Z kompletem punktów wracają z Ostrowca Świętokrzyskiego piłkarze Podhala Nowy Targ. W przed ostatnim spotkaniu rundy jesiennej rozgrywek grupy IV 3 ligi nowotarżanie po emocjonującym starciu pokonali 3:2 tamtejszą drużynę KSZO 1929. To już 15 z rzędu spotkanie bez porażki podopiecznych Dariusza Mrózka, których za tydzień czeka starcie o mistrzostwo jesieni ze Stalą Rzeszów.
Podhale nie najlepiej weszło w meczu, czego skutkiem był gol stracony już w 6 min spotkania. Po prostopadłym podaniu za plecy nowotarskich obrońców, Piotr Jedlikowski wygrał pojedynek z Mateuszem Szukałą.
Nowotarżanie dobrze jednak zareagowali po straconej bramce, przejęli inicjatywę i szybko zaczęli stwarzać sobie kolejne bramkowe okazje.
Efekty w postaci gola wyrównującego przyszły w 33 min.
Marek Mizia dośrodkował na 8 metr przed bramkę gospodarzy, a tam Damian Mrówka ubiegł bramkarza oraz obrońców KSZO i głową piłkę skierował do bramki, rehabilitując się tym samym za chwilę wcześniej zmarnowaną niemal identyczną sytuację.
Za moment efektowną interwencją w bramce Podhala popisał się Szukała broniąc strzał jednego z ostrowian z rzutu wolnego.
Druga połowa wyrównana jeżeli chodzi o przebieg gry, ale to Podhalu udało się przechylić szalę zwycięstwa.
W 79 min nowotarżanie objęli prowadzenie, po tym jak Artur Pląskowski wykazał się refleksem w polu karnym gospodarzy i popisał się skutecznym strzałem z 8 metrów.
W 90 min co prawda KSZO wyrównało za sprawą Adama Dawiowicza (także trafienie w zamieszaniu), ale kilkanaście sekund później nowotarżanie opowiedzieli golem na wagę 3 punktów.
Z rzutu rożnego dośrodkował Dawid Dynarek, centrę głową „przedłużył” Artur Lewiński, a z 3 metrów także głową do bramki trafił Pląskowski.
- W pierwszej kolejności chciałem pogratulować swoim zawodnikom determinacji, zaangażowania i cierpliwości. Potrafiliśmy wygrać na trudnym terenie, mimo swoich problemów jakie mieliśmy w ciągu tego tygodnia. Zaczęliśmy źle, ale paradoksalnie stracony gol nas pobudził. Nie ukrywam, że druga połowa nie była dobra w naszym wykonaniu, ale tym bardziej chwała chłopakom, że potrafiliśmy ten mecz wygrać. Sprawdziło się porzekadło, że jak nie możesz zdobyć gola z gry, to zrób to ze stałego fragmentu – cieszy się trener Podhala, Dariusz Mrózek.
- Ciężko coś powiedzieć. Mecz fajnie nam się ułożył. Szybki gol, ale potem oddaliśmy inicjatywę. Nie przetrzymaliśmy naporu Podhala, straciliśmy gola. Myślałem że po przerwie będziemy grać lepiej i tak było. Dochodziliśmy do sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. To nie nowość w tym sezonie. A potem brak konsekwencji, po zdobyciu gola, kosztował nas stratę punktów w tym meczu. Szkoda, bo chcieliśmy się pożegnać z naszymi kibicami zwycięstwem. Przyznam, że jestem podłamany tą porażką - przyznał trener KSZO, Marcin Wróbel.
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – NKP Podhale Nowy Targ 2:3 (1:1)
Bramki: 1:0 Jedlikowski 6, 1:1 Mrówka, 1:2 Pląskowski 80, 2:2 Dawidowicz 89, 2:3 Pląskowski 90.
Podhale: Szukała – Drobnak, Mączka, Lewiński, Tonia – Mizia (76 Dziedzic), Dynarek, Nawrot, Mrówka ( 58 Przybylski), Barbus ( 58 Kobylarczyk) – Pląskowski.