Mimo dużo lepszej postawy hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ po raz drugi ulegli w półfinałowej rywalizacji drużynie Comarch Cracovii na jej lodowisku. Po zaciętym spotkaniu „Szarotki” przegrały 3:4 i znalazły się w trudnej sytuacji.
Podhale wyciągnęło wnioski z pierwszego spotkania i zdecydowanie poprawiło się w defensywie, mając ogromne wsparcie w dużo lepiej - niż dzień wcześniej - spisującym się w jego bramce Marisem Jucersem.
Podobnie jak wczoraj, także i tym spotkaniu „worek” z bramkami szybko się rozwiązał. Już w 88 sekundzie prowadzenie Cracovii dał Lukas Zib. Podhale szybko jednak zdołało odpowiedzieć. W 6 min wyrównał Kasper Bryniczka, wykorzystując świetne dogranie zza bramki od Jarkko Hattunena. W kolejnych fragmentach pierwszej tercji przeważała – momentami bardzo wyraźnie – Cracovia, ale jej zawodnicy sposobu na pokonanie Jucersa już w tej części gry nie znaleźli.
Druga tercja to seria kar z obu stron. Niewiele było w niej gry „pięciu na pięciu”. Oba zespoły wykorzystały jednak tylko po jednym okresie gry w liczebnej przewadze. Najpierw w 27 min - kiedy na ławce kar siedziało dwóch graczy Podhala – Jucersa mocnym strzałem spod niebieskiej linii pokonał Maciej Urbanowicz. W 29 min – kiedy to nowotarżanie mieli na lodzie jednego zawodnika więcej - w podobny sposób do bramki Cracovii trafił Białorusin Aleksandr Radziński.
Tercje trzecią Podhale rozpoczęło także z przewagą jednego zawodnika i bliskie było objęcia prowadzenia. Po strzale Bryniczki krążek trafił jednak w słupek bramki Cracovii. Ta sytuacja błyskawicznie zemściła się na „Szarotkach”. W 43 min fatalny w skutkach błąd przytrafił sie Hattunenowi, który stracił krążek we własnej tercji na rzecz Petra Sinagla, ten podał do stojącego samotnie przed bramką Podhala Damiana Kapicy, który z pokonaniem Jucersa nie miał większych problemów. Niespełna dwie minuty później gospodarze po uderzeniu z dystansu Petra Navojovskiego podwyższyli prowadzenie na 4:2. Minęło jednak 17 sekund i „Szarotki” złapały kontakt po tym jak sprytem pod bramką Cracovii wykazał się Oskar Jaśkiewicz. W kolejnych minutach nowotarżanie szukali wyrównującego trafienia, ale niewiele mogli zdziałać przeciwko dobrze zorganizowanym w defensywie gospodarzom i w efekcie wynik tego meczu już nie uległ zmianie.
- Dużo lepszy mecz w naszym wykonaniu. Nawiązaliśmy walkę. Mecz szybki, twardy. W drugiej tercji sporo kar, które sprawiły, iż traciliśmy siły. Fatalny początek trzeciej tercji. Trafiamy w słupek i… Nie dasz, dostaniesz. Goniliśmy wynik, ale się nie udało. Walczymy dalej. Wszystko jest jeszcze możliwe – powiedział trener Podhala, Marek Rączka.
Teraz rywalizacja przenosi się do Nowego Targu. Mecze w sobotę i w niedzielę.
Comarch Cracovia – TatrySki Podhale 4:3 (1:1, 1:1, 2:1)
Bramki: 1:0 Zib (McPershon, Dąbkowski) 2, 1:1 Bryniczka (Różański, Hattunen) 6, 2:1 Urbanowicz (Słaboń, Drzewiecki) 27, 2:2 Radziński (Hattunen, Różański), 3:2 Damian Kapica (Dziubiński, Sinagl) 43, 4:2 Navojovski (Damian Kapica) 45, 4:3 Jaśkiewicz (Zapała) 45. Sędziowali: Paweł Breske i Tomasz Radzik.
Cracovia: Radziszewski – Novojovsky, Rompkowski, Sinagl, Dziubiński, Damian Kapica – Wajda, Kruczek, Urbanowicz, Słaboń, Drzewiecki – Dąbkowski, Zib, Sykora, McPherson, Domogała – Dutka, Noworyta, Kisielewski, Chovan, Paczkowski.
Podhale: Jucers – Jaśkiewicz, Haverinen, Jokila, Zapała, Iossafov – Radziński, Tomasik, Hattunen, Bryniczka, Różański – Łabuz, Sulka, M. Michalski, Neupauer, Wielkiewicz – K. Kapica, Wojdyła, P. Michalski, Siuty, Svitac.