W ostatniej kolejce spotkań grupy wschodniej IV ligi Watra Białka Tatrzańska zremisowała 2:2 na swoim boisku, z kolei Lubań Maniowy zaliczył wyjazdowe zwycięstwo 4:0 nad Sokołem Borzęcin.
Watra Białka Tatrzańska – Poprad Rytro 2:2 (1:2)
Bramki: 0:1 M. Pawlik 2, 0:2 Szymon Dziedzina 33, 1:2 Petrus 39, 2:2 Kalita 75.
Watra: Majerczyk – Kuchta ŻK, Jozef Kosturko, Gąsiorek (18 Bochnak), Kostrzewa – Misiura, Kalita ŻK, Kołbon, Dziubas, Petrus – Buć
Poprad: Wróbel – Ciężobka ŻK, Michał Pawlik, Lizoń ŻK, Buk – K. Pawlik ŻK, Duda, Szymon Dziedzica, Sebastian Dziedzina (68 Filip), Gryźlak – Zachariasz.
Sędziował Lucjan Wesołowski. Widzów: 200
Już w 5 min goście „otworzyli” wynik. Po rzucie rożnym Gryźlaka, główkował Pawlik, piłka odbiła się jeszcze rykoszetem od Kostrzewy, myląc Majerczyka. W 6 i 8 min bramkarz Watry efektownym interwencjami zapobiegł utracie bramki po strzałach Gryźlaka i Szymona Dziedziny. W 22 min pierwszą stu procentową okazję mieli białczanie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Popradu znalazł się Buć, ale przegrał ten pojedynek. Po chwili gola mógł zdobyć Kuchta, ale i on nie dał rady Wróblowi. W 33 min goście podwyższyli prowadzenie po składnej kontrze wykończonej przez Szymona Dziedzinę. W 36 min po prostopadłym zagraniu od Kality, Misiura znalazł się sam przed Wróblem, ale pokonać go nie zdołał. Trzy minuty później białczanie dopięli jednak swego i zdobyli gola kontaktowego po tym jak Petrus skutecznie dobił strzał Bucia.
W drugiej połowie inicjatywa należała do Watry, która jednak długo nie mogła znaleźć sposobu by zagrozić bramce przeciwnika. Wreszcie w 75 min Buć z rzutu wolnego krótko zagrał do Kality, a ten precyzyjnie przymierzył z 25 metra i było 2:2. Gospodarze w końcówce dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki, ale dobrze zorganizowani w defensywie rywale już na to nie pozwolili.
- Zły jestem, bo chcieliśmy się zwycięstwem zakończyć ten sezon. Byliśmy jednak nieskuteczni, szczególnie w pierwszej połowie, gdzie zmarnowaliśmy trzy sytuację sam na sam. W dodatku sami sobie strzeliliśmy pierwszego gola. Z drugiej strony trzeba się cieszyć, że z wyniki 0:2 udało się na wydźwignąć na 2:2. Kończymy sezon fajną serią. Przed nami jeszcze finał Pucharu Polski i teraz nad tym się koncentrujemy – ocenił Kalita.
Sokół Borzęcin – Lubań Maniowy 0:4
Bramki dla Lubania: M. Firek 8, Noworolnik 46, 48, Basisty 83.
Lubań: Świerad (65 Jucha) – Jazgar, D. Firek, Górecki, Czubiak – Nowak, Jandura, Ziemianek (60 Basisty), Karkula (60 Zagata), Noworolnik (80 Gorlicki) – M. Firek .
W 8 min koronkowa akcja Lubania, w której finalnym momencie M. Firek z lewej nogi trafił tuż pod poprzeczkę. Od mocnego uderzenia Lubań rozpoczął drugą połowę. W odstępie niespełna trzech minut dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Noworolnik, który w obu przypadkach bardzo przytomnie zachował się w polu karnym. .Wygrana maniowian przypieczętował indywidualną akcją w 83 min Basisty.
- Mogliśmy wygrać w wyższych rozmiarach, ale w kilku sytuacjach byliśmy nieskuteczni. Cieszy wygrana na koniec i to, że zrealizowaliśmy na ten sezon cel minimum jakim było zajęcie miejsca w pierwszej piątce. Na pewno jednak jakiś niedosyt pozostał. Teraz przyjdzie czas na podsumowanie i podejmowanie pewnych decyzji – ocenił trener Lubania Łukasz Biernacki.