Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ po raz drugi w tym sezonie polegli w starciu z mistrzem Polski GKS Tychy. Tym razem „Szarotki” na lodowisku tyszan przegrały 1:4.
W składzie Podhala kolejny raz było kilka zaskoczeń. Z powodu urazu dłoni brakowało kapitana zespołu Jarosława Różańskiego, którego w formacji defensywnej zastąpił … Krzysztof Zapała, czyli nominalny środkowy napastnik. Po raz pierwszy w sezonie – po blisko półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją – zagrał Marcin Kolusz.
Pierwsza tercja pod dyktando tyszan, którzy w 7 min zdobyli jedynego w tej odsłonie gola. Podczas pierwszej w meczu liczebnej przewagi gospodarzy, do bramki Podhala, po asyście Gleba Klimenko, trafił Michael Cichy
„Szarotki” za wiele okazji bramkowych w tej części gry nie miały, niemniej w 11 min powinien wyrównać Ali Liikanen. Fin jednak z najbliższej odległości fatalnie spudłował.
W drugiej tercji dalej dominowali gospodarze, ale świetnie w bramce Podhala spisywał się Przemysław Odrobny i w efekcie wynik zmianie nie uległ. W końcówce tej odsłony „Szarotki” straciły jednak Zapałę, który po faulu na Olafie Bizacki został ukarany karą 5 min i dodatkową karą meczu.
Podhalanie więc trzecią tercję rozpoczęli w liczebnym osłabieniu i w 42 min przegrywali już różnicą dwóch goli. Tym razem po zespołowej akcji, gola dla tyszan zdobył Filip Komorski. Po chwili to nowotarżanie mieli o jednego zawodnika więcej, ale oni wykorzystać tego nie potrafili, a kiedy tyszanie grali już w komplecie, drugi raz w tym meczu drogę do bramki Podhala znalazł Cichy. 47 sekund po trzecim trafieniu tyszna, gola – honorowego jak się okazało – dla „Szarotek” zdobył Oskar Jaśkiewicz. Ostatnie słowo należało do gospodarzy, konkretnie do Petra Novojovskiego, który czwartym golem przypieczętował wygraną swojego zespołu.
- Jak najbardziej zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy przejawiali zdecydowanie większą ochotę do gry. My zagraliśmy słabo. Formacje kompletnie ze sobą nie współpracowały. To była taka zabawa na lodzie w naszym wykonaniu. Zapała zagrał na obronie, bo nie grał Różański, a chciałem mieć choć jednego zawodnika w defensywie, który będzie potrafił uruchomić podaniem napastników. I takich rozwiązań będę dalej szukał – ocenił trener Podhala, Tomek Valtonen.
GKS Tychy – TatrySki Podhale Nowy Targ 4:1 (1:0, 0:0, 3:1)
Bramki: 1:0 Cichy (Klimenko, Pociecha) 7, 2:0 Komorski (Klimenko, Szczechura) 43, 3:0 Cichy (Klimenko) 49, 3:1 Jaśkiewicz (Neupauer, Wielkiewicz) 50, 4:1 Novojovsky (Komorski) 59.
Sędziował: Włodzimierz Marczuk z Torunia.
Kary: 4 – 29 min (w tym 5+20 min dla Zapały za niesportowe zachowanie)
Tychy: Murray – Pociecha, Ciura, Sykora, Komorski, Michnow – Bryk, Kolarz, Salamon, Rzeszutko, Bagiński – Kotlorz, Navojowsky Klimenko, Cichy, Szczechura oraz Bizacki, Gościński, Jeziorski, Galant, Witecki.
Podhale: Odrobny – Zapała, Wajda, Guzik, Koski, Sammalmma – Jaśkiewicz, Tolvanen, Wielkiewicz, Neupauer, Kolusz – Dutka, Mrugała, Michalski, Dziubiński, Siuty – oraz Moksunen, Wolski, Liikanen, D. Kapica, Worwa.