Początek spotkania nie wróżył bowiem nic dobrego dla nowotarżan, którzy po pierwszej tercji przegrywali 0:2. Już w jednej z pierwszych akcji meczu Podhalanie stracili bramkę. W 3 min gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Bartosza Fraszko. W końcówce pierwszej tercji nowotarżanie stracili drugiego gola, grając w liczebnym osłabieniu. Marisa Jucersa pokonał tym razem Michał Kalinowski.

 

Podhale w dalszych fragmentach spotkania zdołało jednak odwrócić jego losy, głównie dzięki skutecznej grze Finów. Najpierw dwukrotnie do bramki gospodarzy trafił Artem Iossafova. W obu przypadkach – w 24 i 44 min - Podhalanie grali w liczebnej przewadze. W 50 min na listę strzelców wpisał się Jarrko Hattunen. Jak się okazało było to trafienie, które rozstrzygnęło losy tego spotkania, mimo że ostatnich 5 minutach nowotarżanie musieli bronić się w liczebnym osłabieniu po tym jak karę meczu dostał Mateusz Michalski.

 

- Zazwyczaj tak bywa, że po cały dniu spędzonym w autobusie ciężko jest wejść w mecz. I tak też było w naszym przypadku – przyznał Marek Rączka, od soboty ponownie pierwszy trener Podhala - Mimo że uczulałem zespół by szczególnie w pierwszych minutach zachować koncentrację, to nie udało się nam uniknąć straty szybkiej bramki. Drugi gol jeszcze mocniej skomplikował naszą sytuację, ale z czasem krok po kroku, minuta po minucie zaczęliśmy przejmować inicjatywę i efektem tego były kolejno zdobywane przez nas gole. Najważniejsze, że zainkasowaliśmy komplet punktów i podnieśliśmy się po tej serii nieudanych w naszym wykonaniu meczów - dodał Rączka. 

 

Nesta Toruń – TatrySki Podhale (2:0, 0:1, 0:2)

 

Bramki: 1:0 Fraszko (Kukuszkin) 3, 2:0 Kalinowski (Trachanow, Żyliński) 17, 2:1 Iossafov (Haverinen, Jokila) 24, 2:2 Iossafov (Jokila) 44, 2:3 Hattunen 53,

 

Podhale: Jucers – Jaśkiewicz, Haverinen, Jokila, Zapała, Iossafov – Tomasik, Syrei, Hattunen, Bryniczka, Gruszka – Sulka, K. Kapica, M. Michalski, Neupauer, Różański – Łabuz, Wojdyła, Stypuła, D. Kapica, Svitac.