START
powrót do strony głównej
     Galeria fotografii
fotografie sportowe
     Terminarz
kalendarium wydarzeń sportowych
     Wyniki
tabele z wynikami zawodów, etc...
Podhale-Sport
Sport UM Zakopane
Sport Bukowina Tatrzańska
Sport UG Czarny Dunajec
Sport UG Poronin
Sport UG Jabłonka
Zakopiańska Liga Biegowa
Sport i zdrowie
EUROPEAN CLIMBING ROUTE
Szkoła Mistrzostwa Sportowego
Sportowcy Podhala
Plebiscyt Najlepszy Sportowiec Podhala
Orlen CUP
Igrzyska STO
Igrzyska lekarskie
ZIMOWE IGRZYSKA POLONIJNE
Olimpiada młodzieży
Igrzyska Olimpijskie Mistrzostwa Świata Igrzyska Europejskie
Tour De Pologne Maratony LANG TEAM
Uniwersjady, MS Juniorów ZIOM
COS Zakopane
Obiekty Sportowe
Rozmaitości
 Kluby sportowe
REDAKCJA
Linki
Zapowiedzi

Dyscypliny
Biathlon
Biegi narciarskie
Dart
Hokej
Kajakarstwo
Konkurencje konne
Koszykówka
Kręgle
Lekkoatletyka
Łyżwiarstwo
Narty
 Piłka nożna
  Halówka Open Z-ne
  Halówka Old-Boys Z-ne
  Halówka Czarny Dunajec
  Podhalańska A klasa
  Podh. I liga Juniorów
  Halówka Jabłonka
  Letnia Liga Czarny Dunajec
  Ligi Amatorów
  Piłka różne
  V Liga i Liga Okręgowa
  IV Liga
  Nowotarska Piłka Halowa
  Halówka Czorsztyn
  Podhalańska Liga Piłki Halowej
Piłka ręczna
Pływanie
Podnoszenie ciężarów
Rowery
 Siatkówka
Ski-Alpinizm
 Skoki narciar. i kombinacja
Snowboard
Sporty extremalne
Sporty motocyklowe
Sporty pożarnicze
Sporty samochodowe
Sporty samolotowe
 Sporty walki
Strzelectwo
Tenis ziemny i stołowy
Unihokej
Wędkarstwo
Wspinaczka
Żeglarstwo

Partnerzy
    Zakopane       UG Jabłonka
  

     wyniki-skoki


 
Gabinet Terapii
   
   Keti


   Skijumping
  AZS-Zakopane  


TZN Zakopane







KS Pieniny




  mecze na żywo
wyniki na żywo
 

Piłka różne
Każdy to powie Watra to Podhala królowie
 dodano: 26 Czerwca 2017    (źródło: M. Zubek www.podhaleregion.pl)

 Piłkarze Watry Białka Tatrzańska po raz drugi w historii sięgnęli po Puchar Polski na szczeblu Podhalańskiego Podokręgu Piłki Nożnej, powtarzając swój wyczyn z 2008 roku. W finale rozegranym na stadionie miejskim w Nowym Targu białczanie pokonali w serii rzutów karnych KS Zakopane. Po regulaminowych 90 minutach wynik był remisowy 1:1.


 Z czysto piłkarskiego punktu widzenia Watra wygrała jak najbardziej zasłużenie, będąc przez zdecydowaną większość meczu drużyną dominującą na boisku. Tyle, że zakopiańczycy mieli w swoich szeregach 16 – letniego Macieja Styrczulę, który momentami dokonywał cudów w ich bramce. I to głównie jego zasługa, że mieliśmy w tym meczu emocje do samego końca. 
 
Od samego początku to Watra była zespołem, który zdecydowanie częściej operował piłką. Schowani za podwójną gardą zakopiańczycy czyhali na kontrataki.
 
