W niedzielnych meczach grupy wschodniej IV ligi naszym zespołem nie było dane poczuć smaku zwycięstwa. Borykający się z problemami kadrowymi Lubań Maniowy bezbramkowo zremisował w Drwinii, z kolei Watra Białka Tatrzańska dosyć niespodziewanie poległa na boisku beniaminka z Zakliczyna.
Dunajec Zakliczyn – Watra Białka Tatrzańska 3:1 (2:1)
Bramki dla Watry: Pazurkiewicz 10
Watra: Możdżeń – Kuchta, Lewicki, Gąsiorek, Kostrzewa – Misiura, Kołbon, Świerzbiński, Kosturko, Czubin – Pazurkiewicz.
Zaczęło się całkiem obiecująco dla Watry, który już w 10 min objęła prowadzenie, za sprawą niezawodnego Pazurkiewicza. Im jednak dłużej trwał ten mecz tym sytuacja białczan zaczęła się komplikować. Jeszcze w pierwszej połowie w odstępie kilkudziesięciu sekund dali oni sobie wbić dwa gole. W drugiej próbowali coś zmienić, ale ich gra przypominała bicie głową w mur. Niemniej w 84 min powinien wyrównać Misiura, który jednak z najbliższej odległości przeniósł piłkę nad bramką. To zemściło się w 89 min, kiedy gospodarze przypieczętowali wygraną trzecim golem.
- Ewidentnie przytrafił się nam słabszy dzień. W niczym nie przypominaliśmy drużyny ze wcześniejszych spotkań. W środku pola prezentowaliśmy się nieźle, ale im bliżej bramki, tym już było gorzej – przyznał trener Watry, Janusz Piątek.
GKS Drwinia – Lubań Maniowy 0:0
Lubań: Sikora – Kasica (55 Bałos), Górecki, D. Firek, Augustyn – Dudzik, Skwarek, Ziemianek (60 Jurek), Duda, Kurnyta (80 Gorlicki) – Kasperczyk (63 M. Sikora).
Bohaterem meczu był Kamil Sikora, który w bramce Lubania zastąpił Artura Świerada. W 44 min wygrał on min pojedynek sam na sam z liderem zespołu z Drwini Stepankowem, a w 78 min wybronił wykonywany przez tego zawodnika rzut karny.
Zresztą młody golkiper Lubania wyrasta na specjalistę od bronienia „jedenastek”. Trzeba bowiem odnotować, że w rozegranym w środku tygodnia meczu pucharowym w Rabce, wybronił 3 rzuty karne.
Wracając jeszcze do meczu z Drwinią, to Lubań mógł nawet ten mecz wygrać, gdyby więcej zimnej krwii w polu karnym gospodarzy – po zagraniu od Daniela Skwarka - zachował Jakub Kasperczyk.
- Biorąc pod uwagę osłabienia kadrowe, które wynikły poniekąd z sezonu urlopowego, należy szanować ten punkt. Oczywiście należy wyróżnić Kubę Sikorę, który stanął na wysokości zadania. Nie ma dla nas w tej lidze łatwych meczów – podsumował trener Lubania, Tomasz Ligudziński.