Podczas sobotniego podsumowania dziewiątego sezonu rywalizacji prowadzonej w ramach Narodowego Programu Rozwoju Biegów Narciarskich wręczono nagrody najlepszym w klasyfikacji generalnej cyklu zawodniczkom, zawodnikom oraz klubom sportowym.
W sumie w poszczególnych kategoriach wiekowych uhonorowanych zostało 36 osób. Wyróżnienia odebrali także przedstawiciele najwyżej punktowanych klubów: MKS Halicz Ustrzyki Dolne, UKS Rawa Siedlce i MULKS Grupa Oskar Tomaszów Lubelski.
Tomasz Wieczorek, sektarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego podziękował młodzieży i trenerom za przybycie na spotkanie. "I proszę, nie przestawajcie nigdy marzyć, bo jeżeli będziecie marzyć, to pojawią się coraz lepsze wyniki. Dodam też, że być może już w czerwcu podpiszemy umowę, która pozwoli m.in. na ufundowanie stypendiów" - zwrócił się do zgromadzonej młodzieży i trenerów Tomasz Wieczorek, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego.
Zapytany czy program przynosi zamierzone efekty powiedział, że tak.
"Trzeba tu wymienić m.in. Monikę Skinder czy braci Burych, a i ci dzisiaj nagrodzeni dobrze rokują. Program ma zachęcić do uprawiania tej dyscypliny i zbudowania podstawy i zaplecza na poziomie sportu wyczynowego i moim zdaniem tak właśnie się dzieje" - podkreślił.
Zdaniem Edwarda Budnego, olimpijczyka z Innsbrucku (1964) i wybitnego trenera program nie spełnia jak do tej pory pokładanych w nim oczekiwań.
"To jest totalna klapa i nieporozumienie, bo jak można uprawiać biegi bez tras? Według moich obserwacji przez ostatnie 30 lat w tej kwestii praktycznie nic nie zrobiono. Cieszymy się z coraz lepszych wyników naszych piłkarzy czy lekkoatletów, ale na to złożyła się nie tylko ich ciężka praca, lecz także licznie powstające infrastruktura. Tymczasem nasza młodzież np. ucząca się w szkołach sportowych ma co najwyżej namiastkę trasy biegowej z prawdziwego zdarzenia i to często zbyt późno naśnieżanej" - nie krył irytacji były trener złotego medalisty MŚ z Lahti w 1978 roku Józefa Łuszczka oraz brązowego medalisty mistrzostw świata w Falun w 1974 r Jana Staszela
81-letni szkoleniowiec prowadzący od wielu lat zajęcia z zawodnikami zakopiańskiego WKS dodał, że chętnych do uprawiania biegów, głównie dzięki osiągnięciom Justyny Kowalczyk, jest bardzo wielu.
"Cóż z tego, jeżeli nie wszystkich na uprawianie tego sportu stać i aż strach pomyśleć, ile z tego powodu tracimy prawdziwych talentów! Dzisiaj niemal na wszystko brakuje pieniędzy i gdyby nie rodzice, samorządy czy nieliczni niestety sponsorzy, to i obecna grupka znacznie by się skurczyła. To fakt, że młodzież objęta programem osiąga niezłe wyniki w kraju, ale czy bez możliwości trenowania na dobrze utrzymanych, już nawet nie mówię profesjonalnych trasach będzie liczyła się na świecie? Szczerze w to wątpię" - podsumował Budny.
Narodowy Program Rozwoju Biegów Narciarskich powstał w 2010 roku i w każdym sezonie obejmuje ponad 300 zawodniczek i zawodników.