Stefan Huber zdeklasował rywali w niedzielnych zawodach FIS Cup w Zakopanem i pewnie wygrał zmagania na Wielkiej Krokwi. Austriak po skokach na odległość 133 oraz 134,5 metra o prawie 13 punktów pokonał swojego rodaka Maximiliana Steinera (133,5 i 128,5 m). Podium uzupełnił Słoweniec Miran Zupancic, który lądował odpowiednio na 130 oraz 129 metrze. Najlepiej z reprezentantów Polski spisał się Bartosz Czyż, który w pierwszej serii uzyskał 126,5 metra, w finale wylądował na 124 metrze i tym samym konkurs ukończył na siódmej pozycji.
Przy pięknej, zimowej aurze rozegrane zostały drugie zawody FIS Cup w Zakopanem. W niedzielnym konkursie również na starcie zobaczyliśmy 67 zawodników, w tym 20 reprezentantów Polski. Ponownie rywalizację na Wielkiej Krokwi zdominowali skoczkowie z Austrii, którzy wywalczyli dwa pierwsze miejsca na podium. Zwyciężył Stefan Huber przed Maximilianem Steinerem i Miranem Zupancicem.
Punkty do klasyfikacji generalnej wywalczyło czterech reprezentantów Polski. Po raz drugi z rzędu konkurs w czołowej "10" zakończył Bartosz Czyż, który w niedzielnych zawodach skakał najdalej z biało-czerwonych i zajął siódmą pozycję. Na 14. miejscu uplasował się Paweł Wąsek, który skakał odpowiednio 125,5 oraz 121,5 metra. Cztery lokaty za nim znalazł się Krzysztof Leja. Zawodnik zakopiańskiego AZS-u w pierwszej serii uzyskał 123,5 metra, natomiast w drugiej wylądował dwa metry bliżej. Czołową "30" zamknął Krzysztof Biegun, który na zmodernizowanej Wielkiej Krokwi oddał skoki na odległość 115,5 oraz 109 metrów. - Weekend mogę w połowie ocenić na plus. W pierwszych seriach miałem dobre skoki, może nie jakieś bardzo dobre, ale przyzwoite. Natomiast w seriach finałowych moje skoki były po prostu zepsute - mówi o swoich skokach w Zakopanem Krzysztof Biegun. - I w sobotę, i w niedzielę popełniłem te same błędy. Dojazd był dobrze wykonany, jednak odbicie - tak jak trener mi mówił - zamiast skierować do przodu, to poszło za bardzo do dołu - dodaje. - Aby moje skoki były lepsze, to cały czas pracuję nad wagą, a z kwestii technicznych, to nad początkiem odbicia. Ważne jest, aby nie tracić prędkości nad bulą, dlatego odbicie muszę skierować w kierunku, bardziej do przodu, a później dopiero dopchnąć i wykorzystać całą moc w nogach. Wtedy na pewno będę mógł skakać dalej - opowiada podopieczny Macieja Maciusiaka. - Podczas jednego i drugiego konkursu warunki były równe. Chociaż w sobotę były one lepsze, wiatr był troszeczkę pod narty i mogliśmy dalej skakać. Dzisiaj było trudniej, ale równo - ocenia warunki Biegun. - Przed modernizacją Wielka Krokiew była łatwiejszą skocznią. Najlepiej skakało mi się jak rozbieg był nowy, a profil stary. A teraz obiekt jest bardziej wymagający - podkreśla skoczek z Gilowic.
Pozostali reprezentanci Polski zajęli miejsca: 33. Krzysztof Miętus (112,5 m), 35. Stanisław Biela (113 m), 36. Kacper Stosel (111 m), 37. Kacper Juroszek (110,5 m), 38. Damian Skupień (110,5 m), 39. Andrzej Stękała (109 m), 41. Dawid Jarząbek (108,5 m), 43. Łukasz Bukowski (108 m), 44. Szymon Pawłowski (105 m), 47. Karol Niemczyk (102 m), 50. Szymon Jojko (96,5 m), 51. Mateusz Gruszka (94,5 m), 54. Krzysztof Kieta (93,5 m), 55. Jakub Chowaniec (92 m), 60. Artur Kukuła (90,5 m) i 63. Łukasz Rutkowski (88 m).
- Zawody w wykonaniu moich podopiecznych ocenię tak pół na pół. Oprócz tej dwójki, która prezentowała się całkiem solidnie - mówię tutaj o Bartoszu Czyżu i Pawle Wąsku, którzy skakali dobrze, całkowicie treningowo potraktowaliśmy ten start. Wszystko to co najlepsze w sprzęcie, mamy zostawione na Mistrzostwa Świata Juniorów - zaznacza Maciej Maciusiak. - Dzisiejsze zawody Paweł musiał potraktować zupełnie treningowo, ponieważ kombinezon, który miał na zawody, po prostu się zepsuł. W pierwszej serii urwała mu się gumka na samej górze, także ten pierwszy skok technicznie był bardzo dobry, ale zabrakło czucia w powietrzu, bo kombinezon wiał całkiem do gór - dodaje. - Kacper Juroszek w treningach czy seriach próbnych pokazywał, że stać go na bardzo dobre skoki, niestety nie przełożył tego na zawody i tutaj musimy wszyscy popracować, aby te skoki treningowe przełożyć na zawody. Podobnie ma Damian Skupień, któremu zabrakło niewiele, aby awansować do finałowej "30" i po raz pierwszy w karierze zapuntkować. Ale niestety nie udało - podsumowuje szkoleniowiec naszych juniorów.
Nowym liderem klasyfikacji generalnej cyklu FIS Cup został Elias Tollinger. Austriak zdobył do tej pory 409 punktów i tym samym o 14 punktów wyprzedza nieobecnego w Zakopanem Przemysława Kantykę. Na trzeciej pozycji plasuje się kolejny z Austriaków - Markus Rupitsch, który ma na swoim koncie 369 punktów.
Źródło: Anna Karczewska / PZN