W 14 kolejce spotkań ligi okręgowej oczy kibiców z Podhala zwrócone były na Szaflary, gdzie gospodarze mierzyli się z Jarmutą Szczawnica. Ostatecznie szafalrzanie wykorzystali atut własnego boiska i pokonali przyjezdnych 2:0. O niespodziankę postarał się Orkan Raba Wyżna, który w wyjazdowym spotkaniu pokonał 4:2 rewelację rundy jesiennej, Sokół Słopnice.
LKS Szaflary – Jarmuta Szczawnica 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Baboń 6, 2:0 F. Kamiński 87.
Szaflary: Zhuk – Hreśka, Mucha, Strama, Lach – P. Kamiński, F. Kamiński, Gałdyn ŻK, Pawlikowski ŻK, Zagata – Baboń ŻK.
Jarmuta: Kociołek – Tumidaj (79 Piszczek), Dyląg, Ojrzanowski ŻK, Jasiurkowski – J. Pietrzak, Mlak, Augustyn (20 Kozielec), Bobak ŻK, Kuziela – Mrówka.
Sędziował Waldemar Dybiec z Nowego Sącza. Widzów: 100
Po pierwszej połowie Szaflary prowadziły całkiem zasłużenie. To gospodarze byli w tej części drużyną lepiej zorganizowaną. Szalenie groźne były stałe fragmenty gry w ich wykonaniu i po jednym z nich, w 6 min objęli oni prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkował Lach, piłka w polu karnym minęła kilku zawodników obu drużyn, dopadł do niej Baboń i bliska z głową skierował ją do bramki. W 38 min gospodarze mieli świetną okazję do podwyższenia wyniku. Po faulu Ojrzanowskiego na F. Kamińskim, rzut karny wykonywał Lach. Trafił jednak tylko w słupek. Jarmuta przed przerwą w ofensywie bazowała głównie na indywidualnych akcjach J. Pietrzaka, który oddał kilka groźnych uderzeń na bramkę Szaflar, ale żaden z nich nie był skuteczny. Najbliżej zdobycia gola gracz ten był w 44 min. W sytuacji sam na sam z Zhukiem, nie trafił jednak w bramkę, choć w tym przypadku wydaje się, że był faulowany i arbiter powinien podyktować rzut karny.
Po przerwie gra się wyrównała. Pierwsi okazję bramkową w tej części mieli goście, konkretnie lider klasyfikacji strzelców ligi okręgowej Mrówka, ale w dobrej sytuacji chybił uderzając głową. W 62 min z kolei przed szansą na podwyższenie prowadzenia gospodarzy stanął Gałdyn, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Kociołkiem, ale przerzucił piłkę nad bramkę. W 69 min po uderzeniu z rzutu wolnego Bobaka, świetnie interweniował Zhuk. Wreszcie nadeszła 85 min. Wtedy to właśnie gospodarze przypieczętowali wygraną drugim golem. Jej autorem był F. Kamiński, który w swoim stylu minął kilku zawodników Jarmuty, łącznie z jej bramkarzem i posłał piłkę do pustej już bramki.
- Przed meczem masz zawodnik Mateusz Hreśka znalazł czterolistna koniczynę i wiedzieliśmy że będzie dobrze. Mieliśmy swój pomysł na grę i ktoś nie zorientowany mógł pomyśleć, że to Jarmuta miała przewagę. Mogli sobie grać piłką, ale tylko do 60 metra od naszej bramki. Wygraliśmy zasłużenie. Po ostatnich wydarzeniach znowu jesteśmy jedna wielką pieprzoną, szczęśliwą rodziną. Podsumowując nie ma takiej Mrówki na naszego Zhuka – ocenił trener Szaflar, Tomasz Ligudziński.
- Wiedzieliśmy że czeka nas ciężki mecz z wymagającym przeciwnikiem. Uważam że piłkarsko byliśmy zdecydowani lepsi od Szaflar, które zagrażały nam .tylko że stałych fragmentów gry z których jeden wykorzystali i ustawili sobie tym mecz. Gospodarze niczym nas nie zaskoczyli i grali prostymi środkami wybijając piłkę z obrony do przodu – uważa napastnik Jarmuty, Jacek Pietrzak.
Sokół Słopnice – Orkan Raba Wyżna 2:4 (1:3)
Bramki dla Orkana: Gromczak 16, Skawski 21, Pluta 45, R. Możdżeń 90
Orkan: T. Szklarz – K. Traczyk, K. Rapta, Skwarek, Świder (44 Dziechciowski) - K. Bochnak, Teper, M. Pluta (72 Saleh), Skawski (82 K. Traczyk), Gromczak (90 Ł. Rapta) - R. Możdżeń(90 H. Bochnak).
Zaczęło się co prawda od bramki dla gospodarzy w 12 min, ale jeszcze przed przerwą Orkan wyprowadzili trzy zabójcze ciosy. W 16 min wyrównał Gromczak po koronkowej akcji z udziałem K. Bochnaka i Możdżenia. W 21 min kapitalnym trafieniem z rzutu wolnego popisał się Patryk Skawski, a w 45 min po kolejnej asyście Możdżenia, gola zdobył Pluta. W 83 min gospodarze zdobyli swoją drugą bramkę, ale w 90 min czwartym trafieniem dla Orkana odpowiedział przeżywający ostatnio drugą młodość Możdżeń.
- Mecz bardzo ciężki, ale na taki się nastawialiśmy jadąc do wicelidera. Pełni optymizmu ostatnimi wynikami liczyliśmy na dobry wynik. Taki udało się wywieźć z trudnego terenu i z tego bardzo się cieszymy. Jeszcze mamy kilka punktów do zebrania z murawy i na pewno będziemy walczyć bo zimę chcemy mieć spokojna tego roku - ocenił gracz Orkana, Patryk Skawski.