Hokeistom TatrySki Podhala Nowy Targ nie udało się we własnej hali postawić kropki nad i w rywalizacji o „brąz” z Tauronem GKS Katowice. Katowiczanie wzięli rewanż za wtorkową porażkę, zwyciężyli 4:1 i tym samym o tym kto zajmie miejsce na trzecim stopnia podium, zadecyduje sobotnie spotkanie w Katowicach.
Zaczęło się obiecująco dla Podhala bo już w 5 min wypuszczony w bój przez Krystiana Dziubińskiego, Patrik Mosio wygrał pojedynek sam na sam z Kevinem Lindskougiem. Kolejne minuty wyrównane. Kiedy wydawało się, że Podhale jedno bramkową przewagę dotrzyma do przerwy, błąd Oskara Jaśkiewicza kosztował „Szarotki” stratę wyrównującego gola. Podanie Patryka Wronki - który odebrał krążek obrońcy Podhala - przed bramkę, wykorzystał Jesse Rothla.
Gol stracony do szatni negatywnie odbił się na postawie nowotarżan w tercji drugiej. Tę część spotkania gospodarze przegrali 0:2. W 27 min Przemysława Odrobnego z najbliższej odległości pokonał Janne Laakonen, a w 35 min jego wyczyn skopiował Grzegorz Pasiut. A Podhale w tej odsłonie praktycznie nie zagroziło bramce rywala.
Kibice liczyli, że w 3 tercji „Szarotki”, nie mając nic do stracenia, rzucą się na rywala. Niestety nowotarżanom brakowało już przede wszystkim sił, ale i pomysłu na to by sforsować defensywę katowiczan. 3 minuty i 51 sekund przed końcem goście złapali karę. Trener Podhala Tomek Valtonen zdecydował się od razu zdjąć z bramki Odrobnego, ale ostatecznie manewr ten przyniósł skutek odwrotny od zamierzonego. Nadzieję nowotarżan rozwiał ich wychowanek, Tomasz Malasiński, strzałem do pustej bramki.
- Kolejny twardy mecz. Wydaje się, że Podhale było bardziej zmęczone. My zachowaliśmy więcej sił. Graliśmy dzisiaj z sercem i z tego jestem bardzo zadowolony. Mam problem, bo naprawę chciałbym już nic złego nie mówić na sędziów, ale co mam zrobić jak w takim meczu my mamy 6 kar, przeciwnik 2. W pewnym momencie zawodników Podhala jest 7 na lodzie, ale jakoś tego żaden z czterech sędziów nie zauważył. Ja umiem liczyć do siedmiu, oni najwyraźniej nie. 35 lat gram w hokeja, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Chyba że są jakieś nowe zasady, których nie znam - ocenił trener Katowic, Tom Coolen.
- Rzeczywiście widać, że nasz zespół jest bardzo zmęczony. Mamy za sobą długą serię w półfinale. Z racji tego, że mamy mało zawodników, musimy grać na trzy formacje. Chłopcy bardzo chcieli, ale prostu nie dawali rady. Mamy dużo kontuzji. Prawda jest taka że jakby to był normalny sezon, to paru zawodników by dzisiaj nie grało. Zobaczymy co wydarzy się w sobotę. Liczę, że to my wyjdziemy zwycięsko z tego meczu - przyznał szkoleniowiec Podhala, Tomek Valtonen.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Tauron GKS Katowice 1:4 (1:1, 0:2, 0:1)
Bramki: 1:0 Moisio (Dziubiński, Kolusz) 5, 1:1 Rothla (Wronka) 20, 1:2 Laakonen 27, 1:3 Pasiut (Laakonen) 35, 1:4 Malasiński 58.
Podhale: Odrobny – Kolusz, Jaśkiewicz, Różański, Dziubiński, Mosio – Wajda, Tolvanen, Guzika, Zapała, Michalski – Hovinen, Suomminen, Wielkiewicz, Neupauer, Sammalmaa – Mrugała, Dutka, Worwa, D. Kapica, Siuty.
GKS: Lindskoug – Devecka, Cakajik, Strzyżowski, Wronka, Fraszko – Wanacki, Krawczyk, Laakkonen, Pasiut, Malasiński – Tomasik, Tuhkanen, Jaszyn, Starzyński, Sawicki oraz Skokan, Rothla, Krężołek
Sędziowali Paweł Breske z Jastrzębia i Bartosz Kaczmarek z Katowic.
Kary: 4-12 min.
Widzów: 2000
Stan rywalizacji o 2 zwycięstw: 1:1.