W meczu 22 kolejki spotkań grupy wschodniej IV ligi piłkarze Watry Białka Tatrzańska pokonali na swoim boisku 3:0 Skalnik Kamionka Wielka. Nie odbyło się spotkanie z udziałem Lubania Maniowy.
Watra Białka Tatrzańska – Skalnik Kamionka Wielka 4:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Buć 34, 2:0 Kołobon 58, 3:0 Gąsiorek 64, 4:0 Gąsiorek 66.
Watra: Majerczyk ŻK (81 Bujak) – Kuchta, Gąsiorek, Maciasz, Dziubas – Kosturko, Kalita, Kołbon, Petrus, Misiura (78 Bochnak) – Buć (70 Rabiański).
Skalnik: Kociołek – Skrzypiec ŻK, Kulpa ŻK, Dyląg, Hasior – Żarnowski, Bajdel, Nowak, Kościółek, Suchomek ŻK (78 Grabski) – Poremba.
Sędziował Radosław Wilk z Krakowa. Widzów: 100
Pierwsi groźnie zaatakowali goście. W 10 min po główce Suchomka, świetną interwencją popisał się Majerczyk. W odpowiedzi w 13 min Kuchta wyłuskał piłkę spod nóg jednego z obrońców Skalnika, po czym z linii końcowej zagrał ją wzdłuż linii bramkowej, ale żadnemu z jego kolegów nie udało się „zamknąć” tej akcji. W 26 min znów Kuchta dał się we znaki defensywie przyjezdnych, jednak i tym razem zabrakło skutecznej finalizacji. Po chwili po rzucie rożnym i strzale głową Gąsiorka, piłkę na linii bramkowej zatrzymał jeden z graczy Skalnika. Ataki Watry wreszcie przyniosły efekt w 34 min. Po wymianie podań z Petrusem, Buć wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali.
Druga połowa to już bardzo wyraźna dominacja gospodarzy, której efektem były kolejne trzy gole. Wszystkie padły po rzutach rożnych. Najpierw w 58 min, najprzytomniej w polu karnym zachował się Kołbon i z bliska posłał piłkę do bramki. Dwa kolejne trafienia – w 64 i 66 min – były autorstwa Gąsiorka. Za pierwszym razem rosły obrońca Watry piłkę do bramki skierował głową, za drugim razem nogą. Watra mogła wygrać w dużo okazalszych rozmiarach, ale w wielu sytuacjach jej gracze byli bardzo nieskuteczni. M.in. pojedynki „oko w oko” z bramkarzem Skalnika zmarnowali Misiura, Rabiański, Kalita i Buć. Goście też mogli pokusić się o bramkę honorową. Dwie okazje ku temu miał Bajdel. Za pierwszym razem (57 min) trafił w poprzeczkę, za drugim (87 min) efektowną paradą jego strzał zatrzymał Bujak, który chwilę wcześniej zmienił w bramce Watry Majerczyka.
- Jednostronne spotkanie. Po za krótkimi momentami, mieliśmy je pod kontrolą. Można narzekać na nieskuteczność, ale i tak w porównaniu ze wcześniejszymi meczami było w tym względzie całkiem nieźle – ocenił grający trener Watry, Mirosław Kalita.
****
Maniowianie o wyznaczonej porze stawili się w Jadownikach gdzie mieli grać z Jadowniczanką. Stan boiska był jednak zdaniem sędziów na tyle zły, że nie nadawał się do rozegrania meczu i podjęto decyzję, że zostanie ono rozegrane w innym terminie.