Ostrowsko i Białka Tatrzańska była w ten weekend gospodarzem jednego z turniejów w ramach rozgrywek AMP Futbol Ekstraklasa. Wzięło w nim udział pięć drużyn. To był drugi, z pięciu turniejów zaplanowanych na ten sezon.
Po pierwszym z kompletem zwycięstw i bez straconej bramki prowadzili Kuloodporni Bielsko Biała. Trzy punkty straty do lidera miała druga w stawce Husaria Kraków (gospodarz turnieju), która miała taki sam dorobek punktowy jak obrońcy tytułu Legia Warszawa. Czwartą pozycję zajmowała ekipa GKS Góra, a tabelę zamykali Miedziowi Polkowice.
W pierwszym dniu grano w Ostrowsku. Najbardziej zacięte spotkanie stoczyła Husaria z Legią. Zakończyło się ono remisem 1:1. Ten wynik najbardziej ucieszył drużynę z Bielsko Białej, która po kolejnych dwóch wygranych umocniła się na pozycji lidera. W niedzielę zespoły przeniosły się do Białki Tatrzańskiej. Dla Husarii mecz z Kuloodpornymi był tak naprawdę meczem o zachowanie szansy na walkę w tym sezonie o mistrzostwo. Ewentualna porażka i strata 8 punktów, praktycznie to przekreślała.
I Husaria podołała wyzwaniu. Wygrała 3:0, a bohaterem meczu był jej kapitan, Marcin Guszkiewicz, na co dzień mieszkaniec Szczawnicy. To on już w 3 min otworzył wynik meczu kapitalnym uderzeniem w górny róg bramki, a za moment asystował przy drugiej bramce. Kluczem do zwycięstwa było też zneutralizowanie poczynań lidera Kuloodpornych, Bartosza Łastowskiego. Popularny „Messi” to lider klasyfikacji strzelców. W tym meczu jednak swojego dorobku nie powiększył.
Turniej kończył mecz Husarii z drużyn ą GKS Góra. Niestety nagłe załamanie pogody spowodowało, że mecz – przy wyniki 1:0 dla Husarii - został przerwany i dokończony zostanie w innym terminie.
***
Rozmowa z Krystianem Kapłonem, pochodzącym z Białki Tatrzańskiej zawodnikiem Husarii Kraków.
No w końcu udało się znaleźć sposób na Kuloodpornych…
- Bardzo nas to cieszy, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że porażka w tym meczu znacznie oddali nas od celu jaki postawiliśmy sobie w tym sezonie, a jakim jest odzyskanie straconego przed rokiem tytułu Mistrza Polski. Byliśmy szalenie skoncentrowani, zdeterminowani, skuteczni i odpowiedzialni, i to dało efekt w postaci zwycięstwa.
Mecz świetnie się dla was ułożył…
- Zgadza się. Szybki gol na 1:0, za moment na 2:0 i było już na pewno łatwiej. Niemniej każdy z nas zdawał sobie sprawę, że to nie był koniec mecz Kuloodoporni są na tyle mocnym zespołem, że gdybyśmy nawet na chwilę stracili koncentrację, mogło by się to dla nas źle skończyć.
Przed wami jeszcze daleka droga do końca sezonu. Do rozegrania macie jeszcze trzy turnieje…
- Zgadza się. Jeszcze przed nami 12 spotkań i mam nadzieję 12 zwycięstw.
Jak ocenisz potencjał swojego zespołu ?
- Mamy w składzie sześciu reprezentantów Polski, więc to mówi samo za siebie. Idziemy w dobrym kierunku. Atmosfera jest świetna. Stanowimy kolektyw zarówno na boisku jak i poza nim. Jestem naprawdę dobrej myśli.
A jak ocenisz swoją aktualną dyspozycję? Jesteś jednym z najlepszych strzelców ligi, ale w Białce Tatrzańskiej, czyli u siebie w domu, gola nie zdobyłeś…
- Jakoś nie służą mi mecze w Białce. Jeszcze nigdy tutaj w oficjalnym meczu nie zdobyłem gola. Czasem jednak jest tak że jak się bardzo chce, to nigdy nie wychodzi. W dodatku dwa dni przed turniejem dopadła mnie jakiś wirus. Zleciałem z wagi 2,5 kg. Jestem mocno osłabiony. Nie ważne jednak kto zdobywa gole, ważne żeby zespół wygrywał.
Liga ligą, ale też jesteś podstawowym reprezentantem Polski. Jakie są plany kadry na ten sezon?
- Przebieg on pod kątem przygotowań do przyszłorocznych Mistrzostw Europy w Krakowie. Mamy już kilka meczów towarzyskich za sobą, przed sobą kilka kolejnych. Najważniejszy turniej czeka nas we wrześniu, gdzie w ramach AMP Futbol Camp w Warszawie zmierzymy się z najlepszymi drużynami na świecie. Już dziś swój udział potwierdziły reprezentacje m.in. Rosja, Turcja i Brazylia.
Rozmawiał Maciej Zubek