Po zeszłotygodniowej przegranej w Zakliczynie, piłkarze Watry Białka Tatrzańska wrócili na zwycięską ścieżkę. W meczu 8 kolejki spotkań grupy wschodniej IV ligi podopieczni Janusza Piątka pokonali 2:1 na własnym boisku Orkana Szczyrzyc. Na zwycięstwo gospodarze musieli się jednak mocno napracować, o czym najdobitniej dowodzi fakt, że najlepszym zawodnikiem meczu był bezsprzecznie bramkarz Watry, Dawid Możdżeń
Watra już w 9 min objęła prowadzenie po akcji która powoli staje się już jej wizytówką. Z prawej strony precyzyjnie dogrywał w pole karne Kuchta, a z 5 merów głową piłkę do bramki skierował Pazurkiewicz .
Zdobyta bramka spowodowała, że mecz szybko się „otworzył” i w efekcie już do końca pierwszej połowy, na boisku oglądaliśmy wymianę ciosów.
Dużym problemem dla obu drużyn była jednak skuteczność, a dokładnej jej brak. W szeregach Watry tyczy się to szczególnie Pazurkiewicza, który jeszcze przed przerwą miał trzy kolejne bramkowe okazje, ale żadnej nie wykorzystał: dwukrotnie chybił, a raz przegrał pojedynek sam na sam z Piwowarczykiem.
Goście najbliżej zdobycia gola w pierwszej połowie byli w 30 min, kiedy po strzale Olejarza, zmierzającą do pustej bramki piłkę zatrzymał w ostatnich chwili Gąsiorek. Ponadto kilka razy świetnie w bramce Watry interweniował, wspomniany na wstępie Możdżeń.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. W 60 min znów było niebezpiecznie w polu karnym Watry, ale Kurek na 7 metrze nie trafił w piłkę. Pięć minut później kolejny raz gospodarzy od utraty gola uratował Możdżeń, broniąc strzał rezerwowego Piekarczyka. W 72 i 75 min to białczanie mieli swoje okazje. Najpierw strzał z 11 metrów Dobranowskiego, nogami odbił Piwowarczyk, a potem po rzucie rożnym i strzale głową Świerzbińskiego, piłka otarła się o poprzeczkę. W 78 min Możdżeń potwierdził swoją świetną dyspozycję i tym razem nie dał się zaskoczyć Limanówce.
Wreszcie w 83 min po dograniu Dobranowskiego, swoje winy za seryjnie marnowane wcześniej okazje, odkupił Pazurkiewicz, który podobnie jak w 9 min, wpisał się na list strzelców strzałem głową.
Wydawało się, że ten gol rozstrzygnął już losy tego meczu, ale po dwóch minutach przyjezdni złapali kontakt za sprawą trafienia Kaczora. Za moment mógł być remis, gdyby nie kolejna kapitalna interwencja – po strzale głową Piekarczyka – Możdżenia.
- Cieszy że po porażce w Zakliczynie zespół dobrze zareagował. Oczywiście zasługi Dawida trzeba docenić, ale ja wyróżniłbym całą drużynę. Szkoda, tylko że przez nieskuteczność, musieliśmy do końca drżeć o zwycięstwo, bo taka prawda, że już w pierwszej połowie powinniśmy sobie ten mecz „ustawić” – przyznał trener Watry Janusz Piątek.
Watra Białka Tatrzańska – Orkan Szczyrzyc 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Pazurkiewicz 9, 2:0 Pazurkiewicz 83, 2:1 Kaczor 85.
Watra: Możdżeń – Kuchta, Gąsiorek, Lewicki, Misiura (61 Kostrzewa ŻK)– Czubin (90 Bartos), Kołbon, Świerzbiński ŻK, Kosturko, Dobranowski (85 Rokicki) – Pazurkiewicz (90 Rabiański).
Orkan: Piwowarczyk – Gargas (60 Kurczab), Boczoń, Olejarz, Śliwa – Ślazyk ŻK, Wojtasiński (60 Piekarczyk ŻK) , Wsół (60 Limanówka), Kaczor, Tabor – Kurek.
Sędziował Kamil Sobczyk z Nowego Sącza.