6 kolejka spotkań ligi okręgowej przyniosła nam czwartą wygraną Wierchów Rabka w czwartym meczu na własnym boisku. Tym razem rabczanie nie dali najmniejszych szans beniaminkowi z Łużnej. Remis z Rytra przywieźli gracze Jarmuty Szczawnica. Punkt na boisku spadkowicza z IV ligi jest cenny, ale wydarzenia z końcówki tego spotkania powodują, że szczawniczanie mają prawo odczuwać niedosyt.
KS Wierchy Rabka – ŁKS Łużna 6:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Chodźko 37, 2:0 Ciećko 57, 3:0 Lupa 57, 4:0 Masłowski 65, 5:0 Cajetano 72, 6:0 Ciećko 90.
Wierchy: Gogola (90 Bednarczyk) – Olszanicki, Zdun, Wróbel, Jurzec – Kościelniak (60 Cajetano), Masłowski, Czarnota (70 Burtan), Chodźko (76 Czyszczon), Lupa (80 Kocik) – Ciećko.
Łużna: Janik – Każeński, M. Piecuch, Gucwa, D. Piecuch (72 Kotowicz) – M. Marynowski, Rura, P. Rząca ŻK, Drożdż, T. Rząca – T. Marynowsk.
Sędziował: Roman Baran z Witowa.
Widzów: 250
Od pierwszych minut zaznaczyła się przewaga gospodarzy, którzy z początku mieli jednak problemy z tym by sforsować szczelna defensywę rywala.
Niemniej już w 6 min wynik meczu mógł „otworzyć” Zdun, który jednak po rzucie wolnym główkował minimalnie niecelnie. W 12 min z kolei efektownym wolejem popisał się Ciećko, ale również i w tym przypadku piłka minęła bramkę.
Efekty przewagi Wierchów przyszły w 37 min. Po rzucie rożnym głową uderzył Ciećko, bramkarz gości co prawda popisał się udaną interwencją, ale zbyt krótko wybitą piłkę przejął na 20 metrze Zdun, ponownie posła ją na piąty metr przed bramkę, gdzie rosły Chodźko skierował ją głową do bramki.
W drugiej połowie rabczanie już rozstrzelali się na dobre . W 58 min fatalny w skutkach błąd popełnił jeden z obrońców Łużnej, który na wysokości własnego pola karnego chciał zagrać z autu do bramkarza, ale zrobił to na tyle nieporadnie że piłkę przejął Ciećko i nie miał problemów ze skierowaniem jej do pustej bramki.
Kilkadziesiąt sekund później było już 3:0. Tym razem do podanej z głębi pola piłki ruszył Lupa, wygrał pojedynek biegowy z jednym z obrońców i w efektowny sposób przelobował wybiegającego z bramki Janika.
W 65 min w bardzo podobny sposób na listę strzelców wpisał się Dawid Masłowski. Za moment doskonałą okazję na swoje drugie trafienie w meczu zmarnował Lupa. Za to w 72 min kapitalną, indywidualną akcją popisał się Cajetano Da Silva. Brazylijczyk na lewej stronie „zakręcił” jednym z obrońców rywala, po czym wbiegł w pole karne i precyzyjnie trafił w dalszy róg bramki. Co nie udało się Brazylijczykowi, udało się w 90 min Ciećce, który przypieczętował efektowną wygraną gospodarzy.
GALERIA Z MECZU
- Wynik mówi sam za siebie. Dopóki rywale mieli siły, próbowali stawiać nam opór. Z czasem jednak udało się nam go „złamać” i potem już poszło – krótko podsumował trener Wierchów, Marek Holocher.
Poprad Rytro – Jarmuta Szczawnica 1:1 (1:1)
Bramki dla Jarmuty: Urban 15,
Jarmuta: Olchawa – Ojrzanowski, Bobak, Mlak, Czubiak – Gołdyn, Pietrzak, Kuziel (90 Janc), Zieliński (80 Ł. Wiercioch), Kozielec (90 Trybała) – Urban (75 Ciesielka)
Jarmuta prowadziła od 15 min po akcji Jaka Pietrzaka i trafieniu Michała Urbana. Tuż przed przerwą gospodarze zdołali jednak wyrównać. Niefrasobliwość obrońców Jarmuty wykorzystał Potrzajski
W drugiej połowie gole nie padły. Posypały się za to kartki. W 70 min z boisk a w konsekwencji dwóch żółtych, czerwoną kartkę zobaczył Jacek Pietrzak, Kwadrans później siły na boisku się wyrównały, po tym jak los Pietrzaka podzielił jeden z zawodników Popradu.
W doliczonym czasie gry Jarmuta miała wyśmienitą okazję by przechylić szalę zwycięstwa. Po faulu na Kozielcu rzut karny wykonywał Kuziel, ale trafił w poprzeczkę.
- Z przebiegu gry remis jest zasłużony, ale powinniśmy ten bonus z 90 minuty wykorzystać. Do tego mieliśmy 4 sytuacje stu procentowe, które nie wykorzystaliśmy – ocenił Jacek Pietrzak.