Wygraną 1:0 na własnym stadionie z Glinikiem Gorlice sezon 2017/2018 w rozgrywkach grupy wschodniej IV ligi rozpoczęli piłkarze Lubania Maniowy.
Lubań Maniowy – Glinik Gorlice 1:0 (1:0)
Bramki: 1:0 M. Firek 35
Lubań: Świerad ŻK – Nowak ŻK, Czubiak, D. Firek, Górecki ŻK – Noworolnik, Jandura (60 Kurnyta ŻK), Gródek ŻK, M. Firek ŻK (60 Dyląg), Basisty (70 Kasica)– Bałut (85 Dudzik).
Glinik: Harwat – Żmigrodzki ŻK, Szary, Dyląg, Rąpała – Marynowski ŻK (75 Jabłczyk), Baran ŻK, Skrzypniak (67 Kukla), Serafin ŻK, Gadzina – Grela (87 Gogola).
Sędziował: Paweł Gądek z Tarnowa.
Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 1:0 choć to do przyjezdnych długimi momentami należała inicjatywa. Goście byli jednak bardzo nieskuteczni. Zmarnowali w tej części gry trzy bardzo dogodne do zdobycia gola sytuacje. W 8 min Grela będąc na 5 metrze sam przed bramką Lubania fatalnie przestrzelił, w 10 min Serafin także z bliska przeniósł piłkę głową nad poprzeczką, a w 28 min ponownie Grela w sytuacji sam na sam ze Świeradem uderzył obok bramki. Za to Lubań swoją tak naprawdę jedyną okazje bramkową przed przerwą wykorzystał w 35 min. Po szybkiej kontrze i wymianie podań między Jandurą, a M. Firkiem ten drugi wbiegł w pole karne i wrzucił piłkę do bramki nad wybiegającym z niej Harwatem.
Druga połowa z początku wyrównana, ale przeważać zaczęli gospodarze. W 55 min goście wykonywali rzut wolny z okolic środka boiska. Zagrana w pole karne piłka trafiła na głowę Greli, ale i tym razem wykorzystać on tego nie zdołał. W 60 min Lubań mógł, a nawet powinien podwyższyć prowadzenie. Świetną indywidualną akcją błysnął na prawym skrzydle Noworolnik, który wy łożył piłkę na 7 metr przed bramkę Glinika M. Firkowi, ale ten uderzył zbyt lekko i na dodatek w sam środek bramki wprost w ręce Harwata. W 80 min nieznacznie pomylił się uderzający z dystansu Kurnyta. Dwie minuty później na przebój poszedł Bałut, który przedarł się przez defensywę Glinika, oddał mocny strzał z 16 metra, ale udaną interwencją popisał się golkiper przyjezdnych. Po chwili minimalnie chybił Dudzik, a w samej końcówce sytuację na przypieczętowanie wygranej Lubania zmarnował Noworolnik, który minął już bramkarza, ale mając przed sobą pustą już bramkę stracił równowagę i nie zdołał opanować futbolówki.
- Wygraliśmy przede wszystkim konsekwencją w grze. Szczególnie w drugiej połowie, bo w pierwszej nie ustrzegliśmy się błędów, które mogły nas dużo kosztować. Na nasze szczęście rywale w tej części gry byli nieskuteczni. Po przerwie już nasza gra wyglądała dużo lepiej. Przede wszystkim poprawie uległa organizacja gry w defensywie, w efekcie której Glinik praktycznie w tej części gry już nam nie zagroził. W końców zaczęliśmy grać agresywnie. Szkoda tych dwóch, trzech sytuacji na podwyższenie wyniku, bo uniknęlibyśmy nerwowej końcówki. Cieszą trzy punkty na inaugurację w dodatku zdobyte z naprawdę dobrym zespołem. Myślę, że z taka grą Glinik będzie trudnym rywalem dla każdego – ocenił trener Lubania, Łukasz Biernacki.