Drugą porażkę w przeciągu 48 godzin w rozgrywkach Polskiej Hokej Ligi ponieśli hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ. Tym razem „Szarotki” uległy 2:5 w wyjazdowym starciu z drużyną HC KH GKS Katowice.
Mecz zaczął się źle dla Podhala. Najpierw świetnej okazji nie wykorzystał Dariusz Gruszka, a za moment nowotarżanie stracili gola grając w liczebnej przewadze. Kontrę katowiczan sfinalizował Dusan Devecka.
„Szarotki” szybko jednak zdołały odpowiedzieć, za sprawą Damiana Tomasika i jego mocnego uderzenia spod niebieskiej linii.
Podhale poszło za ciosem i w 8 min objęło prowadzenie, po tym jak Marcin Kolusz z najbliższej odległości popisał się skuteczną dobitką strzału Oskara Jaśkiewicza.
Minęło jednak kolejnych 148 sekund i znów był remis. W momencie gdy na ławce kar odpoczywał Maciej Sulka, wyrównał Tomasz Malasiński, który zmienił tor lotu krążka po strzale Devecki.
W ostatnich 10 minutach pierwszej tercji „Szarotki” jeszcze trzykrotnie grały w liczebnym osłabieniu, ale tym razem obyło się bez konsekwencji w postaci straty gola. Dużą rolę odegrało tu szczęście, bowiem katowiczanie dwukrotnie trafiali w tym okresie w słupek nowotarskiej bramki.
Co się jednak odwlecze to ….
W drugiej, wyrównanej tercji padła tylko jedna bramka. Zdobyli ją w 30 min katowiczanie, ponownie mając na lodzie jednego zawodnika mniej. Fatalny w skutkach błąd przytrafił się w tej sytuacji Krzysztofowi Zapale, po którego stracie krążka Mikołaj Łopuski „na raty” wygrał pojedynek z Przemysławem Odrobnym.
Trzecia tercja zaczęła się od ataków Podhala. Żaden z nich nie zakończył się jednak golem. Potem nowotarżanie zaczęli seryjnie odwiedzać ławkę kar, co też rywal tym razem już bezlitośnie wykorzystał, zdobywając kolejne dwa gole, które definitywnie rozstrzygnęły już losy tego spotkania.
- Nie da się wygrać z taki zespołem jak Katowice grając 22 minuty w osłabieniu i jeszcze tracąc dwa gole w liczebnej przewadze. Nie wiem jak to wytłumaczyć. 6 grudnia już blisko być może moi zawodnicy chcieli zabawić się w Świętego Mikołaja. Mam wrażenie że cześć z nich przyjechała do Katowic na ślizgawkę. To jest nie do przyjęcia – mówił Marek Rączka, który nie potrafił też odpowiedzieć na pytanie czy to był jego ostatni mecz w roli pierwszego szkoleniowca „Szarotek”: - Dalej nie wiem na czym stoję. Nie mam żadnej informacji ze strony władz – zaznacza Rączka.
Tauron KH GKS Katowice – TatrySki Podhale Nowy Targ 5:2 (2:2, 1:0, 2:0)
Bramki: 1:0 Davecka (Sawicki) 3, 1:1 Tomasik (Zapała, Kolusz) 6, 1:2 Kolusz (Kondraszow), 2:2 Malasiński (Rothla, Davecka) 10, 3:2 Łopuski (Rothla) 30, 4:2 Cakajik (Łopuski) 46, 5:2 Grof (Rothla, Devecka) 51.
Sędziował Włodzimierz Marczuk z Torunia.
Kary: 12 min – 22 min.
GKS: Kosowski – Wanacki, Cakajik, Strzyżowski, Rothla, Łopuski – Devecka, Martinka, Malasiński, Fraszko, Themar – Rąpała, Grof, Majoch, Sawicki, Dalidowicz oraz Nahuńsko, Krawczyk, Nowak.
Podhale: Odrobny – Jaśkiewicz, Tomasik, Kolusz, Zapała, Kondraszow – Sulka, Samarin, Gruszka, Ogorodnikow, Biezais – Sulka, Pichnarcik, Różański, Neupauer, M. Michalski – Wsół, Mrugała, P. Michalski, Siuty, Svitac.