Wreszcie powody do satysfakcji mają piłkarze Podhala Nowy Targ. Zespół Janusza Niedźwiedzia w meczu 15 kolejki spotkań 3 ligi pokonał 2:1 faworyzowaną Stal Rzeszów. To pierwsza wygrana nowotarżan na swoim boisku od inauguracyjnego spotkania z Motorem Lublin 12 sierpnia.
Pierwsza połowa to bardzo asekuracyjna i wyrafinowana gra z obu stron. Obie drużyny bardziej skupiły się głównie na tym by bronić dostępu do własnej bramki. Stąd sytuacji bramkowych w tej części gry za wiele nie mieliśmy.
Nowotarżanie mieli dwie. Pierwszą w 15 min miał Marcin Przybylski, który po przechwycie na 30 metrze, biegł sam na bramkę Stali, ale z 8 metrów fatalnie spudłował. Druga sytuacja w 42 min przyniosła gospodarzom gola. Lewą stroną przedarł się Peter Drobnak, dośrodkował w pole karne, a tam na piątym metrze Artur Pląskowski ubiegł jednego z obrońców Stali i głową posłał piłkę do bramki. Przyjezdni grali już wtedy w dziesiątkę, bowiem w 22 min z boiska wyleciał w konsekwencji dwóch żółtych i czerwonej kartki, ich zawodnik Daniel Koczon.
Zaraz po tej sytuacji przyjezdni mieli najlepszą okazję w pierwszej połowie, ale strzał głową Michała Marczaka instynktownie obronił stojący na linii bramkowej Mikołaj Gorzelański.
Jak klasowym zespołem jest Stal pokazała druga połowa, która grając w liczebnym osłabieniu postawiła szalenie trudne warunki gospodarzom. W 53 min goście wyrównali. Po zagraniu z bocznego sektora boiska na 3 metr przed bramkę Podhala, Arkadiusz Gil zdołał trącić piłkę i ta wtoczyła się to siatki. Podhalanie błyskawicznie mogło odpowiedzieć za sprawą Michała Nawrota i jego uderzenia z 25 metrów. Adam Wasiluk zdołał jednak końcówkami palców sparować piłkę na rzut rożny. Akcja która rozstrzygnęła losy tego spotkania miała miejsce w 69 min. Po rzucie rożnym Podhala, wybita przez obrońców Stali piłka na 25 metr trafiła do Arkadiusza Lewińskiego, który uderzył bez przyjęcia na tyle precyzyjnie, że bramkarz gości mógł już tylko odprowadzić piłkę wzrokiem do swojej bramki. Im było bliżej końca tym rósł napór rzeszowian i w 86 min w odstępie kilkudziesięciu sekund mieli oni dwie świetnie okazje. Najpierw po strzale Sławomira Szeligi kapitalną interwencją popisał się Gorzleański, a po chwili po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową minimalnie chybił Wojciech Reiman.
- Cieszy przede wszystkim to, że po tak długim czasie wreszcie udało się nam wygrać na swoim boisku, tym bardziej w meczu przeciwko tak mocnej drużynie jaką jest Stal. Zresztą ten mecz potwierdził, że przeciwko klasowym zespołom dobrze się nam gra. Cieszy wynik, ale też i gra. Byliśmy cierpliwi i konsekwentni, i spotkała nas za to nagroda – podsumował kapitan Podhala, Michał Nawrot.
- Wyrównany, mecz dwóch poukładanych zespołów. Widać, że Podhale jako jedna z nielicznych ma jakiś swój styl. Plan na ten mecz popsuła nam czerwona kartka, według nas całkowicie niesłuszna. Grając w dziesięciu potrafiliśmy jednak tworzyć sytuację. Nie daliśmy jednak rady. Decydującego gola straciliśmy z rzutu rożnego, na co uczulaliśmy zespół, bo wiedzieliśmy że to mocna strona gospodarzy. Gratuluje Podhalu, ale tak jak mówię, arbiter wcale nie musiał pomagać gospodarzom. Sędziowie zdecydowanie byli najsłabszymi aktorami tego spotkania – ocenił II trener Stali, Maciej Seroka.
- Dziękuje za gratulacje. To było bardzo dobre spotkanie, stojące na wysokim, taktycznym poziomie. Paradoksalnie Stal lepiej grała w dziesiątkę niż w jedenastu. Gratuluje moim piłkarzom zwycięstwa, które było nam szalenie potrzebne. Wreszcie dobra gra, przełożyła się na wynik. Wreszcie była dojrzałość w naszej grze, choć w końcówce troszkę nam jej zabrakło. Najważniejsze, że zainkasowaliśmy tak bardzo potrzebna nam trzy punkty. Przed nami dwa kolejne mecze w których liczymy na wygrane – przyznał szkoleniowiec Podhala, Janusz Niedźwiedź.
NKP Podhale Nowy Targ – Stal Rzeszów 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Pląskowski 42, 1:1 Gil 53, 2:1 Lewiński 69.
Podhale: Gorzelański – Bedronka, Cyfert, Lewiński, Drobnak – Przemyk (89 Buć), Ligienza, Przybylski (63 Świerzbiński ŻK), Nawrot ŻK, Piwowarczyk ŻK (46 Dziedzic) – Pląskowski (90 Komorek).
Stal: Wasiluk – Hordiczuk, Kordas (77 Maślany), Skała (46 Szymański), Gil – Reiman, Marczak (63 Brocki), Zięba (73 Ptędota), Szeliga, Ceglarz (77 Buszta) – Koczon ŻK, ŻK, CZK 90.
Sędziował Przemysław Białacki z Kielc. Widzów:100