Pierwszy raz groźnie zrobiło się w 7 min. Z rzutu wolnego z 20 metrów na wprost bramki Zakopanego uderzał Konrad Buć, ale minimalnie chybił nad poprzeczką. W 13 min Rafał Kuchta wbiegł dynamicznie w pole karne, ale odważnym wybiegiem z bramki Styrczula zniwelował to zagrożenie. W 16 min z kolei bliski szczęścia był Jakub Dziubas, po którego uderzeniu z 20 metrów, piłka przeleciała tuż obok prawego słupka bramki Zakopanego. W 23 min pierwszy raz groźnie zrobiło się pod bramką Watry, za sprawą indywidualnej akcji lewą stroną Andrzej Króla, którego jednak strzał z ostrego kąta poszybował nad bramkę. W 27 min Watra miała „stu procentową” sytuację. Po akcji i dośrodkowaniu z lewej strony w pole karne Michala Petrusa, Rafał Kuchta „główkując” z 8 metrów fatalnie jednak przestrzelił. 10 minut później zakopiańczycy wykonywali rzut wolny. Zagrana w pole karne piłka dotarła do Macieja Floryna, ale jego strzał wybronił Krystian Majerczyk. W 40 min „zakotłowało” się w polu karnym Zakopanego. Wreszcie piłka spadła pod nogi Grzegorza Misiury, który z bliska oddał strzał, ale niemal na linii bramkowej futbolówkę zatrzymał Styrczula. W 43 min z kolei po drugiej stronie boiska efektownie – po rzucie wolnym Fabiana Leniewicza i „główce” Floryna – interweniował Majerczyk. Już w doliczonym czasie gry mieliśmy pierwszą, ale nie ostatnią, w meczu kontrowersję. Watrze bowiem należał się rzut karny, po tym jak jeden z zakopiańczyków zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Arbiter był jednak innego zdania.
 
Druga połowa zaczęła się od okazji Bucia, który w 47 min w sytuacji sam na sam ze Styrczulą nie trafił jednak w bramkę. Potem przez dobrych kilkanaście minut niewiele ciekawego działo się na boisku. Aż wreszcie nadeszła 64 min. Wtedy to Watra objęła prowadzenie. Po dograniu Dziubasa, pierwszy strzał Bucia został zblokowany przez Bartosza Murzyna, napastnik Watry popędził jednak za piłką i przy linii końcowej starał się z Robertem Frasunkiem. Gracz zakopiańczyków upadł, arbiter jednak nie zareagował (choć chwilę wcześniej w bardzo podobnej sytuacji w polu karnym Watry odgwizdał faul zakopiańczyka), Buć dograł na 3 metr do Michala Petrusa, który z bliska dopełnił formalności. Stracony gol sprawił, że zakopiańczycy musieli się „otworzyć” by poszukać gola wyrównującego. To jednak spowodowało, że piłkarze Watry mieli na połowie przeciwnika dużo więcej swobody, co też zaczęło się przekładać na kolejne ich sytuacje bramkowe. Wtedy jednak popis swoich umiejętności dał Styrczula – obserwowany z trybun przez skautów Cracovii - który między 67, a 85 min najpierw wygrał trzy pojedynki z Buciem, a następnie wybronił dwa uderzenia z najbliższej odległości Kality.
 
