Starcie LKS Szaflar z Sokołem Słopnice było jednym z najciekawszych spotkań 13 kolejki ligi okręgowej. I trzeba przyznać, że obie drużyny sprostały wymaganiom. Stworzyły ciekawe, trzymające w napięciu do ostatnich sekund widowisko, z którego ostatecznie zwycięsko wyszli piłkarze ze Słopnic.
Pierwsza połowa pod dyktando gości, co też znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Z kilku okazji bramkowych jakie w tej części stworzyli sobie goście, wykorzystali oni dwie. W 20 min podanie z głębi pola dotarło do Śliwy, ten wygrał pojedynek biegowy z obrońcami Szaflar, minął zwodem Kowalczuka i posłał piłkę do pustej już bramki. W 44 min z kolei po krótko rozegranym rzucie rożnym Grucel zacentrował w pole karne, gdzie pozostawiony bez opieki Postrożny, z 5 metrów celnie główkował.
Gospodarze przed przerwą najbliżej zdobycia gola byli w 35 min, ale po uderzeniu z 30 metrów w F. Kamińskiego, fantastycznie interweniował Potaczek.
Początek drugiej połowy wyrównany, ale z upływem czasu zaczęła zaznaczać się przewaga gospodarzy i w 60 min „złapali” oni kontakt, za sprawą F. Kamińskiego, który przejął prostopadłe podanie, wpadł w pole karne, ograł obrońcę i z 10 metrów nie dał szans Potaczkowi.
Za moment piłka znów znalazła się w bramce gości, ale ten który ją tam skierował (Baboń) był na pozycji spalonej. W 78 min Szaflary dopięły jednak swego i doprowadziły do remisu. Ponownie w głównej roli wystąpił F. Kamiński, który tym razem precyzyjnym uderzeniem z pięciu metrów sfinalizował dogranie z prawej strony od Stanczaka. Ostatnie 10 minut znów wyrównane, ale to goście w 87 min zdołali przechylić szalę zwycięstwa. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne Szaflar, piłka dotarła pod nogi Śliwy, a ten z 3 metrów uderzył obok stojącego na linii bramkowej bramkarza gospodarzy.
- Gratuluje swojej drużynie postawy w drugiej połowie, w której pokazali przede wszystkim charakter i wolę walki. Pierwszą połowę przespaliśmy, w drugiej już to był zupełnie inny mecz w naszym wykonaniu. Mamy swoje problemy, głównie kadrowe. Dzisiaj m.in. z kontuzją musiał stanąć w bramce Kowalczuk, co też nie było bez znaczenia przy traconych przez nas golach. Na pewno muszę spotkać się z zarządem i porozmawiać o sposobie funkcjonowania tego klubu. Nie może być tak, że trener zajmuje się tak naprawdę wszystkim, od prowadzenia treningów, po przygotowanie boiska a na praniu skończywszy – powiedział po spotkaniu trener Szaflar, Tomasz Ligudziński.
LKS Szaflary – Sokół Słopnice 2:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Śliwa 20, 0:1 Postrożny 44, 1:2 F. Kamiński 60, 2:2 F. Kamiński, 2:3 Śliwa 81.
Szaflary: Kowalczuk – Baboń, Rusnak, Strama, Mucha – Mrugała (51 Stanczak), Pawlikowski, Lach, Zagata, Mrowca – F. Kamiński ŻK.
Sokół: Potaczek – Leśniak ŻK, Tomera, Więcek, Pierzchała – Grucel, Postrożny (88 Goliński), Porębski, Bednarczyk, Śliwa – Matras.
Sędziował Tomasz Jabłoński z Kluszkowiec.