Na tarczy wracają hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ z Katowic. „Szarotki” starcie z wicemistrzem Polski przegrały 3:6. Mecz rozstrzygnął się w ostatnich 10 minutach, w których Podhalanie stracili 3 gole.
Nowotarżanie już na starcie sezonu borykają się z problemami kadrowymi. Kontuzje i choroby uniemożliwiły w dzisiejszym meczu występ Eetu Koski, Eetu Moksunena oraz Filipa Wielkiewicza. Trener Tomek Valtonen miał więc do dyspozycji w polu ledwie 16 zawodników. Każda formacja musiała ulec dużemu przemeblowaniu.
Pierwszą, wyrównaną tercję „Szarotki” przegrały 0:1 choć zapowiadało się, że zakończy się ona bez bramek. Jednak 5 sekund przed końcem nowotarżanie nadziali się na kontrę gospodarzy, w efekcie której Patryk Krężołek wygrał starcie z Przemysławem Odrobnym. Wcześniej sami nie wykorzystali m.in. dwóch okresów gry
w liczebnej przewadze.
Druga odsłona zaczęła się od szybkiej straty drugiego gola przez Podhala, autorstwa jego wychowanka Tomasza Malasińskiego, który zaraz po wjechaniu w tercję „Szarotek” oddał strzał i krążek nad lewym parkanem Odrobnego wpadł za jego plecy. Nowotarżanie odpowiedzieli w 26 min, wreszcie wykorzystując grę pięciu na czterech. Gola z najbliższej odległości zdobył Bartłomiej Neupauer. Po niespełna pięciu minutach katowiczanie odzyskali jednak dwubramkowe prowadzenie. Kolejny kontratak, rozprowadzony tym razem przez innego byłego gracz „Szarotek” Patryka Wronkę, sfinalizował Mikołaj Łopuski. I tym razem na odpowiedź Podhala nie czekaliśmy długo. W 33 min swoje drugie trafienie w meczu zaliczył Neupauer, który wygrał pojedynek sam na sam z Lindskough.
W 56 sekundzie trzeciej tercji, karę złapał jeden z graczy gospodarzy. Podhale miało więc kolejne dwie minuty gry w liczebnej przewadze. Zamieszanie zrobiło się po strzale Joona Tolvanena. W pierwszej chwili wydawało się, że Fina trafił w słupek. W przerwie w grze nowotarżanie poprosili jednak o analizę video. Po kilku minutach sędziowie orzekli, że krążek faktycznie przekroczył linię bramkową i uznali gola dla nowotarżan.
Od tego momentu mecz nabrał rumieńców. Katowiczanom, zaczęły puszczać nerwy, efektem czego było kolejna ich kara. Tym razem jednak Podhalanie bardzo nieporadnie rozgrywali przewagę, praktycznie nie stwarzając zagrożenia pod bramką gospodarzy.
Za to w 52 min kiedy oba zespoły grały w pełnych formacjach, Łopuski zmienił tor lotu krążka po strzale Eetu Hekkinena i krążek po raz czwarty znalazł się w bramce Podhala. Po chwili na ławkę kar powędrował gracz „Szarotek” Krzysztofa Zapała i katowiczanie podwyższyli prowadzenie na 5:3, za sprawą kolejnej kapitalnej asysty Wronki i trafieniu Jesse Rothli.
3 minuty przed końcem szkoleniowiec Podhala próbował jeszcze manewru z wycofaniem bramkarza, który jednak skończył się stratą szóstego gola.
- Może i nie zły mecz w naszym wykonaniu, ale co z tego skoro za wrażenia arysyczne punktów się w hokeju nie przyznaje, a one są nam potrzebne - podkreślił kapitan Podhala, Jarosław Różański.
Tauron KH GKS Katowice – TatrySki Podhale Nowy Targ 6:3 (1:0, 2:2, 3:1)
Bramki: 1:0 Krężołek (Tomasik) 20, 2:0 Malasiński (Lakkonen, Cakajik) 21, 2:1 Neupauer , 3:1 Łopuski (Wronka Rothla), 3:2 Neupauer (Worwa, Siuty) 33, 3:3 Tolvanen (Zapała) 41, 4:3 Łopuski (Heikkinen, Wronka) 52, 5:3 Rothla (Wronka, Łopuski) 55, 6:3 Lakkonen (Pasiut) 60.
Sędziował: Maciej Pachucki z Gdańska. Kary: 10-2 min.
GKS: Lindskoug – Heikkinen, Wanacki, Wronka, Rothla, Łopuski – Cakajik, Davecka, Laakkonen, Pasiut, Malasiński – Tomasik, Krawczyk, Fraszko, Sawicki, Krężołek oraz Skokan, Wysocki, Maciej Rybak, Michał Rybak.
Podhale: Odrobny – Dutka, Mrugała, Guzik, Zapała, Worwa – Jaśkiewicz, Tolvanen, Siuty, Dziubiński, Różański – Wajda, K. Kapica, Michalski, Neupauer, Liikanen oraz Wsół.