Kiedy wydawało się, że nic więcej w tym meczu już się nie wydarzy, zakopiańczycy niemal rzutem na taśmę doprowadzili do wyrównania. Była druga minuta doliczonego czasy gry. Rzut wolny ze środkowej strefy boiska, w okolicach 40 metra od bramki Watry wykonywał Kamil Nowobilski. Zagraną w pole karne piłkę, głową trącił Mateusz Chrobak, futbolówka spadła na nogę Grzegorza Bochnaka, który tak niefortunnie ją kopnął, że ta wtoczyła się do jego własnej bramki. To była dopiero zapowiedź tego co działo się ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry. Najpierw z boiska wyleciał za niesportowe zachowanie Buć. Tyle, że arbiter – będąc konsekwentnym - w tym momencie powinien także wyrzucić z boiska mającego już na swoim koncie żółtą kartkę zawodnika KSZ Marcina Grelę, który chciał sam wymierzyć sprawiedliwość na przeciwniku. W 95 min mieliśmy kumulację emocji. Po kolejny rzucie wolnym Nowobilskiego, Japończyk Yuya Hanada trafił głową do bramki Watry. Arbiter boczny dopatrzył się pozycji spalonej zawodnika KSZ i gola uznany nie został. Zdania na temat tego czy była to słuszna decyzja były mocno podzielone na trybunach. Recz jasna największe pretensję mieli zakopiańczycy którzy posługując się materiałem video (finał na żywo był transmitowany w Internecie), byli przekonani, że ich gracz w momencie oddania strzału nie był na pozycji spalonej. Nerwy puściły Chrobakowi, który wyrwał z rąk arbitra chorągiewkę za co obejrzał czerwoną kartkę.
 
Wedle regulaminu PP w momencie remisu w regulaminowym czasie gry, o losach finału decydowały rzuty karne. Te zaczęły się po myśli zakopiańczyków. W pierwszej serii bowiem najpierw Gubała pokonał Majerczyka, a po chwili intencję Rabiańskiego wyczuł Styrczula. W kolejnych dwóch seriach bezbłędni byli Leniewicz i Grela po stronie KSZ oraz Kostrzewa i Kołbon po stronie Watry. W serii piątej Majerczyk wybronił uderzenie Stopki, a Dziubas doprowadził do remisu. Następnie swoje próby wykorzystali Drabik i Kosturko. Rozstrzygnięcie zapadło w serii szóstej. Majerczyk nie dał się pokonać Frasunkowi, a trafienie Petrusa dało Watrze wygraną.
 
Mecz zakończył się ostrymi przepychankami między zawodnikami obu drużyn. Sprokurował je zupełnie niepotrzebnie Buć, zaczepiając Styrczulę.
 
Zarówno zwycięzcy jak i przegrani z rąk władz Podhalańskiego Podokręgu Piłki Nożnej odebrali puchary i medale. Wręczono również nagrody pieniężne ufundowane przez PPPN i firmę MiD Sport, sponsora finałowego meczu. Watra wzbogaciła się o kwotę 4000 tys. złotych, a zakopiańczycy zadowolić się musieli kwotą 500 zł. Niestety zabrakło wyróżnień indywidualnych, co było praktykowane przez ostatnich kilkanaście lat. – Nasze niedopatrzenie – wyjaśnił wice prezes PPPN Bogusław Górnik.
 
 
 
- Przed meczem mówiłem chłopakom, że wygrana w Pucharze będzie nagrodą dla nich za cały nasz dobry sezon, ale jednocześnie być może początkiem fajnej pucharowej przygody. Udało się, choć nie bez problemów. Sami jednak sobie je sprokurowaliśmy głownie naszą nieskutecznością i brakiem koncentracji w ostatnich fragmentach tego meczu. Przeciwnie niż w lidze, dziś mieliśmy olbrzymi problem ze zdobywaniem goli. Oczywiście trzeba też wyróżnić młodego bramkarza z Zakopanego, który wywarł na mnie i myślę, że nie tylko na mnie, duże wrażenie i bezsprzecznie można go uznać za bohatera tego finału – ocenił trener Watry, Mirosław Kalita.
 
