Kolejne trzy punkty dopisali do swojego dorobku hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ, którzy na własnym lodowisku gładko ograli Orlika Opole.
Nowotarżanie wreszcie zagrali konsekwentnie i skutecznie przez 60 minuty, mając pełną kontrolę nad meczem i unikając nerwowych momentów i przestojów w grze.
Po pierwszej tercji Podhale prowadziło 2:0 , wykazując się przy tym stu procentową skutecznością gry w liczebnej przewadze. Bowiem zarówno Joonas Sammalmma 15 min i Oskar Jaśkiewicz w 19 min, gole zdobywali w momencie kiedy jeden z zawodników Orlika odpoczywał na ławce kar. Goście w tej tercji tylko sporadycznie zagrażali bramce Podhala.
Druga tercja to rosnąca przewaga „Szarotek” która znalazła odzwierciedlenie na tablicy wyników. W 23 min kolejny raz gospodarze skorzystali z gry 5 na 4, a swoje drugie trafienie w meczu zaliczył Sammalmma. W 26 min na 4:0 podwyższył efektowną, indywidualną akcją Mateusz Michalski, a zdobywanie goli w tej odsłonie zakończył w 33 min Kacper Guzik, wykazując się przytomnym uderzeniem z najbliższej odległości.
Już pierwsza akcja gospodarzy w trzeciej tercji przyniosła im szóstego gola. Ledwie 14 sekund po jej rozpoczęciu do bramki Orlika trafił Krystian Dziubiński, po wymianie podań z najlepszym tego dnia na tafli Sammalmmą. Po chwili oglądaliśmy boksersko-zapaśniczy pojedynek między Jakubem Worwą a Bartłomieje Bychawski, z którego zwycięsko wyszedł gracz Podhala.Obaj zawodnicy ukarani zostali karą meczu. W 46 min gola – honorowego jak się okazało – zdobyli opolanie, za sprawą byłego zawodnika „Szarotek” Alexa Svitaca.
- Fajnie się nam ten mecz poukładał. Zaangażowanie od pierwszej minuty przyniosło zamierzone efekty. Powchodziło co miało pochwodzić. Oby to był dobry prognostyk na przyszłość. Wydaje mi się, że powolutku ta nasza forma rośnie - powiedział gracz Podhala, Krzysztof Zapała.
- Co tu dużo mówić, wygrała drużyna lepsza. Nie mieliśmy dzisiaj za bardzo argumentów by przeciwstawić się Podhalu. Plan był taki by jak najdłużej trzymać przeciwnika w dystansie i czyhać na swoje szanse. Jednak dwie kary i w ich konsekwencji dosyć łatwo stracone gole pokrzyżowały nam te plany. Było nam coraz trudnej, a Podhale się napędzało. Gospodarze dużo strzelali na naszą bramkę, a my przeciwnie. Na pewno jednak daliśmy z siebie wszystko. Mamy swoje kłopoty karowe. Mieliśmy dzisiaj 5 obrońców, a po karze dla Bychawskiego już tyko 4. Mam nadzieję, że przyszły tydzień coś zmieni w tym względzie i dołączą do nas nowi zawodnicy - ocenił trener Orlika, Jacek Szopiński
- To był jeden z najlepszych naszych meczów w tym sezonie. Widać, że cała drużyna była do niego odpowiednio przygotowana. Przez zdecydowaną większość meczu graliśmy to co chcemy grać. Jestem bardzo zadowolony. Idziemy do przodu i już myślimy o kolejnym meczu – przyznał trener Podhala, Tomek Valtonen.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Orlik Opole 6:1 (2:0, 3:0, 1:1)
Bramki: 1:0 Sammalmma (Koski) 15, 2:0 Jaśkiewicz (Neupauer, Różański) 19, 3:0 Sammalmma (Guzik, Koski) 23, 4:0 Michalski (Wrowa, Zapała) 26, 5:0 Guzik (Wielkiewicz) 33, 6:0 Dziubiński (Sammalmma, Tolvanen) 41, 6:1 Svitac (Gorzycki) 46.
Sędziował: Mariusz Smura z Katowic. Kary 43 min (w tym 10 min dla Zapały i 20+5 min dla Worwy) – 33 min (w tym 20+5 dla Bychawskiego). Widzów: 1000
Podhale: Odrobny – Wajda, Tolvanen, Guzik, Neupauer, Wielkiewicz – Różański, Moksunen, Dziubiński, Koski, Sammlamma – Jaśkiewicz, Dutka, Michalski, Zapała, Worwa oraz Mrugała, Słowakiewicz, Siuty, Liikkanen.
Orlik: Tolonen – Wojdyła, Kostek, Przygodzki, Szydło, Trandin – Bychawski, Gawlik, Valkov, Yelakov, Gołowin – Obrał, Sznotala, Gorzycki, Skrodziuk, Svitac.