Piłkarze Lubania Maniowy wciąż niepokonani na wiosnę w rozgrywkach grupy wschodniej IV ligi. Po dwóch zwycięstwach, tym razem maniowianie zremisowali 1:1 wyjazdowe spotkanie z GKS Drwinią.
Wynik meczu ustalony został już do przerwy. Lubań przegrywał od 20 minuty, ale w 37 min do remisu doprowadził Sylwester Kurnyta wykorzystując rzut karny wywalczony przez Daniela Noworolnika.
Od 70 min Lubań grał w "dziesiątkę" po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce jaką zobaczył Kacper Ziemianek.
- Szanujemy punkt, szczególnie że przyszło nam w końcówce grać w liczebnym osłabieniu. W pierwszej połowie graliśmy nieźle, niemniej nie uniknęliśmy błędu. Wiedzieliśmy że siłą gospodarzy są stałe fragmenty gry. I właśnie po rzucie z autu, zagapiliśmy się i straciliśmy gola. Sami kreowaliśmy sporą sytuacji, ale brakowało wykończenia. Dopięliśmy jednak swego i udało się jeszcze przed przerwą wyrównać. Druga połowa mogał się super zacząć. Daniel Noworolnik znalazł się w syutacji sam na sam z bramkarzem, ale źle ją rozegrał i przegrał ten pojedynek. A potem, po czerwonej kartce, już skupiliśmy się głównie na obronie własnej bramki. Bylismy w tym bardzo konsekwentni - ocenił trener Lubania, Łukasz Biernacki.
GKS Drwinia – Wolski Lubań Maniowy 1:1 (1:1)
Bramki dla Lubania: Kurnyta 37 z rzutu karnego.
Lubań: Świerad – Jandura, Firek, Górecki, Czubiak – Nowak, Kurnyta, Ziemianek, Noworolnik, Ligas – Potoniec.