Piłkarze Lubania Maniowy zremisowali na własnym boisku 2:2 z Wolanią Wola Rzędzińska w meczu 11 kolejki spotkań grupy wschodniej IV ligi. Biorąc pod uwagę przebieg spotkania ten wynik w ocenie gospodarzy należy traktować jako stratę dwóch punktów niż zysk jednego.
Już w 6 min Lubań objął prowadzenie. Kacper Ziemianek ze środka pola posłał świetne prostopadłe podanie do Sławomira Basistego, ten wyprzedził jednego z obrońców Wolanii i wygrał pojedynek sam na sam z jej bramkarzem. Goście zdołali szybko odpowiedzieć wyrównującym trafieniem. Mieli przy tym dużo szczęścia. Paweł Szatko z lewej strony boiska dośrodkował w pole karne wzdłuż linii bramkowej. Piłkę po drodze trącił Damian Firek i ta po rękach jeszcze próbującego ją złapać Artura Świerada wpadła do bramki.
W 18 min po ostrej centrze Roberta Karkuli, Mateusz Firek z 3 metrów trafił tylko w boczną siatkę. W 38 min Karkula zostal powalony w polu karnym przez Dominika Cabałę i gospodarze mieli rzut karny, zamieniony na gola przez Basistego.
Wynikiem 2:1 zakończyła się pierwsza połowa. Druga zaczęła się od dwóch szybkich żółtych i w konsekwencji czerwonej kartce dla zawodnika goście Jakuba Tadela. Wydawało się więc, że grając w liczebnej przewadze Lubaniowi będzie dużo łatwiej. W rzeczywistości jednak było zupełnie inaczej. Mniej więcej od 60 minuty to goście zaczęli coraz wyraźniej dochodzić do głosu. W 65 min manio wianom jeszcze dopisało szczęście po tym jak napastnik Wolanii Piotr Boruch fatalnie skiksował na 3 metrze. Po chwili jednak gra znów wróciła pod pole karne Lubania i po mocnym zagraniu z lewej strony w pole karne „zamykający” akcję Wojciech Minorczyk z bliska nie dał szans Świeradowi. W doliczonym czasie gry wygraną mógł gospodarzom dać Przemysław Zagata, ale po jego strzale udanie interweniował Michał Baruch.
- Szkoda kolejnych straconych punktów i to na własne życzenie. Po pierwszej niezłej w naszym wykonaniu połowie, w drugiej nagle przestaliśmy grać swoją grę. Paradoksalnie czerwona kartka dla gości, źle na nas wpłynęła. Coś nam się w głowach poprzestawiało – ocenił trener Lubania, Łukasz Biernacki.
Lubań Maniowy – Wolania Wola Rzędzińska 2:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Basisty 6, 1:1 Szatko 12, 2:1 Basisty z karnego 38, 2:2 Minorczyk 66.
Lubań: Świerad – Migacz, D. Firek, Czubiak, Gołdyn – Karkula, Górecki, Kołodziej, Ziemianek (73 Zagata), M. Firek (69 Noworolnik) – Basisty.
Wolania: M. Boruch – Szosta (46 Minorczyk), Cabała, Adamowski ŻK, Mróż (46 Baruch) – Tadel ŻK, ŻK, CZK 55, Szczerba, Chudyba (70 Szkotak), Szatko, Michoń (60 Mącior) – P. Boruch.
Sędziował Jarosław Kuźniar z Krakowa. Widzów: 50