Po trzech wygranych hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ przegrali pierwsze w sezonie ligowe spotkanie. „Szarotki” w wyjazdowym starciu, uległy 2:4 drużynie mistrza Polski Comarch Cracovii, w szeregach której wiodącą rolę odegrali w tym meczu wychowankowie Podhala.
Początek meczu to duża przewaga gospodarzy którym już w 4 min prowadzenia dał Damian Kapica, wykorzystując liczebne osłabienie Podhala. Kolejnych kilka minut to w dalszym ciągu napór Cracovii, który jednak już nie znalazł przełożenie na wynik, głównie dzięki dobrej postawie w bramce Podhala Łotysza Martinsa Raitumsa. Co więcej, w 18 min „Szarotki” wyrównały wykorzystując niefrasobliwość krakowian we własnej tercji. Jarosław Różański świetnym podaniem obsłużył Rafała Podlipniego, a ten będą sam przed Rafałem Radziszewski, pokonał go strzałem tuż pod poprzeczkę.
Druga tercja wyrównana. Sytuacje bramkowe były z obu stron. Podhale już zdecydowanie lepiej radziło sobie w ofensywie. Świetnych okazji nie wykorzystali jednak m.in. Marcin Kolusz, Krzysztof Zapała czy Elvijs Bieazis. Skutecznością w tej części gry nie grzeszyli i krakowianie, niemniej w 38 min odzyskali oni prowadzenie, po tym jak Maciej Urbanowicz z najbliższej odległości dobił strzał Kaspra Bryniczki.
Podhale trzecią tercję rozpoczęło z dużym impetem, ale w 42 min straciło trzeciego gola po tym jak Krystian Dziubiński, zmienił tor lotu krążka po strzale Mateusza Rompkowskiego. Riposta nowotarżan była jednak szybka. Po niespełna dwóch minutach wyrównał w bardzo podobnych okolicznościach Mateusz Michalski, który po strzale Michala Pichnarcika trącił krążek tuż przed Radziszewskim. „Szarotki” chciały pójść za ciosem, szczególnie że nadarzyła się okazja do gry w liczebnej przewadze. Nowotarżanie ostrzeliwali bramkę Cracovii, ale bez efektu w postaci bramki wyrównującej. Za to swoją grę w liczebnej przewadze wykorzystali w 49 min gospodarze. Potężna uderzenie Dziubińskiego, po drodze jeszcze odbiło się od Filipa Drzewieckiego i krążek wpadł za plecy Raitumsa. To trafienie jak się okazało przypieczętowało wygraną „Pasów”
- Mimo porażki chcę pochwalić swoich zawodników, którzy zostawili na lodzie kawał serca i zdrowia. Poza tą pierwszą tercją, w której dwie szybko złapane kary spowodowały, że nie mogliśmy złapać swojego rytmu, długimi momentami dominowaliśmy w tym spotkaniu i na tle Cracovii wyglądaliśmy bardzo dobrze. Szkoda, że losy meczu rozstrzygnęła bardzo drobiazgowa kara nałożona na naszego bramkarza. Tak jak mówię, przegraliśmy, ale ja jestem z gry zespołu zadowolony – ocenił trener Podhala, Marek Ziętara.
W Kakowie w szeregach Podhala zabrakło Macieja Sulki, który po piątkowym starciu z SMS PZHL, miał szyty łokieć.
Comarch Cracovia – TatrySki Podhale 4:2 (1:1, 1:0, 2:1)
Bramki: 1:0 D. Kapica (Bryniczka, Urbanowicz) 4, 1:1 Podlipni (Różański) 18, 2:1 Urabnowicz (Bryniczka, D. Kapica), 3:1 Dziubiński (Rompkowski, Drzewiecki) 42, 3:2 M. Michalski (Pichnarcik, Ogorodnikow) 44, 4:2 Dziubiński (Sinagl) 51. Sędziował Zbigniew Wolas z Oświęcimia. Kary: 4-10 min.
Cracovia: Radziszewski – Zib, Dąbkowski, Sykora, Da Costa, Kalus – Novojovski, Kruczek, Urbanowicz, Bryniczka, D. Kapica – Rompkowski, Wajda, Domogała, Dziubiński, Singl – Noworyta, Dutka, Zygmunt, Słaboń, Drzewiecki.
Podhale: Raitums – Jaśkiewicz, Tomasik, Wielkiewicz, Zapała, Kolusz – Wojdyła, Samarin, Biezais, Ogorodnikow, M. Michalski – Mrugała, Pichnarcik, Różański, Neuapuer, Podlipni – K. Kapica, Wsół, Svitac, Siuty, P. Michalski.