W sobotnim meczu 3 kolejki rozgrywek grupy wschodniej IV ligi piłkarze Wierchów Rabka na własnym stadionie przegrali 2:3 – mimo prowadzenia 2:1 – z Limanovią Limanowa. Gospodarze duże pretensje mieli do pracy sędziego głównego.
Wierchy Rabka – Limanovia Limanowa 2:3 (1:1)
Bramki: 0:1 Jacak 25, 1:1 Ciećko 30, 2:1 Pazurkiewicz 53, 2:2 G. Mus 75, 2:3 Kurczab 85.
Wierchy: Styrczula – Jurzec, Jędrzejowski, Derek, Kościelniak – Misiura (68 Dudzik), Masłowiec, Świerzbiński ŻK, Ciećko ŻK, Saleh (60 Olszanicki) – Pazurkiewicz ŻK.
Limanovia: Pietrzak – Witek, Śmierciak, Basta, Jacak – Krupa (57 Matras), Kurczab, Krzyżak (58 G. Mus), K. Mus, Tokarz – Kalisz (88 Pławecki).
Sędziował: Michał Górka z Tarnowa.
Początek meczu to inicjatywa gości, której efektem był gol Jacaka bezpośrednio z rzutu wolnego. Z czasem coraz śmielej poczynać zaczęli sobie gospodarze i w 30 min po błędzie bramkarza Limanovii, Ciećko doprowadził do wyrównania. Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy.
Druga połowa zaczęła się wyśmienicie dla Wierchów. W 53 min z rzutu wolnego dośrodkował Derek, a piłkę głową do bramki gości posłał Pazurkiewicz. W ostatnim kwadransie goście zdołali jednak odwrócić losy rywalizacji. W 75 min wyrównał rezerwowy G. Mus, a w 85 min gola na wagę zwycięstwa zdobył dla przyjezdnych z rzutu wolnego Kurczab.
- Przegraliśmy mecz, którego przegrać nie powinniśmy. Po części na własne życzenie, ale też trudno oprzeć się wrażeniu, że dzisiaj naszym przeciwnikiem nie tylko był zespół Limanovii. Nie lubię narzekać na sędziów, ale dzisiaj ewidentnie pan sędzia wieloma decyzjami nas krzywdził. Gwizdał tendencyjnie. Miałem takie wrażenie, że to spotkanie toczyło się wedle scenariusza jaki sobie arbiter zaplanował – przyznał po meczu mocno wzburzony trener Wierchów, Marcin Zubek, który w 70 min został przez sędziego głównego odesłany na trybuny.