W lutym 2019 roku minęło 90 lat od pierwszego FIS-u w Zakopanem .
Pierwsze Mistrzostwa Świata FIS w Zakopanem odbywały się od 5 do 10 lutego 1929 roku .
Międzynarodowe Zawody Narciarskie F.I.S. a zarazem X -te Mistrzostwo Polski odbyły się pod protektoratem Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Ignacego Mościckiego i pod przewodnictwem honorowym Pana Ministra Spraw Wojskowych Marszałka Józefa Piłsudskiego .
W grudniu 1938 roku Redakcja Przeglądu portowego zwróciła się do Bronisława Czecha z prośbą o napisanie artykułu o zdobyciu przez niego Mistrzostwa Świata w biegu zjazdowym na FIS-ie w 1929 roku w Zakopanem .
Bronek napisał wtedy cytuję :
Z okazji zbliżających się w 1939 roku Mistrzostw Świata w Zakopanem zwrócono się do mnie , abym podzielił się z czytelnikami Przeglądu Sportowego , wspomnieniami z pierwszych oficjalnych zawodów FIS , które odbyły się w 1929 r. również w zimowej stolicy Polski .
Jak wiadomo podczas Mistrzostw , lecz poza ich programem odbył się bieg zjazdowy , różniący się bardzo , tak organizacyjnie jak i technicznie od obecnie urządzanych konkurencji alpejskich . Był on wówczas raczej pokazem finezyjnej jazdy w pełnym przeszkód terenie . Bieg składał się z dwóch etapów , których suma czasów decydowała o wyniku .
Nasz sprzęt zjazdowy był wówczas jeszcze bardzo niedoskonały . Jeździło się na nartach bez kantów , na wiązaniach Heidfelda , które trzymając tylko palce nie pozwalały na wykonanie żadnego balansu , czy wychylenia , zresztą wówczas nieznanego .
PRZEDPOTOPOWA TECHNIKA
Nasza ówczesna technika była jeszcze zupełnie w powijakach , jeździliśmy nisko , szeroko a na szusach sztywno , wąsko , z nogą wysuniętą do przodu , w postawie niemal pionowej .
Z Jurkiem Ustupskim i Kaziem Schiele dowiedzieliśmy się wtedy o mających nastąpić zawodach zjazdowych . Niewiele myśląc wybraliśmy się na trening . Naturalnie na Halę Gąsienicową , gdzie mieszkaliśmy w starym schronisku Bustryckiej , a całe dni szaleliśmy na stokach Uhrocia , podchodząc […] na szczyt Kasprowego , co wówczas jeszcze było wyczynem bardzo poważnym ( w tym czasie nie było jeszcze kolejki linowej na Kasprowy Wierch , wybudowano ją dopiero w 1936 r.) .
Na cztery dni przed zawodami przyjechała na Halę drużyna Anglików , którzy właśnie lansowali biegi zjazdowe , chcąc z nich zrobić konkurencję oficjalną .
Z miejsca rzucił się nam w oczy sprzęt Anglików . Ich narty ,szerokie , długie i ciężkie pozwalały na uzyskanie wielkiej szybkości, a zwrotność ich i pewność prowadzenia umożliwiały sprężyny , łączące nogę z tyłem narty [….] Cała drużyna łącznie z kobietami stała na jednakowo wysokim poziomie , spomiędzy wszystkich jednak ogromnie wybijał się Bracken . […] zacząłem szukać czegoś coby nam te sprężyny zastąpiło . I znalazłem . Jeden z kolegów posiadał ekspander z czterech sprężyn , którym się zawzięcie gimnastykował . Zabrawszy mu ten cenny dla nas przyrząd , […] i po odpowiednim zmontowaniu w bardzo domowy sposób , poszliśmy to wypróbować . […]
Sprężyny z ekspandera okazały się nabytkiem nieocenionym . Początkowo nogi w kostkach trochę bolały – ale za to jazda była znakomita .
