W sobotnich meczach V ligi wygrane na swoim koncie zapisały drużyny Jarmuty Szczawnica i Wierchów Rabka. Pierwsi pokonali na własnym boisku 4:0 Orła Wojnarowa, z kolei rabczanie w Starym Sączu wygrali 2:1 z Sokołem.
Sokół Stary Sącz – Wierchy Rabka 1:2 (0:0)
Bramki: Hodźko 49, Lupa 69
Wierchy: Gogola – Zdun, Czyszczoń, Burtan, Czarnota – Jurzec, Masłowski, Lupa, Cajetano (80 Kocik), Ciećko – Hodźko.
W pierwszej połowie niewiele ciekawego się działo. Najbliżej zdobycia gola był Ciećko, który jednak minimalnie chybił.
Gole zaczęły padać po przerwie. Już pierwsza akcja gospodarzy dała im prowadzenie. Wierchy jednak odpowiedziały błyskawicznie. Czyszczoń zacentrował w pole karne Sokoła, bramkarz odbił piłkę wprost pod nogi Hodźko, który nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki do bramki. Rabczanie poszli za ciosem i w 69 min za sprawą indywidualnej akcji Lupy zapewnili sobie zwycięstwo.
- Ciężkie spotkanie na małym, wąskim boisku z przeciwnikiem, który starał się grać cały czas do przodu. Z upływem czasu grało się nam lepiej i przyszły tego efekty. Zdobyliśmy dwa gole, a mogliśmy jeszcze co najmniej jednego – ocenił trener Wierchów, Marek Holocher.
Jarmuta Szczawnica – Orzeł Wojnarowa 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Ojrzanowski 12, 2:0 J. Pietrzak 15, 3:0 Urban 43, 4:0 Janc 82
Jarmuta: Olchawa – Ojrzanowski, Bobak, Mlak, Czubiak – Jasiurkowski (82 Trybała), Gołdyn, Pietrzak, Kuziel, Zieliński (80 Błażusiak) – Urban (65 Janc)
Orzeł: Miłkowski – Baban, M. Mędoń, Sadłoń, Szczerba – T. Mędoń, Grzyb, W. Mędoń, Fałowski, Michal Olszewski – Marek Olszewski
Sędziował: Łukasz Kogut z Nowego Sącza. Widzów: 150
Dwa gole zdobyte przez Jarmutę w pierwszym kwadransie i to w odstępie lewie 180 sekund, praktycznie rozstrzygnęły losy tego spotkania. W 12 min z rzutu rożnego dośrodkował Kamil Kuziel, a piłkę do bramki Orła skierował Łukasz Ojrzanowski. W 15 min Kuziel zaliczył drugą asystę. Tym razem precyzyjnym podaniem uruchomił Jacka Pietrzaka, a grający trener szczawniczan, po wbiegnięciu w pole karne ze stoickim spokojem wygrał pojedynek z bramkarzem rywali. Prze przerwą Jarmuta wyprowadziła jeszcze jeden cios, po ładnej koronkowej akcji. Dalekie, crossowe podanie Krzysztofa Czubiaka dotarło do Jana Zielińskiego, ten uwolnił się spod opieki obrońcy Orła, zagrał piłkę wzdłuż linii bramkowej, a akcje sfinalizował Michał Urban, dla którego było to pierwsze spotkanie po dwuletniej przerwie.
Po zmianie stron gospodarze już mocno spuścili z tonu, ale i tak zdobyli jeszcze jednego gola. W 82 min po wyrzucie z autu, J. Pietrzak zagrał piłkę w pole karne, tam dopadł do niej, zmiennik Urbana Łukasz Janc i z bliska nie dał szans golkiperowi z Wojnarowej.
- Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu, co pokazuje wynik. Po przerwie dostosowaliśmy się do przeciwnika. Dużo było chaosu i przypadku w naszej grze. To była taka wybijanka. Tak nie można grać prowadząc 3:0 – przyznał J. Pietrzak.
Fot. Wojciech Niezgoda
Piłkarze Huraganu Waksmund odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo w rozgrywkach ligi okręgowej. W meczu na własnym stadionie z Ogniwem Piwniczna wystawili jednak swoich kibiców na próbę nerwów. Gole na wagę zwycięstwa zdobyli bowiem dopiero w końcowych minutach.
Huragan Waksmund – Ogniwo Piwniczna 2:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Kolasa 80, 2:0 Kolasa 87
Huragan: Byrnas – Luberda (14 B. Mroszczak ŻK), Jan Waksmundzki, Mozdyniewicz, J. Mroszczak – Buziak Zubek (56 Wójciak), R. Antolak, Duda (80 Oleh), S. Waksmundzki (50 R. Mroszczak) – Kolasa.
Ogniwo: Plata – Bołoz, Malik, Kantor, Hadała – Dropek (80 Toczek), Bagnicki (80 Kożuch), Kumor, Izworski, Majcher – Wardęga.
Sędziował Piotr Firlit z Gorlic. Widzów: 150
Pierwsza połowa bez bramek, bo i sytuacji do ich zdobycia za bardzo nie było. Optycznie przeważał Huragan. Aktywny w ich szeregach był R. Antolak, z którego kilku dograń w pole karne niewiele jednak wynikło.
Po przerwie też długo nie zanosiło się na gole, choć sytuacji szczególnie ze strony gospodarzy już nie brakowało. Te seryjnie marnował Kolasa, ale w końcówce napastnik gospodarzy przełamał się. W 80 min wykorzystał prostopadłe podanie od Budziaka i wygrał pojedynek z bramkarzem, a w 87 min popisał się skuteczną dobitką strzału R. Mroszczaka.
- Kolejne punkty na naszym koncie i to jest najważniejsze. Pierwsza połowa trochę słabsza w naszym wykonaniu ale mieliśmy kilka rotacji w składzie i w tym widzę przyczynę. Druga połowa już znacznie lepsza. Zdominowaliśmy przeciwnika. Długo czekaliśmy na o to by wpadła pierwsza bramka ale byliśmy cierpliwi, zdeterminowani i to się opłaciło . Gratuluję zespołowi tych punktów i stylu szczególnie w drugiej połowie. Cierpliwie pracujemy dalej – ocenił trener Huraganu, Marcin Zubek
W szeregach Huraganu zadebiutował młody Ukrainiec Zinko Oleh.