygrywa pewnie swoją grupę. To jeszcze świeża zawodniczka, ale nie traci werwy i nie boi się walczyć z doświadczonymi rywalkami. Renata 14 lipca miała operację kolana – rehabilitacja, wznowienie treningów, droga bólu i płaczu, ale upór to cecha mistrzów i to przekłada się na sukces. Treningi miała wyliczone co do dnia i ma kolejny sukces złoto i nowy rekord świata. Robert Rapacz dręczony kontuzją wywalcza brąz. Z widocznym bólem nie wycofuje się z zawodów i podnosi rzuconą rękawicę przez najcięższych zawodników – opisuje z zadowoleniem zmagania swoich podopiecznych.
Z kolei Robert Nemś – trener i czynny zawodnik także opuszcza Serbię ze złotem na szyi. - Wiem, że podopieczni patrzą i trudno nie walczyć pod kontrolnym okiem. Pewnie się nie raz wymądrzam na treningach, to potem muszę się spinać na zawodach żeby nie dać plamy – mówi.
Ekipa Roberta Nemsia nie zdobyłaby tych medali bez zaangażowania wielu osób i firm. Dzięki ich wsparciu finansowemu udało się zawodnikom z Podhala wyjechać na te prestiżowe zawody.
- W imieniu swoim, jak i moich podopiecznych dziękuję Chochołowskim Termom, firmie Dach-Blach Importer Dachówek Nowozelandzkich TILCOR Sebastian Czekański z Czarnego Dunajca,Pensjonatowi u Jadzi, Magdzie i Markowi Zahorom z Jabłonki. Dziękuję także rodzinom i przyjaciołom za trzymanie kciuków – mówi Robert Nemś.
To nie koniec zmagań zawodników CKF Maximus Czarny Dunajec. Za dwa tygodnie zmierzą się w innej kategorii WUAP w Hercbergu.
Źródło: www.goral.info.pl