- Jestem bardzo szczęśliwy. To ukoronowanie bardzo udanego dla nas całego sezonu. W lidze staliśmy się już wyrobioną marką. Gramy na dobrym stabilny poziomie. Teraz jeszcze dołożyliśmy do tego Puchar Podhala, a trzeba pamiętać że mieliśmy bardzo trudną „drabinkę”. Krok po kroczku pniemy się w górę, ale jednocześnie twardo stąpamy po ziemi. Zawsze coś trzeba zmienić, poprawić, ale powoli i stopniowo. Chcę podziękować przede wszystkim żonie, która pozwala mi robić to co Kocham. Dziękuje zawodnikom za ciężką pracę jaką wykonują przez cały sezon, Mirkowi Kalicie, który świetnie poukładał zespół, sprawił że każdy element tej układanki pasuje, dziękuję też kierownikom Ryśkowi i Pawłowi że byli z nami. Ten Puchar to sukces nasz wszystkich – powiedział prezes Watry, Andrzej Rabiański.
 
- COczywiscie, że czujemy bardzo duży niedosyt. Osobiście w szatni pogratulowałem zawodnikom zwycięstwa. Bo w moim odczuciu ten mecz wygraliśmy. Uważam, że jeżeli sędzia w 95 min nie jest pewny na 1000 procent swojej decyzji, to nie może czegoś takiego zrobić. Wracając do samego meczu, to uważam, że wcale nie było widać dużej różnicy między zespołami. Wiadomo było, że z Watrą która ma w składzie zawodnika takiego pokroju jak Kalita, nie możemy sobie pozwolić na otwartą piłkę. Zagęściliśmy więc środek pola, chcieliśmy grać jak najbliżej siebie i szukać swych okazji. .Za wiele ich nie było, ale tak jak mówię zdobyliśmy dwa prawidłowe gole i to spotkanie powinniśmy wygrać – przyznał trener KSZ, Dawid Bartos.
 
- Jesteśmy sfrustrowani. Jak pokazuje video, w 95 min zdobyliśmy prawidłową bramkę i ten puchar nam się należał. Oczywiście, biorąc pod uwagę samo spotkanie Watra, szczególnie w drugiej połowie, była lepsza, ale nie zmienia to faktu, że w dużej mierze błąd sędziego zadecydował o ich zwycięstwie. Szkoda, bo zdobywając puchar chcieliśmy sobie nie co osłodzić gorycz spadku z ligi okręgowej – powiedział kapitan KSZ, Andrzej Król.
 
- Fanie ze zewsząd słyszę pochlebne opinii na temat mojego występu, ale przegraliśmy mecz, w dodatku w takich a nie innych okolicznościach, więc szczęśliwy nie jestem. Przyznam, że troszkę tremy miałem, ale ta minęła z pierwszym gwizdkiem i pierwszą interwencją – podsumował swój występ bramkarz KSZ, Maciej Styrczula.
 
W przerwie meczu zorganizowano licytację na pomoc będącemu w śpiączce, zawodnikowi Wierchów Lasek Janowi Nykazie. Zebrano z licytacji 2030 złotych,  a do puszki 1467 zł.
 
Watra Białka Tatrzańska – KS Zakopane 2:1 po karnych (0:0)
 
Bramki: 1:0 Petrus 64, 1:1 samobójcza – Bochnak 90+2. Karne: 5:4
 
Watra: Majerczyk – Kuchta, Łojek, Kosturko, Kostrzewa – Dziubas, Misiura (67 Bochnak), Kalita (85 Rabiański), Kołbon, Petrus – Buć.
 
KSZ: Styrczula – Floryn (76 Hanada), Frasunek, Murzyn (67 Gubała), Stopka – Król (55 Kurnyta), Chrobak, Drabik, Leniewicz, Rzadkosz (46 Nowobilski) – Grela.
 
Sędziowali Czesław Żądło oraz Paweł Folwarski i Łukasz Brzana. Żółte kartki: Kuchta - Grela, Floryn. Czerwone: Buć 90 - Chrobak 90. Widzów: 400




«« Powrót do listy wiadomości
 Zapisz w schowku     Drukuj     Wyślij znajomemu    788



 
 
 
 
 
  
  
 

Copyright © MATinternet & Podhale-Sport - ZAKOPANE 1999-2024