Wydarzeniem 26 kolejki spotkań grupy wschodniej IV ligi było spotkanie w Białce Tatrzańskiej gdzie doszło do starcia dwóch niepokonanych na wiosnę drużyn. Watra gościła rezerwy Sandecji Nowy Sącz. Ostatecznie górą z tego starcia wyszli przyjezdni, choć po pierwszej połowie nic na to nie wskazywało.
Rezerwy Sandecji zjawiły się w Białce Tatrzańskiej solidnie wzmocnione zawodnikami z pierwszej drużyny m.in. Mateuszem Cetnarskim, Bartłomiejem Dudzicem, Adrianem Bastą i Jonatanem Strausem.
To nie zrobiło kompletnie żadnego wrażenie na gospodarzach, którzy nie przestraszyli się rywala i dość powiedzieć, że wynik 1:0 dla Watry po 45 minutach to najmniejszy wymiar kary jaki spotkał przyjezdnych.
Gospodarze w tej części gry byli zespołem zdecydowanie lepiej zorganizowanym. W defensywie nie pozwolili kompletnie na nic przeciwnikowi, który sporadycznie przedostawał się pod bramkę Watry. Za to w „szesnastce” przyjezdnych kilkukrotnie było bardzo gorąco.
To co najważniejsze w pierwszej połowie miało miejsce w jej 11 min. Z okolic środka boiska Tomasz Kołbon z rzutu wolnego dostrzegł wbiegającego w pole karne Sandecji Sebastiana Gąsiorka, ten – mimo asysty jednego z obrońców rywala - przyjął futbolówkę w powietrzu, minął bramkarza i posłał piłkę do pustej już bramki.
Białczanie powinni przed przerwą zdobyć jeszcze co najmniej dwa gole. Najlepsze okazje miał ku temu Michał Czubin, który dwukrotnie w odstępie ledwie trzech minut nie potrafił z najbliższej odległości pokonać Pietrzykiewicza.
W drugiej połowie obraz gry się zmienił. Teraz to przyjezdni osiągnęli dużą przewagę i każdą minutą ich napór rósł. Sądeczanie długo byli jednak nieskuteczni. Już w pierwszej swojej akcji w tej części gry goście mogli wyrównać, ale fatalnie pomylił się uderzając z 6 metra Kozak. Ten sam zawodnik kolejną okazję miał w 62 min, ale i tym razem – główkując – chybił.
W 71 min goście dopięli jednak swego i w zamieszaniu w polu karnym Watry, do remisu doprowadził Michał Gałecki.
Losy meczu rozstrzygnęły się w 84 min. Najpierw to Watra miała piłkę meczową, ale Bartłomiej Kurnyta „skiksował” będąc sam przed bramkarzem Sandecji. To błyskawicznie się zemściło i przyjezdni po kontrataku zapewnili sobie wygraną golem Adriana Basty. Jeszcze w doliczonym czasie gry zwycięstwo gości przypieczętował Szarek, po złym wybiciu piłki przez bramkarza Watry.
- Na pewno jest niedosyt, biorąc pod uwagę jak ten mecz przebiegał w pierwszej połowie W drugiej już troszkę zaczęło brakować nam sił, co było konsekwencją częstotliwości spotkań z ostatnich tygodni. Inna sprawa, że rywale zmienili nieco ustawienie i to przyniosło im zamierzony efekt. Nie mam absolutnie żadnych pretensji do zespołu – ocenił grający trener Watry, Łukasz Surma.
Watra Białka Tatrzańska – Sandecja II Nowy Sącz 1:3 (1:0)
Bramki: 1:0 Gąsiorek 11, 1:1 Gałecki 71, 1:2 Basta 84, 1:3 Szarek 90.
Watra: Plisunov – Kuchta, Gąsiorek, Łojek, Kostrzewa (69 Kuryta) – Surma, Kosturko (87 Rabiański), Łojek, Czubin (79 Dziubas), Misiura (66 Bartos) - Buć.
Sandecja II: Pietrzakiewicz – Basta, Straus, Jarzębak, Zawiślan, Potoniec (46 Kopeć), Gałecki, Cetnarski, Dudzic, Smoleń, Kozak (66 Szarek)
Sędziował: Tomasz Kita z Brzeska.