Wspaniały występ polskich skoczków w sobotnim konkursie drużynowym rozpalił apetyty kibiców na równie dobre wyniki w rywalizacji indywidualnej. Jednak w niedzielę karty na Wielkiej Krokwi rozdawał wiatr. Komplet kibiców na skoczni oraz dziesiątki tysięcy pod zakopiańskim obiektem nie doczekało się triumfu żadnego z podopiecznych Stefana Horngachera. Loteryjne warunki wietrzne najmocniej odczuł lider biało-czerwonej kadry Kamil Stoch, który nie zdołał awansować do rundy finałowej.
W galerii fotoreportaż z konkursu
Wielka Krokiew w Zakopanem ucichła po skoku Kamila Stocha w pierwszej serii konkursu indywidualnego FIS Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. As polskiej reprezentacji uzyskał 108,5 metra i po raz pierwszy w tym sezonie nie awansował do serii finałowej. Dalszą rywalizację Polakowi uniemożliwiło spóźnione wyjście z progu oraz bardzo niesprzyjające warunki wietrzne na skoczni. W tej sytuacji komplet 24 tysięcy kibiców na Wielkiej Kroki całą nadzieję na sukces pokładał w Stefanie Huli, którego forma ustabilizowała się ostatnio na bardzo wysokim poziomie. Aktualny mistrz Polski po skoku na odległość 132 metrów prowadził po pierwszej serii. Hula wyprzedzał o 0,8 punktu młodego Norwega Mariusa Lindvika, któremu również zakopiańska skocznia bardzo w ten weekend odpowiadała. Trzeci był Simon Ammann – jeszcze do wczoraj rekordzista Wielkiej Krokwi.
Z 10 polskich zawodników do drugiej serii awansowała połowa. Poza prowadzącym Hulą w czołowej 30-tce znaleźli się: czternasty Dawid Kubacki (127,5 m), szesnasty Maciej Kot (122,5 m), młodziutki siostrzeniec Adama Małysza Tomasz Pilch, który był 23. oraz plasujący się na 26. miejscu Piotr Żyła.
Druga seria bardzo zmieniła kolejność na koniec zawodów. Poprawiły się warunki pogodowe, a skoki wielu zawodników były lepsze. Jednak w przypadku reprezentantów Polski tylko dwa wyniki zostały poprawione. Największy progres zaliczył Dawid Kubacki, który awansował na siódmą lokatę dzięki skokowi na odległość 139,5 metra. Była to druga odległość w serii. O pół metra dalej skoczył jedynie Junshiro Kobayashi. Dużo lepiej niż w pierwszej rundzie skoczył także Maciej Kot, który lądował 50 cm za 136. metrem. Spadek w klasyfikacji zaliczyli Tomasz Pilch, którego 113 metrów uplasowało go na ostatnim - 30. miejscu. O dwie lokaty wyżej znalazł się Piotr Żyła (115,5 metra). Wszyscy najbardziej wyczekiwali na skok Stefana Huli, który zamykał tegoroczny konkurs FIS Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Reprezentant Polski osiągnął 129,5 metra, co niestety zepchnęło go tuż za podium. Do trzeciego miejsca zabrakło Polakowi zaledwie 0,3 punktu. Mimo to, czwarta lokata to najlepszy wynik Huli w jego startach w Pucharze Świata. Ostatecznie na najwyższym stopniu podium stanął piąty po pierwszym skoku Anze Semenic, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w karierze. Słoweniec wyprzedził Andreasa Wellingera, który na drugie miejsce awansował z dziewiątego, oraz swojego rodaka - Petera Prevca, który w pierwszej serii był czwarty.
Mimo że na koniec zakopiańskich zmagań na podium zabrakło polskiego akcentu, to w pamięci pozostanie historyczny triumf biało-czerwonych w konkursie drużynowym oraz wspaniała atmosfera, którą kolejny raz stworzyli polscy kibice. Puchar Świata w Zakopanem od lat znajduje się w czołówce najlepszych turniejów cyklu, a organizatorzy imprezy po raz kolejny stanęli na wysokości zadania.