W dzień zawodów ( pierwszy dzień Mistrzostw Świata FIS 6 luty 1929 r.) śnieg był bardzo nośny , w górnych partiach zmrożony gips i szreń , w dole zmrożony puch .
Start znajdował się na Suchej Przełęczy , z której trasa biegła krótkim , stromym trawersem w kierunku Beskidu do bramki , po czym następował skręt w kierunku Uhrocia do następnej bramki . Dalej można już było jechać wprost do kotła […]
Wiedząc , z treningów , że najlepszym zjazdowcem jest Bracken , obserwowałem specjalnie jego zjazd […] Początkowo jechał pięknie i pewnie , nie wytrzymał jednak szusa w kotle : zmaglowało go przed drugim szusem na fałdach śnieżnych . Pozbierał się jednak szybko , kropiąc szusa dalej . […] kropnęło go jednak jeszcze raz . […] przyszła kolej na mnie . Nie przypuszczałem , obserwując kolegów Polaków , […] iż ustoję owego szusa przez kocioł […] postanowiłem szczególnie uważać . Jechałem szeroko jak tramwaj i nisko puszczając szusa wprost na fałdy , nawiane w tym miejscu . Cudem udało mi się ustać . Jednak w dalszej jeździe z nadmiaru radości […] zaryłem w śnieg tuż przed trzecią bramką […] Pozbierawszy się , wstawiłem narty w trasę jak w szyny i „ bobowaniem „ zawalałem dalej .
GRATULACJE PANA PREZYDENTA
Chwilę po tym , na mecie , gdy okazało się , że mam najlepszy czas 18 sek. lepszy od Brackena , zostałem wezwany do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej ( Ignacego Mościckiego ) , który ze specjalnej trybuny przyglądał się zawodom .
Pan Prezydent po krótkiej rozmowie pożegnał mnie , życząc mi zwycięstwa w drugim etapie .
Chwila ta utkwiła mi na zawsze w pamięci .
I choć w drugiej części Bracken zyskał na mnie 15 sekund , jednak po wyrównaniu czasów miałem jeszcze trzy sekundową nadwyżkę, która zadecydowała o mym ostatecznym zwycięstwie .[...]
Mistrzostwa Świata FIS z 1929 roku były pierwszą wielką imprezą o charakterze międzynarodowym zorganizowaną w Polsce .
Dziwi mnie fakt , że trzy razy w Zakopanem odbyły się Mistrzostwa Świata FIS i dało się je zorganizować mimo różnych przeciwności losu i anomalii pogodowych a obecnie Zakopane nawet nie może o tym pomarzyć .
Pamiętam FIS z 1962 roku . Miałem wtedy 7 lat i z obiema siostrami Bronisława Czecha Janiną ( moją mamą ) i ciotką Stachą ( starszą siostrą Bronka ) siedziałem w loży honorowej na skoczni Wielka Krokiew .
siostrzeniec Bronisława Czecha
Jacek Kapłan Czech
Opis zdjęć :
FIS 1929 r. okładka programu
FIS 1929 r. strona tytułowa programu z 1929 roku
FIS 1929 r. Program zawodów a
FIS 1929 r. Program zawodów b
FIS 1929 r. Bronisław Czech na trasie biegu zjazdowego . Na zdjęciu Bronisław Czech . Bronek zastosował innowacyjną na obecne czasy pozycję zjazdową ( jak sam napisał ) „ na tramwaj „ obecnie taka pozycja jest nazywana „ na jajo „ , czyli nisko na ugiętych kolanach , górna część ciała pochylona mocno do przodu w celu uzyskania lepszej aerodynamiki , ręce z kijkami nisko aby uzyskać lepszą stabilność jazdy . Na zdjęciu widać wykonane metodą domową ulepszone przy pomocy sprężyn z ekspandera wiązania .
FIS 1962 r. Otwarcie Mistrzostw
FIS 1962 r. Jacek Kapłan Czech z mamą Janiną