W sobotnich meczach 9 kolejki spotkań grupy wschodniej IV ligi Watra Białka Tatrzańska uległa na swoim boisku 0:3 Limanovii, z kolei LKS Szaflary bezbramkowo zremisowały wyjazdowy mecz z Bocheńskim.
Watra Białka Tatrzańska – Limanovia 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Lampart 41, 0:2 Gadzina 89, 0:3 Lampart 90 z karnego.
Watra: Możdżeń ŻK – Kuchta ŻK (90 Piątek), Lewicki, Gąsiorek, Misiura ŻK – Świerzbiński, Kołbon ŻK, CZK 87, Kosturko, Dobranowski, Czubin (82 Dziubas) – Pazurkiewicz.
Limanovia: Bomba – Witek ŻK, Orłowski ŻK, Nowak, Mus – Filipek, Lampart, Krzyżak (63 Gadzina), Jacak (80 Matras), Serafin – Żurek (63 Kurczab).
Sędziował: Tomasz Tatarzyński z Kraków. Widzów: 100
Po pierwszej połowie Limanovia prowadziła 1:0. Gol padł w 41 min. Po dograniu z prawej strony, do piłki na wprost bramki na 15 metrze dopadł Lampart i płaskim strzałem po ziemi pokonał Możdżenia. Wcześniej to Watra miała lepsze bramkowe sytuacje. W 10 min po kontrataku, niemal od połowy boiska Pazurkiewicz biegł na bramkę Limanovii, wpadł w pole karne, uderzył ale Bomba instynktownie ręką zatrzymał to uderzenie. W 35 min z kolei po rzucie rożnym, minimalnie chybił Świerzbiński.
Początek drugiej połowy to dominacja Watry. W 52 min po zagraniu z rzutu wolnego Kołbona, główkował Kosturko, ale Bomba był na posterunku. Potem w krótkim odstępie czasu goście wyprowadzili dwie kontry. W obu przypadkach uderzał Żurek, ale został w ostatnim momencie zblokowany kolejno przez Kosturkę i Gąsiorka. W kolejnych minutach dużo z obu stron było walki i biegania, ale mało konkretów. W 87 min Watra musiała radzić sobie w dziesiątkę po tym jak Kołbon najpierw zobaczył żółtą kartkę za faul, a po chwili czerwoną za „pyskówkę” do sędziego. Dwie minuty później Limanovia podwyższyła prowadzenie za sprawą Gadziny, a po chwili faulowany przez Możdżenia Lampart z rzutu karnego ustalił wynik spotkania.
- Bramka do szatni ustawiła ten mecz w dużym stopniu. W drugiej połowie szukaliśmy gola wyrównującego, ale brakowało nam pomysłu na wykończene akcji, które na ogół załamywały się gdzieś na 30 metrze. A w końcówce Limanovia skarciła nas dwoma kontrami - ocenił trener Watru, Janusz Piątek.
Bocheński KS – LKS Szaflary 0:0
Szaflary: Zhuk – Hreśka, Strama, Rusnak, K. Kantor – Stawicki, Pawlikowski, Rzymowski (62 Gałdyn), F. Kamiński, Wojtanek (78 M. Kantor ŻK) – Kwiatek ŻK (85 Mrowca)
- Przyznam że trochę się bałem tego, że po tych dwóch zwycięstwach, moi podopieczni spoczną na laurach. Na szczęście mile się rozczarowałem. Znów zagraliśmy konsekwentnie i odpowiedzialnie. A muszę powiedzieć, ze gospodarze zrobili na mnie duże wrażenie i moim zdaniem miejsce które zajmują w tabeli nie jest adekwatne do ich potencjału. Mimo że spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym, myślę że mogło się podobać. Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o czyste bramkowe sytuacje to my mieliśmy ich więcej. W 93 min nawet zdobyliśmy gola, ale arbiter, chyba słusznie odgwizdał pozycję spaloną Marcinowi Rusnakowi – ocenił trener Szaflar, Grzegorz Zmuda.