Dzisiaj zaległości odrabiali nasi czwartoligowcy. Watra Białka Tatrzańska potwierdziła miano „rycerzy wiosny” i wygrała 3:2 na boisku lidera tabeli Limanovii Limanowa, mimo że jeszcze w 80 minucie przegrywała 0:2 (!). Także Lubań Maniowy rzutem na taśmę uratował punkt w wyjazdowym starciu z Glinikiem Gorlice. Gola na 1:1 maniowianie zdobyli w 92 min.
Limanovia Limanowa – Watra Białka Tatrzańska 2:3 (2:0)
Bramka dla Watry: Buć 82, 87, Kołbon 90.
Watra: Pliusnov - Gąsiorek, Łojek, Surma, Kostrzewa (80 Kurnyta) – Kosturko, Misiura (67 Bartos), Kołbon, Czubin, Kuchta – Buć.
Długo zanosiło się w tym meczu na pierwszą w rundzie wiosenne porażkę białczan, którzy jeszcze w 80 min przegrywali 0:2, po bramkach traconych w pierwszej połowie. Podopieczni Łukasza Surmy popisali się jednak fantastycznym finiszem i w ostatnich 10 minutach przechylili szale zwycięstwa! Najpierw dwukrotnie do bramki gospodarzy trafił Konrad Buć, a już w doliczonym czasie gry wygraną Watrze dał Tomasz Kołbon. Jeszcze w ostatnich sekundach czerwoną kartkę, w konwekcji dwóch żółtych zobaczył Buć, ale już żadnego wpływu to na przebieg wydarzeń na boisku nie miało.
- Horror. Tak to trzeba napisać. Chwała chłopakom że się nie poddali. Inna sprawa, że to że przegrywaliśmy 0:2 nie wynikało jakoś z naszej słabe gry, tylko z tego że swoich sytuacji nie wykorzystaliśmy, a gole traciliśmy po błędzie w ustawieniu i problematycznym rzucie karnym. Cały czas jednak dążyliśmy do tego by odrobić straty. Nie było łatwo. Limanovia udowodniła, że jest zespołem, który potrafi się utrzymywać przy piłce. Nasze starania przyniosły jednak efekt – cieszy się trener Watry, Łukasz Surma.
Glinik Gorlice – Lubań Maniowy 1:1 (0:0)
Bramki: Noworolnik 90.
Lubań: Świerad – Nowak, D. Firek, Gródek, Jandura – Ziemianek, Dyląg, Dudzik (85 Sikora), Noworolnik, Zagata – Kurnyta.
Lubań przegrywał od 84 min. Wyrównał w 2 minucie doliczonego czasu gry. Po zagraniu D. Firka w pole karne Glinika, Kurnyta uderzył w kierunku bramki a Daniel Noworolnik … wpadł z piłką i jednym z obrońców gospodarzy do bramki.
- Zagraliśmy bez kilku podstawowych zawodników. Musieliśmy kombinować ze składem. Było nas mało. Byliśmy jednak w tym meczu drużyną z charakterem. Ustawiliśmy się defensywnie. Czyhaliśmy na swoje szanse. I wychodziło nam to całkiem nieźle. Nie uniknęliśmy jednak błędu, po którym straciliśmy gola. Dobrze jednak zareagowaliśmy, po stracie bramki. Widać było dużą determinacje w naszych poczynaniach i to przyniosło efekty. Jestem bardzo zadowolony z postawy chłopaków – ocenił trener Lubania, Łukasz Biernacki.