W ostatnich meczach rundy jesiennej rozgrywek ligi okręgowej Wierchy Rabka pokonały 2:1 w Piwnicznej zespół Ogniwa z kolei Huragan Waksmund wygrał 3:2 wyjazdowe starcie w Rupniowie.
Ogniwo Piwniczna – Wierchy Rabka 1:2 (0:1)
Bramki dla Wierchów: Wróbel, Olszanicki
Wierchy: Gogola – Zdun, Wróbel, Jurzec, Kościelniak – Lupa (68 Burtan), Chodźko, Masłowski, Ciećko, Świder (58 Niverton) – Masłowski.
Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Wierchów 1:0. Autorem gola był Wróbel, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Lupy i głową trafił do bramki gospodarzy.
Po przerwie Ogniwo wyrównało, ale w 85 min rabczanie zadali decydujący cios. Zdun posłał prostopadłe podanie do Olszanickiego, który po chwili wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywala.
Rabczanie rundę jesienną zakończyli na miejscu drugim. Do lidera, Popradu Rytro Wierchy tracą 3 punkty.
- Trudne spotkanie. Niby mieliśmy kontrolę, ale parę razy daliśmy się zaskoczyć gospodarzom. To że nie straciliśmy w tym meczu punktów jest w głównej mierze zasługą naszego bramkarza Piotra Gogoli, który w wielu sytuacjach ratował na „skórę” - przyznał kierownik Wierchów, Piotr Jędruś.
LKS Rupniów – Huragan Waksmund 2:3 (0:2)
Huragan: R. Mroszczak, R. Antolak, Kolasa
Huragan: Byrnas – Wróbel, Traczyk Jan Waksmundzki (82 S. Waksmundzki), Luberda, Budziak (80 Zubek), D. Antolak, J. Mroszczak, R. Antolak – Kolasa, R. Mroszczak (90 Cyrwus).
Pierwsza połowa bardzo dobra w wykonaniu Huraganu, który przewagę udokumentował dwoma golami. Najpierw po rzucie rożnym, R. Mroszczak wykazał się refleksem i z 5 metrów uderzył tuż pod poprzeczkę, a potem po kontrataku i podaniu R. Mroszczaka, R. Antolak wygrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy.
Dwubramkowe prowadzenie najwyraźniej uśpiło czujność waksmundzian, którzy w pierwszym kwadransie II połowy roztrwonili przewagę. Najpierw stracili gola z rzutu karnego, a potem w Kutek indywidualnego błędu Budziaka
Na szczęcie w 83 min Huragan zdobył trzeciego, jak się okazało zwycięskiego gola. Dogrywał R. Antolak, a skutecznym strzałem popisał się Kolasa.
- Z pierwszej połowy jestem bardzo zadowolony. Co o drugiej mam sporo zastrzeżeń. Błędy w defensywie omal nie kosztowały nas utratę punktów w meczu, w którym bez dwóch zdań byliśmy lepszym zespołem - przyznał trener Huraganu, Marcin Zubek