Piłkarze Huraganu Waksmund w starciu na własnym boisku z Kolejarzem Stróże zainkasowali trzy punktu, ale styl jaki w tym meczu zaprezentowali podopieczni Marcina Zubka pozostawiał wiele do życzenia.
Huragan Waksmund – Kolejarz Stróże 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Kwiatek 5, 2:0 Kwiatek 67.
Huragan: Rejczak – M. Handzel (46 Kamiński), B. Handzel, Wietrzyk, Mozdyniewicz – Mikoś, Antolak, Mroszczak, Dudek, Kwiatek – Kolasa (50 Szczygieł ŻK).
Kolejarz: Rejtanowicz – Woźniak, A. Ran, Przetacznik, Jarosz – Święs, Jodłowski, Orzechowski ŻK, Petryla – Matusik (od 46).
Sędziował: Wacław Gargula z Nowego Sącza. Widzów: 100
Goście początkowo zjawili się w Waksmundzie w dziewięcio osobowym składzie. W pierwszej połowie gospodarze niespecjalnie potrafili tę liczebną przewagę wykorzystać, choć na przerwę schodzili z prowadzeniem 1:0. W 5 min gola zdobył Kwiatek, finalizując składną akcję swojego zespołu. Goście o gola mogli pokusić się w 25 min, ale uderzenie Orzechowskiego z 16 metrów na wprost bramki Huraganu, trafiło w mur. W 27 min okazję bramkową miał Kolasa, ale jej nie wykorzystał.
Po przerwie go składu gości dołączył jeden zawodnik, ale nie uchroniło ich to przed porażką. W 67 min swojego drugiego gola w meczu, pieczętującego wygraną Huraganu, zdobył Kwiatek po akcji ze Szczygłem. W 77 min bliski szczęścia był Mroszczak, po którego uderzeniu z rzutu wolnego piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.
- Celem w tym meczu było zdobycie trzech punktów i został on zrealizowany, poza tym było to słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Myślę że wpływ na to miały trzy czynniki. Pierwszym było to iż moi zawodnicy źle podeszli mentalnie do osłabionego przeciwnika, drugim było to iż mamy sporo juz w nogach, duża intensywność meczy mistrzowskich przekłada się na naszą dyspozycję i trzeci czynnik to to iż mamy spore problemy kadrowe, spowodowane głównie lekkimi urazami. Chciałbym przy okazji podziękować Marcinowi Rejczakowi który wciąż jest w dobrej dyspozycji co dziś udowodnił i ze możemy na Niego liczyć w tym trudnym kadrowo dla nas okresie – przyznał po meczu trener Huraganu Marcin Zubek