10 kolejka spotkań grupy wschodniej IV ligi okazała się szczęśliwa dla drużyn z Białki Tatrzańskiej i Szaflar. Obie wykorzystały atut własnego boiska i zaksięgowały na swoim koncie kolejne 3 punkty. Z kolei w niedzielę pierwszej porażki po wodzą Grzegorza Hajnosa w rozgrywkach grupy wschodniej IV ligi ponieśli piłkarze Lubania Maniowy. Maniowianie w dzisiejszym meczu 10 kolejki ulegli w Muszynie Popradowi 1:2.
Watra Białka Tatrzańska – Okocimski Brzesko 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Pazurkiewicz 63
Watra: Możdzeń – Kuchta, Gąsiorek, Lewicki ŻK, Kostrzewa – Misiura (71 Dziubas), Kosturko ŻK, ŻK, CZK 85 Świerzbiński, Dobranowski (80 Kurnyta), Czubin (85 Bartos) – Pazurkiewicz.
Okocimski: Śnieg – Wawryka, Policht (80 M. Kulig), Ł. Kulig ŻK, Pawlik – Grzesicki, Goryczka, Kostecki ŻK, Grzyb, Duda (68 Wnicki)– Gałka ŻK.
Sędziował Jan Dzik z Krakowa.
Akcja która rozstrzygnęła losy tego spotkania miała miejsce 63 min. Zainicjował ją Kostrzewa który podał do Misiury, ten zacentrował piłkę w pole karne, gdzie głową do bramki gości skierował ją Pazurkiewicz. Od 85 minu Watrze przyszło grać w liczebnym osłabieniu, po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce jaką zabaczył Kosturko. Gospodarze skutecznie jednak bronili dostępu do swoje bramki
- Bardzo potrzebowaliśmy wygranej, po tych dwóch porażkach. Cel osiągnęliśmy. Myślę, że wygrana jak ja bardziej zasłużona, bo to do nas należała w tym meczu inicjatywa, niemniej mieliśmy troche problemów z tym by przebić się przez szczelną defensywę rywala. .Raz się udało i to wystarczyło. Chwała zawodnikom za pracę jaka włożyli w to spotkanie – podsumował trener gospodarzy. Janusz Piątek.
LKS Szaflary – Olimpia Pisarzowa 1:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Gałdyn 7.
Szaflary: Zhuk – Hreśka, K. Kantor (46 Baboń), Strama, Rusnak – Rzymowski, Stawicki, Wojtanek, Gałdyn, Kwiatek (77 Mrowca) – F. Kamiński (83 Mrugała).
Olimpia: Borzęcki – Potoniec, Pociecha, Mirek, Woźniak – Michalik ŻK, Skrzypiec, Bochniarz (40 R. Augustyn), Weber, Kubicki – Szczurek (71 M. Augustyn)
Sędziował: Tomasz Biela z Krakowa.
To czwarty z rzędu mecz Szaflar bez porażki i drugie kolejne zwycięstwo.
Wygraną gospodarzom dało kapitalne trafienie z dystansu Jana Gałdyna już w 7 min. Goście mają prawo czuć niedosyt, bo sytuacje na to by ten mecz przynajmniej zremisować mieli ogrom, łącznie z rzutem karnym. Miał on miejsce w 31 min, ale intencje strzelca (Kubickiego) wyczuł Zhuk, który był jednym z głównych bohaterów tego mecz. Goście dwukrotnie też trafiali w poprzeczkę.
- Nasza dyspozycja psycho - motoryczna po 3 meczach w tygodniu była bardzo słaba. Wszystko robiliśmy źle. Mieliśmy jednak dzisiaj „furę” szczęścia i świetnego w bramce Vasyla. Czasem jest tak w piłce że wystarczy jeden celny strzał aby wygrać mecz. To nam się dzisiaj udało. Suma szczęcia w piłce zawsze musi równać się zero i może los oddała nam to co zabrał w meczu z Brzeskiem. A gol Jasia Gałdyna to przyznam że łapie się do TOP 3 goli jakie w życiu widziałem na własne oczy – ocenił trener gości, Grzegorz Zmuda.
Poprad Muszyna – Lubań Maniowy 2:1(1:0)
Bramka dla Lubania: Kasperczyk 65
Lubań: Świerad – Augustyn, Gorlicki, Skwarek, Pluta – Bałos (46 Dudzik), Jandura, Jurek (46 Kurnyta), Zagata (78 Janczy), Duda - Kasperczyk.
- Pierwsza połowa pod dyktando gospodarzy, którzy udokumentowali to golem. Po przerwie sytuacja obróciła się o 180 stopni. To my w tej części mieliśmy inicjatywę, stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale po kontrze straciliśmy gola. W miarę szybko udało się złapać kontakt, a w doliczonym czasie gry mieliśmy sytuacje na remis. Kuba Kasperczyk wygrał pojedynek z bramkarzem, ale piłka o centymetry minęła bramkę. Mimo porażki uważam, że szczególnie w drugiej połowie było to bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu, co zresztą podkreślali gospodarze, gratulując nam postawy. Chłopcy znów zagrali bardzo ambitnie i dojrzale. Jestem optymistą w kwestii naszej przyszłości. Teraz już czekamy na derby – ocenił szkoleniowiec Lubania.