W piątkowe popołudnie przy blasku słońca rozpoczęto rywalizację w Beskidy Tour 2018, który rozgrywany jest w ramach Letniego Pucharu Kontynentalnego. Miejscem pierwszych zmagań była skocznia HS-106 w Szczyrku. Bezkonkurencyjny na Skalitem okazał się Philipp Aschenwald. Austriak po dwóch najdłuższych skokach na odległość 108,5 oraz 106 metrów o prawie siedem punktów pokonał Rosjanina Ilmira Hazetdinova. Podium uzupełnił reprezentant Czech Lukas Hlava. Tuż za najlepszą trójką uplasował się natomiast najlepszy z Polaków - Przemysław Kantyka.
59 skoczków narciarskich stanęło na starcie pierwszego z trzech konkursów Beskidy Tour, który odbył się w Szczyrku Skalitem. Zwycięstwo odniósł 23-letni Philipp Aschenwald, który tym samym został liderem tegorocznego Beskidy Tour. - Jestem bardzo zadowolony z moich dzisiejszych skoków konkursowych. Jest to dla mnie bardzo dobry początek Beskidy Tour - mówi z uśmiechem Austriak. - Dzisiejsze warunki były nieco wietrzne, jednak można powiedzieć, że były one dobre i pozwoliły na oddawanie dalekich skoków. Mam nadzieję, że kibicom podobał się dzisiejszy konkurs - dodaje Aschenwald.
Drugie miejsce w zawodach w Szczyrku zajął Ilmir Hazetdinov, który lądował odpowiednio na 106 oraz 105 metrze. - Jestem zadowolony z mojego występu, a moje skoki były w porządku - ocenia swój występ Rosjanin. - Cieszę się, że pogoda pozwoliła nam oddać dzisiaj dalekie skoki - dodaje.
Natomiast na najniższym stopniu podium stanął Lukas Hlava, który w pierwszym skoku uzyskał 105,5 metra, a w finale skoczył półtora metra bliżej. - Również jestem zadowolony z moich dzisiejszych skoków. Mam nadzieję, że w Wiśle będę skakał jeszcze lepiej, to samo we Frenstacie w niedzielę - podsumowuje Czech.
Zawody w Szczyrku były udane dla naszych reprezentantów, którzy prawie w komplecie wywalczyli punkty piątkowych zawodów Letniego Pucharu Kontynentalnego. Czwarte miejsce zajął Przemysław Kantyka, który dwukrotnie wylądował na 103 metrze. - Dziś nie liczyłem na nic. Chciałem po prostu oddawać tylko swoje dobre skoki, to co robiłem do tej pory. Nie liczyłem na jakieś miejsca. Jestem zadowolony ze swoich skoków, chociaż czułem, że odbiegały one trochę od tego, co ostatnio prezentowałem, ale i tak jestem naprawdę zadowolony - mówi uśmiechnięty Przemysław Kantyka. - Na Wisłę mam taki sam plan, po prostu chcę robić swoje - dodaje. - Przygotowania do zimy idą tak jak powinny, wszystko przebiega zgodnie z planem i oby tak dalej - przyznaje podopieczny Macieja Maciusiaka.
Trzy lokaty za Kantyką znalazł się Tomasz Pilch, który lądował odpowiednio na 103 oraz 101 metrze. Miejsce w czołowej "10" wywalczył także dziewiąty Aleksander Zniszczoł (104 i 99,5 m). A punkty zdobyli również: 20. Paweł Wąsek (100 i 97 m) oraz 27. Andrzej Stękała (100,5 i 96,5 m).
W sobotę rozegrane zostaną drugie zawody z cyklu Beskidy Tour. Początek rywalizacji na skoczni in. Adama Małysza Wiśle Malince o godzinie 19:00.
Źródło: Anna Karczewska / PZN