W ostatniej kolejce rundy jesiennej rozgrywek grupy wschodniej IV ligi obie nasze drużyny dopisał po punkcie do swojego dorobku. Lubań Maniowy zremisował 1:1 wyjazdowe starcie z rezerwami Sandecji Nowy Sącz, z kolei Watra Białka Tatrzańska takim samym wynikiem zakończyła swój także wyjazdowy mecz z Tarnovią Tarnów.
Sandecja II Nowy Sącz – Wolski Lubań Maniowy 1:1 (1:1)
Bramka dla Lubania: Kurnyta 43
Lubań: Świerad – Jandura, D. Firek (85 Jazgar), Górecki, Czubiak (80 Gródek) – Dyląg, Nowak, M. Firek (87 Ziemianek), Noworolnik, Dudzik (70 Basisty) – Kurnyta.
- Wynik patrząc na to jak ten mecz przebiegał jest jak najbardziej sprawiedliwy – mówi trener Lubania, Łukasz Biernacki – To było wyrównane spotkanie, stojąca na niezłym poziomie. Dużo fajnych akcji z obu stron. Pierwsi straciliśmy gola, w taki trochę głupi sposób. Wyrównaliśmy w 43 min po składnej akcji, dośrodkowaniu Noworolnika i strzale głową Kurnyty. W II połowie gospodarze mieli dwie okazje. Raz uratowała nas poprzeczka, a drugi raz świetnie interweniujący Świerad. My też mieliśmy swoje szanse. O gole mogli pokusić się M. Firek z Dudzikiem. Obojgu zabrakło troszku zimnej krwi – dodał Biernacki.
Tarnovia Tarnów – Watra Białka Tatrzańska 1:1 (1:1)
Bramka dla Watry: Łojek 28.
Watra: Majerczyk – Dziubas (70 Rabiański), łojek, Gąsiorek, Kostrzewa – Kosturko, Chochołek (80 Leśnak), Kołobon, Kuchta, Misiura – Waksmundzki.
Indywidualny błąd w 4 min kosztował Watrę utratę gola. Z czasem białczanie przejęli inicjatywę, częściej byli w posiadaniu piłki i w 28 min wyrównał Łojek, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jakuba Dziubasa.
W drugiej połowie optycznie lepiej wyglądała Watra, ale nie specjalnie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Piłkę meczową miał w 89 min Kołobon, ale jego uderzenie z 15 metra został zblokowane przez obrońców Tarnovii.
- Na pewno jest mały niedosyt, bo w mojej opinii byliśmy w tym meczu lepszym, bardziej poukładanym i lepiej zorganizowanym zespołem. Nie przypominam sobie by gospodarze w drugiej połowie oddali na naszą bramkę jakiś celny strzał. My za to kilka swoich okazji mieliśmy. Zabrakło wykończenia, opanowania w polu karnym – ocenił trener Watry, Szymon Burliga.