W drugiej kolejce spotkań Małopolskiej Ligi Juniorów Starszych obaj nasi reprezentanci przegrali swoje mecze. Podhale Nowy Targ uległo na wyjeździe 2:3 Górnikowi Wieliczka, a Orkan Raba Wyżna 1:4 przegrał przed własną publicznością z Puszczą Niepołomice.
Górnik Wieliczka – NKP Podhale Nowy Targ 3:2 (3:1)
Bramki dla Podhala: Czech, Otręba.
Podhale: Zamęta – Szwajnos (70 Śmiałek), Wójcik (68 Urbaś), Giełczyński, Bachul (46 Mucha) – Mańko, Ptak, Czubiak, Florek, Czech – Otręba.
- Spotkanie przespaliśmy w pierwszej połowie. Na bramkę z rzutu wolnego gospodarzy co prawda odpowiedzieliśmy szybko golem Czecha po podaniu Otręby , ale potem gra nam sie nie układała. Popełniliśmy kilka błędów w ustawieniu. Kosztowało to nas stratę dwóch bramek. Żal na pewno, że sędzia nie odgwizdał zagrania ręką jednego z zawodników gospodarzy we własnym polu karnym, które było ewidentne. Po przerwie wyszliśmy bardziej agresywniejsi. Stworzyliśmy kilka fajnych akcji. Niestety tylko jedna tylko znalazła drogę do bramki. Po akcji na skrzydle Mańko podał do dobrze ustawionego Otręby na 25 metrze, ten uderzył z dystansu pod okienko. Do końca staraliśmy chociażby zremisować. Nie udało się. Trochę okupiliśmy ten mecz kontuzjami. Mamy tydzień na wyeliminowanie błędów. Teraz czeka nas mecz z Pcimianka Pcim – ocenił trener Podhala, Sebastian Świerzbiński.
Orkan Raba Wyżna – Puszcza Niepołomice 1:4 (0:1)
Bramka dla Orkana: Dominka Antolak z karnego.
Orkan: Guzik (60 Sarniak) – Święchowicz, P. Możdżen (55 Nikliewicz), Sawina, Stachura (75 Worwa) - Gacek, Trybuła, Wójciak (85 K. Możdżeń), Antolak (80 Kołdras) – Brynkus (55 Pontoko).
Kluczowa dla losów tego meczu była sytuacja z drugiej połowy, kiedy chwilę po tym jak gospodarze przy wyniku 0:2 zdobyli gola kontaktowego, goście w mocno kontrowersyjnych okolicznościach podwyższyli prowadzenie na 3:1.
- Przy jednej z akcji pod naszym polem karnym ucierpiał jeden z zawodników Puszczy. Nasz bramkarz zaczął udzielać mu pomocy. Nasi obrońcy także biernie stali na boisku. Mimo to inny gracz z Niepołomic oddał strzał na pustą naszą bramkę i piłka się do nie wturlała. Część zawodników gości chciało oddać nam gola, ale nie zgodził się na to ich trener. Dla mnie to zachowanie poniżej jakiegokolwiek poziomu. Brak słów. Nie wiem czy ten mecz byśmy wygrali, ale prawda jest taka, że ta sytuacja podcięła nam skrzydła w momencie kiedy nasza gra ze tak powiem nabierała „rumieńców” – ocenił trener Orkana, Robert Szczypka