O olbrzymią niespodziankę w kolejnym meczu rozgrywek grupy południowej I ligi postarała się odmłodzona na wiosna drużyna Rysów Bukowina Tatrzańska. Na boisku w Białce Tatrzańskiej zespół Pawła Podczerwińskiego pokonał 3:2 trzecią w tabeli drużynę Pragi Warszawa, z którą jesienią przegrał w stolicy aż 0:9
Rysy świetnie zaczęły bo już w 4 min wyszły na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dominiki Martinczak, głową do bramki rywalek trafiła Brygida Solawa. Co prawda parę minut później przyjezdne wyrównały, ale tuż przed przerwą ponownie Solawa – tym razem po świetnej indywidualnej akcji – wyprowadziła Rysy na prowadzenie.
W drugiej połowie bukowianki kontynuował swoją dobra grę i w 75 min przyszły tego kolejne efekty. Na 3:1 podwyższyła efektownym, bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego Kristina Kokośkova.
W kolejnych fragmentach Rysy już kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku, choć nie uniknęły straty gola w doliczonym czasie gry. Na więcej już jednak warszawiankom nie pozwoliły.
- To zwycięstwo należy odbierać nie tyle w kategorii niespodzianki, co sensacji. Nikt przed meczem nie dawał nam większych szans. Przyznam, ze gdyby ktoś w ciemno dawał nam przed tym mecze remis, to pewnie bez chwili namysłu byśmy go wzięli. Dziewczyny jednak pokazały że olbrzymim zaangażowaniem, wolą walki i ambicją można wiele zdziałać, nawet na tym poziomie. Mnie cieszą przede wszystkim gole ze stałych fragmentów gry, nad czym bardzo dużo pracujemy na treningach. Wierzę, że to zwycięstwo jeszcze mocniej podbuduje dziewczyny i uwierzą, że mimo małego doświadczenia spokojnie są w stanie grac na tym szczeblu – ocenił trener Rysów, Paweł Podczerwiński.
KS Rysy Bukowina Tatrzańska – Praga Warszawa 3:2 (2:1)
Bramki dla Rysów: Solawa 4
Rysy: Dulak – Szostak, Nowobilska, Jurkowska, Wlaźlak – Kokośkova, Solawa, Kornaś (66 Morawczyńska), Pisowicz (86 Kantor) – Misiura, Martinczak.