Dwa oblicza pokazali w meczu 14 kolejki spotkań ligi okręgowej piłkarze Huraganu Waksmund, którzy na swoim stadionie gościli Płomień Limanowa. Do przerwy kibice gospodarzy nie mieli powodów do optymizmu. Huragan przegrywał 0:1. Po zmianie stron to już była inna drużyna. Głównie za sprawą rezerwowych, waksmundzianie całkowicie odwrócili losy tego spotkania, które ostatecznie wygrali 4:1.
Huragan Waksmund – Płomień Limanowa 4:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Golonka 37, 1:1 Bednarczyk 50, 2:1 R. Mroszczak 60, 3:1 R. Mroszczak 68, 4:1 Kwiatek 90.
Huragan: Rejczak – J. Mroszczak (59 R. Mroszczak), B. Handzel, Wróbel, Szczygieł (88 S. Waksmundzki) – Mikoś (80 Kamiński), Antolak, Dudek (70 Kwiatek), A. Mozdyniewicz, B. Mroszczak (46 Bednarczyk) – Duda.
Płomień: Wydra – Golonka, Majcher, Plata, Hałapa (59 Smoleń) – M. Łątka, Dudek, Jańczy (59 Łącki), Kęska, Koza – T. Łątka.
Sędziował Hubert Kożuch z Nowego Sącza. Widzów: 100
W pierwszej połowie na uwagę zasługuje jedynie akcja z 37 min po której gości objęli prowadzenie. Po rzucie wolnym piłka trafiła na 20 metr do Golonki, ten mocno uderzył i futbolówka po rękach interweniującego Rejczaka wpadła do bramki. Ze strony gospodarzy wart odnotowania był tylko strzał z 10 min J. Mroszaka, który bramkarz gości z trudem sparował na rzut rożny.
Po przerwie gospodarze przeszli prawdziwą metamorfozę, w czym pomogli gracze rezerwowi. To właśnie jeden z nich, M. Bednarczyk który na boisku pojawił się po przerwie, w 50 min po prostopadłym podaniu od A. Mozdyniewicza wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Płomienia i doprowadził do wyrównania. W 60 min Huragan już prowadził. Gola zdobył R. Mroszczak, który na murawę wbiegł kilkadziesiąt sekund wcześniej. Dobił strzał Dudka. W 68 min ponownie R. Mroszczak, po asyście Bednarczyka, wpisał się na listę strzelców mocnym uderzeniem z dystansu. A wygraną gospodarzy przypieczętował w 90 min kolejny „joker” w talii trenera Zubak, Kwiatek.
- Mieliśmy określony plan na to spotkanie i finalnie on się udał, i to jest najważniejsze. Pierwsza połowę zagraliśmy za spokojnie oddając przeciwnikowi za dużo wolnej przestrzeni i głupio tracąc bramkę. Cieszy fakt ze moi zawodnicy wyciągnęli odpowiednie wnioski w przerwie i druga połowa to już całkowita dominacja. Duży wpływ na to mieli zawodnicy rezerwowi. Dobrze, że po dwóch słabszych spotkaniach i tych problemach kadrowych wracamy na właściwe tory. Jeszcze kilka punktów przed zimą jest do zdobycia – ocenił trener Huraganu.
fot. Krzysztof Garbacz