Dzisiaj 22 kolejkę spotkań rozegrały zespoły z ligi okręgowej. W Rabie Wyżnej doszło do starcia Orkana z Jarmutą. Górą byli goście. Mimo olbrzymich problemów kadrowych LKS Szaflary dzielnie wałczył na boisku lidera i wywalczył punkt, przedłużając do 10 ilość kolejnych meczów bez porażki. Bez zdobyczy ze Słopnic wrócił za to Huragan Waksmund.
Sokół Słopnice- Huragan Waksmund 3:0 (2:0)
Huragan: Byrnas – Jakub Waksmundzki (60 Duda), B. Handzel, Mozdyniewicz, Wietrzyk – Zubek, D. Antolak, R. Antolak, R. Mroszczak (85 Ligęza) – Kolasa (80 Szczygieł), Dudek (60 Bednarczyk).
- Gorszy wynik niż gra. Mecz był w miarę wyrównany, a nawet to my byliśmy częściej przy piłce. Rywal jednak bezlitośnie wykorzystywał nasz błąd i nas punktował. Jeszcze mamy za mało jakości na tej klasy przeciwnika – przyznał trener Huraganu, Marcin Zubek
Orkan Raba Wyżna – Jarmuta Szczawnica 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Augustyn 8, 0:2 Kuziel 43, 1:2 Filipek 88.
Orkan: T. Szklarz – Zych (46 Świder), K. Rapta, Lenart (75 Ł. Kasiniak), S. Możdżeń – Skwarek, Teper (60 D. Traczyk), Skawski, Gromczak (46 Pluta) – Masłowiec (60 Filipek), R. Możdżeń.
Jarmuta: Olchawa – Tumidaj, Dyląg, Bobak (20 Ciesielka) , Jasiurkowski – Mlak, Augustyn, Kuziel (88 M. Pietrzak), J. Pietrzak (38 Wiercioch), Skórnóg – W. Wiercioch.
Wygraną goście zapewnili sobie dwiema bramkami zdobytymi w pierwszej połowie. W 8 min po rzucie z autu Jasiurkowskiego obrońcy Orkana wybili piłkę wprost na nogę Augustyna, który uderzył z 18 metrów nie do obrony. W 43 min na listę strzelców wpisał się z kolei Kamil Kuziel, który celnie główkował po zagraniu Łukasza Wierciocha.
Gospodarzy stać już było tylko na zdobycie honorowej bramki. W 88 min po podaniu od Mateusza Pluty do bramki Jarmuty trafił Patrick Filipek.
- Dwa gole z pierwszej połowy ustawiły to spotkanie. Po przerwie przeważaliśmy, kreowaliśmy grę, ale trudno było nam wypracować jakąś większą ilość klarownych sytuacji – przyznał gracz Orkana, Daniel Traczyk.
- Ciężkie spotkanie, szczególnie w drugiej połowie, w której Orkan grał praktycznie czterema zawodnikami z przodu. Jakoś to przetrwaliśmy, ale myślę że jeszcze wiele zespołów potraci tutaj punkty – przyznał grający trener Jamuty, Jacek Pietrzak który już w pierwszej połowie, podobnie jak Marcin Bobak, z powodu kontuzji musiał opuścić murawę.
Orkan Szczyrzyc – LKS Szaflary 1:1 (1:0)
Bramka dla Szaflar: Kwiatek 65.
Szaflary: Zhuk – Mucha, Strama, Stawicki, K. Kantor – M. Kantor, Pawlikowski, Gałdyn, F. Kamiński, Mrugała (60 A. Kamiński) – Kwiatek (88 Baboń).
Szaflary gola straciły w 10 min. Wyrównały w 65 min kiedy F. Kamiński po minięciu trzech zawodników gospodarzy wypuścił w „uliczkę” Kwiatka, który następnie wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Orkana.
- Mimo problemów jakie na nas spadły, zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, chyba najlepsze odkąd jestem w Szaflarach. Cieszymy się z punktu, choć też tym wynikiem przekreśliliśmy swoje szanse na awans. Teraz szybka regeneracja, bo już w sobotę czeka nas kolejny mecz – ocenił trener Szaflar, Tomasz Ligudziński.