W trzecich w tym sezonie derbach Małopolski między TatrySki Podhalem Nowy Targ, a Comarch Cracovią, trzeci raz zwyciężyły „Szarotki”. Tym razem nowotarżanie wygrali na swoim lodowisku 3:1, przerywając tym samym serię kolejnych trzech porażek.
W szeregach Podhala brakowało kontuzjowanego Patryka Wajdy i kadrowiczów z u-20 Jakuba Worwy raz Adriana Słowakiewicza. Znacznie dłuższa była lista nieobecnych po stronie przyjezdnych. Tutaj brakowało aż 6 zawodników z podstawowego składu: kontuzjowanych Patryka Noworyty, Mateusza Rompkowskiego, zawieszonego Filipa Drzewieckiego oraz trójki powołanych do reprezentacji Polski u-20 Pawła Zygmunta, Sebastiana Brynkusa oraz Łukasza Kamińskiego.
Już w 53 sekundzie meczu na środku lodowiska starli się ze sobą Filip Wielkiewicz i Stephan Csamango. Obaj dłuższą chwilę okładali się pięściami, po czym obu arbiter odesłał do szatni.
Zresztą cała pierwsza tercja upłynęła po znakiem kar. Rzadko kiedy w tej odsłonie zespoły grały w pełnych formacjach. Częściej karani byli nowotarżanie, którzy m.in. przez pełne 4 minuty grali w czwórkę przeciwko piątce rywali. Krakowianie jednak fatalnie spisywali się w grze w liczebnej przewadze. W efekcie goli w pierwszych 20 minutach kibice nie oglądali.
Zabrakło ich także w drugiej tercji, choć w tej odsłonie już sytuacji do ich zdobycia z obu stron nie brakowało. Mocnym punktem swoich zespołów byli jednak obaj bramkarze. M.in. Przemysław Odrobny wygrał pojedynek z Adamem Domogałą, a Michale Łuba zatrzymał Krystiana Dziubińskiego.
Trzecią tercję gospodarze zaczęli z przewagą jednego zawodnika i po 41 sekundach od wznowienia gry wyszli na prowadzenie za sprawą mocnego strzału spod niebieskiej linii Joonasa Tolvanena. Cracovia jednak szybko odpowiedziała, bo po niespełna 3 minutach. Zrehabilitował się w tej sytuacji Maciej Kurczek, który to właśnie w momencie kiedy Podhale zdobyło gola, siedział na ławce kar. Kapitan „Pasów” wykazał się sprytem pod bramką nowotarżan i z bliska wepchnął do niej krążek pod parkanem Odrobnego.
W 51 min „Szarotki” – których przewaga rosła z każdą minutą - odzyskały prowadzenie. Po kilku sekundach obstrzeliwania bramki Łuby, trafił do niej wreszcie z najbliższej odległości Eetu Koski, obsłużony świetnym podaniem od Tolvanena.
W 55 min Cracovia była bliska tego by ponownie doprowadzić do remisu. Najpierw po strzale Mateusza Bepierszcza i niepewnej interwencji Odrobnego, krążek o centymetry minął lewy słupek bramki Podhala, a po dobitce Karola Kisielewskiego niemal z zerowego kąta, „guma” otarła się o poprzeczkę.
31 sekund przed syreną końcową trener gości zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Krakowianie stracili jednak krążek w tercji Podhala, przejął go Dziubiński i strzałem do pustej bramki przypieczętował wygraną swojego zespołu.
- Po trzech porażkach potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Cracovia przyjechała tutaj z jasnym celem: bronić się i kontratakować. Długo udawało się im odpierać nasze ataki, ale w trzeciej tercji ich „złamaliśmy” – ocenił kapitan Podhala, Jarosław Różański.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 3:1 (0:0, 0:0, 3:1)
Bramki: 1:0 Tolvanen (Kolusz, Sammalmaa) 41, 1:1 Kruczek (Damian Kapica Domagała) 43, 2:1 Koski (Tolvanen) 51, 3:1 Dziubiński 60.
Sędziował: Patryk Pyrskała z Katowic
Kary: 37 min (w tym 5+20 dla Wielkiewicza za niesportowe zachowanie) – 35 min (w tym 5+20 dlaCsamango Stephan za niesportowe zachowanie)
Widzów: 1000
Podhale: Odrobny - Wsół, Tolvanen, Siuty, Dziubiński, Koski – Jaśkiewicz, Kolusz, Sammalmaa, Neupauer, Guzik – Moksunen, Różański, Wielkiewicz, Zapała, Michalski – Mrugała, Dutka, Wolski, Daniel Kapica, Liikanen.
Cracovia: Łuba – Kruczek, Sordon, Svec, Domogała, Damian Kapica – Musioł, Kemieniau, Bepierszcz, Vachovec, Csamango - Dziurdzia, Szurowski, Kisielewski, Sztwiernia, Gajor oraz Hołdowicz Krztoń.