Piłkarze Podhale Nowy Targ w 24 kolejce spotkań obronili fotel lidera w rozgrywkach grupy IV 3 ligi. Nowotarżanie wygrali w Oświęcimiu z Sołą 1:0 mimo że ponad połowę meczu przyszło im grać w liczebnym osłabieniu. To było już 23 z rzędu spotkanie bez ligowej porażki podopiecznych Dariusza Mrózka.
Soła Oświęcim – NKP Podhale Nowy Targ 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Dynarek 35 z rzutu karnego.
Soła: Szelong ŻK – Kasolik ŻK, Witkowski (75 Stankiewicz), Szymczak (66 Terbalyna), Szela – Feruga, Rutkowski ŻK, Duda (59 Nowakowski), Wyjadlowski, Ceglarz ŻK – Chowaniec (71 Jaworek).
Podhale: Szukała – Barbus ŻK, Baran ŻK, Bedronka ŻK, Tonia – Mianowan ŻK (81 Kobylarczyk), Lewiński (69 Potoniec), Dynarek, Przybylski ŻK, ŻK, CZK 43, Mizia – Pląskowski.
Pierwsza połowa optycznie wyrównana, ale to Podhale prowadziło po niej 1:0. W 35 min Artur Pląskowski był faulowany w polu karnym Soły przez jej bramkarza, a „jedenastkę” wykorzystał były gracz oświęcimskiej drużyny Dawid Dynarek. W 43 min drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Marcin Przybylski i od tego momentu nowotarżanie musieli grać w liczebnym osłabieniu. W ostatniej akcji tej odsłony kapitalną interwencją popisał się Mateusz Szukała, broniąc uderzenie Eryka Ceglarza. – Nie mam pojęcia jak on to obronił. Wszyscy widzieli już piłkę w bramce – przyznał, z podziwem w głosie, w przerwie meczu kierownik zespołu z Nowego Targu, Arkadiusz Marczyk.
Golkiper Podhala był też bohaterem drugiej połowy. Bronił jak w transie, wygrywając kolejne pojedynki z napastnikami Soły. Kluczowa była szczególnie jego interwencja z 80 minuty, kiedy w świetnym stylu obronił rzut karny (ręką zagrał Martin Barn) wykonywany przez Mateusza Stankiewicza. – Kosmos – tak podsumował występ swojego bramkarza kierownik Podhala.
Nowotarżanie najlepszą do zdobycia gola sytucję w II połowie mieli w 76 min, ale Jarosław Potoniec w sytuacji sam na sam z Szelongiem, nie trafił w bramkę.