W swoim siódmym podejściu w tym sezonie hokeistom TatrySki Podhala Nowy Targ nie udało się znaleźć sposobu na pokonanie Comarch Cracovii. Tym razem „Szarotki” przegrały wyjazdowe starcie z tym zespołem w rozmiarach 1:4.
Choroby i kontuzje sprawiły że obie drużyny wystąpiły bez kilku kluczowych zawodników. Zdecydowanie więcej strat było w zespole Podhala, w szeregach którego brakowało przeziębionych Filipa Wielkiewicz, Oskara Jaśkiewicza, Dariusza Gruszki, Bartłomieja Neupauera oraz kontuzjowanych Roberta Mrugały, Macieja Sulki i Krzysztofa Zapały. W Cracovii nie zagrali z kolei: Rafał Radziszewski i Damian Kapica.
Pierwsza tercja remisowa. Zespoły zdobyły w niej po jednym golu, wykorzystując okresy gry w liczebnej przewadze. Najpierw – w 10 min – z prowadzenia cieszyli się gospodarze. Po strzale z linii niebieskiej Bartosza Dąbkowskiego, tuż przed bramką Podhala tor lotu krążka zmienił Petr Kalus. Wyrównał w 16 min Jarkko Hattunen, którego pierwsze uderzenie bramkarz Cracovii obronił, ale wobec dobitki był już bez szans.
W drugiej tercji padł jeden gol. Zdobyli go gospodarze, po raz drugi korzystając z faktu że na ławce kar siedział jeden z zawodników Podhala. Na listę strzelców w 25 min wpisał się e uderzeniem pod poprzeczkę Damian Słaboń. W kolejnych fragmentach tej odsłony główne role odegrali obaj bramkarze.
Pierwsze minuty trzeciej tercji to dosyć wyraźna przewaga nowotarżan, którzy jednak nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Roberta Kowalówki. Najlepszą okazje ku temu zmarnowali Artem Iossafov i Mateusz Michalski. Ostatecznie szansę „Szarotek” na dogonienie „Pasów” przekreśliła cztero minutowa kara dla Jokili. W jej trakcie trzecią bramkę dla krakowian zdobył Lukas Zib, a 6 sekund przed syreną końcową wygraną gospodarzy przypieczętował Michal Chovan trafiając do puste już bramki, z której chwilę wcześniej zjechał Jucers. W między czasie efektowny - remisowy - pojedynek bokserski stoczyli Aleksand Syrej i Oliver Paczkowski.
- Osłabienia kadrowe mocno skomplikowały nam sytuację. Niemniej uważam, że zagraliśmy całkiem niezłe spotkanie. Generalnie uważam, że sam mecz stał na dobrym poziomie. Dużo było ładnych, składnych akcji z obu stron. Nas po raz kolejny zgubiły kary. Szkoda zwłaszcza początku trzeciej tercji, gdzie mecz się "łamał". Gdyby udało się nam wówczas doprowadzić do wyrównania, różnie mogło by być - ocenił trener Podhala, Marek Rączka.
Comarch Cracovia – TatrySki Podhale 4:1 (1:1, 1:0, 2:0)
Bramki: 1:0 Kristek (Dąbkowski), 1:1 Hattunen (Różański) 17, 2:1 Słaboń (Domogała, Kruczek) 26, 3:1 Zib (Kalus) 52, 4:1 Chovan (Kalus) 60. Sędziował Paweł Meszyński z Warszawy.
Cracovia: Kowalówka – Noworyta, Rompkowski, Urbanowicz, Dziubiński, Paczkowski – Kruczek, Wajda, Domogała, Słaboń, Drzewiecki – Dąbkowski, Zib, Sinagl, Chovan, Kalus oraz Dutka, Kisielewski.
Podhale: Jucers – Wojdyła, Haverinen, Jokila, Iossafov, Svitac – Syrei, Tomasik, Różański, Bryniczka, Hattunen – K. Kapica, Łabuz, M. Michalski, D. Kapica, Olchawski oraz Siuty, P. Michalski, Stypuła.