Reprezentanci KS Obidowiec Obidowa Witold Skupień i Iweta Faron w pocie czoła wykuwają formę, której szczyt ma nadejść na marcowe Igrzyska Paraolimpijskie w Pjongczang.
Oboje zaliczają się dzisiaj do grona najlepszych w kraju niepełnosprawnych sportowców specjalizujących się w biegach narciarskich i biathlonie. Stanowią połowę czteroosobowej reprezentacji Polski, obok utytułowanego Kamila Rośka i Łukasza Kubicy.
Światowa czołówka
Skupień, który pochodzi z Kluszkowiec - to już dziś nie tylko krajowa, ale i światowa czołówka o czym najlepiej świadczy srebrny medal wywalczony przez niego podczas rozegranych w lutym tego roku Mistrzostw Świata w Niemczech. Oprócz tego ma on w swoim dorobku trzy tytuły Mistrza Polski.
Faron także w światowym rankingu systematycznie pnie się w górę. Szóste miejsce w Mistrzostwach Świata jest tego najlepszym przykładem. Stanęła także dwukrotnie na najwyższym stopnia podium w Mistrzostwach Polski.
Celem Igrzyska
Marzeniem każdego sportowca jest udział w Igrzyskach Olimpijskich. Nie inaczej jest w przypadku Skupnia i Faron. Oboje, dzięki świetnym wynikom w ubiegłym sezonie, mają już zapewniony start w marcowej paraolimpiadzie w Pjongczang.
Dla Skupnia będą to już drugie Igrzyska. Cztery lata temu był w Soczi, gdzie jednak nie odegrał większej roli. Najlepszym wynikiem była 18 pozycja w sprincie łyżwą.
- W ogóle to był mój pierwszy sezon. W grudniu debiutowałem w Pucharze Świata w Finlandii, a w marcu już brałem udział w Igrzyskach. Trudno więc było liczyć na jakieś sukcesy – wspomina Skupień, który w Pjongczang ma się już „bić” o najwyższe cele. – Na pewno chciałbym włączyć się do walki o miejsca medalowe. Wszystko jednak zależy od tego czy z technicznie będziemy przygotowaniu. W Polsce jest jeszcze z tym ciągle ciężko, w przeciwieństwie do wielu państw, gdzie sport paraolimpijskich rozwija się w niesamowitym tempie. Najlepszym przykładem jest Ukraina. Tam nakłady na niepełnosprawnych sportowców są olbrzymie i stąd Ukraińcy zaliczani są do grona najlepszych zawodników na świecie. W porównaniu z nimi jesteśmy daleko z tyłu w wielu sprawach – dodaje.
Liczy się tylko sport
Skupień wyczynowym narciarstwem biegowym zajmuje się od 5 lat. Poświęcił się temu w stu procentach. Porzucił pracę, podporządkując swoje życie codziennym treningom, zgrupowaniom i startom w zawodach.
- Z początku próbowałem to wszystko połączyć, ale na dłuższą metę nie ma to sensu. Robić coś na „pół gwizdka” mija się z celem. Żeby osiągać wyniki potrzebna jest systematyczna praca na treningach i „czysta” głowa nie zaprzątnięta problemami życia codziennego. Zaryzykowałem i na pewno nie żałuję – podkreśla.
Iweta z kolei jest w klasie maturalnej i treningi musi dzielić z nauką. – Nie jest łatwo, ale jakoś sobie radzę. Czasem muszę odpuścić trening, ale za to w kolejnym staram się wszystko nadrobić – mówi 18 latka, która swoją przyszłość także wiąże ze sportem: - Po maturze chcę iść na studia. Marzy mi się prawo, ale wiem że nie pogodziłabym tego ze sportem, więc pewnie wybiorę AWF – mówi Iweta.
Mama odradzała
Skupień i Faron na co dzień trenują w Klubie Sportowym Obidowiec Obidowa. Sekcja dla osób niepełnosprawnych działa w tym klubie od dwóch lat i została powołana z inicjatywy mamy Iwety, Zofii Faron, która w przeszłości także uprawiała narciarstwo biegowe.
- Doświadczyłam tego na sobie. Wiem jak wiele to kosztuje, ile wyrzeczeń i samozaparcia. Dlatego wcale nie pchałam córki w tę stronę, wręcz przeciwnie. Chciałam, żeby znalazła sobie inne zajęcie. Ona jednak postawiła mnie pod ścianą. Przyniosła narty do domu i oświadczyła, że chce spróbować. Nie było innego wyjścia tylko trzeba było jej pomóc. W tym roku mija już 10 lat odkąd zajmuje się spotem paraolimpijskim - mówi Zofia Faron. – Z początku należeliśmy do startu Nowy Sącz, ale różnie się układały nasze relacje stąd postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. A że w Obidowej już mieliśmy klub, który zrzeszał biegaczy narciarskich, to wystarczyło rozszerzyć działalności o sport niepełnosprawny. I tak od pomysłu, przeszliśmy do czynów – wspomina Faron.
Problemów co nie miara, ale radzą sobie
Na ten moment w Obidowcu trenuje 10 osób o różnym stopniu niepełnosprawności. – Zaczynaliśmy od sześciu zawodników. Z czasem dołączali kolejny. Cały czas prowadzimy nabór. Staramy się wyszukiwać nowe osoby, ale nie jest to łatwe. Jeździmy, rozmawiamy, namawiamy i motywujemy do sportu. W taki właśnie sposób trafili do nas Ci, którzy aktualnie u nas trenują – podkreśla Faron, która w klubie jest alfą i omegą. Pomaga jej Marcin Niewiarowski, który pełni rolę kierownika teamu.
To głównie dzięki staraniom tej dwójki klub z Obidowej jest dzisiaj w ścisłej czołówce krajowej jeżeli chodzi o zimowe sporty paraolimpijskie. Wystarczy tylko odnotować, że w Kadrze A jest dwóch zawodników Obidowca, w kadrze B trzech.
– To przede wszystkim zasługa naszych zawodników ich olbrzymiej pracy na treningach. A trzeba podkreślić, że ich trening nie różni się praktycznie niczym od treningów osób pełnosprawnych. Takie same mają obciążenia, taką samą ilość godzin spędzają na siłowni, w sali gimnastycznej czy terenie – zaznacza Faron.
Niepełnosprawni sportowcy są skazani na pomoc sponsorów. – Pomaga nam przede wszystkim Kotelnica Białczańska. Ubiera nas Forza Sport. Jakoś sobie radzimy, choć nie na wszystko starcza. Na razie nie mamy co liczą na pomoc ministerialną z racji tego, że wciąż nie jesteśmy przyjęci do Sportowego Stowarzyszenia Inwalidów „Start”. Mimo że działamy już 2 lata wciąż czekamy na pozytywną decyzję zarządu i prezydium. Będąc członkiem stowarzyszenia na pewno byłoby nam łatwiej – mówi Faron.
Oprócz Witolda Skupnia i Iwety Faron zawodnikami Obidowca Obidowa są m.in. Bartłomiej Sęk, Jolanta Ligas, Robert Strenal, Krystian Parniewicz i Bogumił Blańda.
- Drzwi do naszego klubu są cały czas szeroko otwarte. Chętnie przyjmiemy w nasze szeregi kolejnych sportowców - podkresla Faron.